Chociaż związek nie może zablokować takiego zwolnienia, sam fakt, że przygląda się uruchomionej procedurze, może odwieść pracodawcę od jego zamiaru. Często bowiem zastrzeżenia związku niewzięte przez firmę pod uwagę są później uwzględniane przez sąd w trakcie procesu o odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy czy o przywrócenie do pracy.

[srodtytul]Jak założyć związek[/srodtytul]

Z danych statystycznych wynika, że w Polsce co szósty pracownik należy do związku zawodowego.

– Procedura jest szalenie prosta – mówi Grzegorz Orłowski, radca prawny – Aby założyć związek od podstaw, wystarczy dziesięcioro pracowników, którzy powołają komitet założycielski, uchwalą statut związku i wybiorą władze. Na koniec muszą zgłosić nową organizację do Krajowego Rejestru Sądowego.

Nie oznacza to, że pracownicy z firm zatrudniających poniżej dziesięciu osób nie mają co liczyć na założenie związku. Mogą bowiem powołać tzw. organizację międzyzakładową. Takie rozwiązanie może sprawdzać się np. w wypadku pracowników małych firm z jednej branży.

Reklama
Reklama

Założyciele związku przez sześć miesięcy od powołania komitetu są pod całkowitą ochroną przed zwolnieniem (na podstawie art. 32 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=162202]ustawy o związkach zawodowych[/link]).

– Jest jednak jeszcze prostsza procedura, która przewiduje powołanie związku zawodowego w firmie jako delegatury już istniejącego związku. Wówczas nie trzeba rejestrować nowej organizacji w KRS, wystarczy zgłoszenie np. w regionalnym oddziale danego związku.

Gdy związek rozpocznie działalność, członkowie zarządu i pracownicy, których wskaże, są chronieni przed zwolnieniem. Przepisy zawierają jednak limity specjalnie traktowanych pracowników (zależnie od wielkości firmy). Ochrona przed zwolnieniem trwa nawet po zakończeniu pełnienia funkcji w związku, przez okres odpowiadający co najmniej połowie trwania kadencji i nie dłużej niż przez rok.

[srodtytul]Rady na kryzys[/srodtytul]

Z [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=181671]ustawy z 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji[/link] wynika możliwość powołania przez załogę rad pracowników. Także te organizacje dają swoim członkom ochronę podobną do tej, z której korzystają związkowcy. Można je założyć w firmach zatrudniających powyżej 50 osób. Powstają na wniosek samych pracowników. Jeśli w firmie działa związek zawodowy, wtedy on przejmuje na siebie związane z tym procedury.

– Ochrona członków rady jest podobna do związkowej, z tą jednak różnicą, że kończy się po upływie ich kadencji – wyjaśnia Marcin Wojewódka, radca prawny.

W firmach zatrudniających od 50 do 250 osób rada liczy trzech pracowników, tam gdzie pracuje od 251 do 500 osób – pięciu, w większych firmach aż siedmiu. – Rady zostały pomyślane właśnie na czas kryzysu, jednakże nie po to, by chronić zasiadających w nich członków przed zwolnieniem – zauważa Wojewódka. – Mają one służyć ułatwianiu dialogu między załogą a właścicielem firmy. Chodzi o to, by mogli wypracować wspólny plan ratowania firmy uwzględniający interesy obu stron, czyli także ochronę jak największej liczby miejsc pracy.

Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że od wejścia tych przepisów w życie zostało powołanych 2885 rad. Biorąc pod uwagę liczbę dużych przedsiębiorstw, w których mogłyby one działać, powinno ich być kilkadziesiąt razy więcej.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

[mail=m.rzemek@rp.pl]m.rzemek@rp.pl[/mail][/i]