Tak wynika z projektu prawa geologicznego i górniczego, który został już zatwierdzony przez rząd. Ma on zastąpić starą ustawę z 1994 r. Ministerstwo Środowiska, autor projektu, radykalnie zmienia podejście do wydobycia kopalin, zwłaszcza tych pospolitych, jak piaski, żwiry, kruszywo.
[srodtytul]Wystarczy zgłosić[/srodtytul]
[b]Bez koncesji (i opłat eksploatacyjnych) będzie można wykopać na własne potrzeby do 10 m sześc. piachu i żwiru rocznie. Wystarczy zgłoszenie zamiaru wydobycia na siedem dni wcześniej.[/b]
– Teraz prawie każdy wydobywający kopaliny z własnej działki potrzebował na to koncesji. Większość zainteresowanych nie miała zresztą pojęcia, że łamie rygorystyczne prawo – tłumaczy Henryk J. Jezierski, wiceminister środowiska.
– Nielegalna eksploatacja piasków i żwirów odbywa się na olbrzymią wręcz skalę. Powoduje to, że uczciwe firmy przestają być konkurencyjne. Projekt ustawy dostrzega ten problem i porządkuje sprawy koncesyjne. Pozwala, aby ci, którzy wydobywają teraz nielegalnie, zaczęli szybko i bez większych utrudnień działać zgodnie z prawem – mówi Aleksander Kabziński z Polskiego Związku Pracodawców Producentów Kruszyw.
[srodtytul]Bez koncesji[/srodtytul]
Ustawa wydziela strategiczne surowce (węgiel, ropa, siarka, sól). One zawsze będą własnością Skarbu Państwa. Na ich poszukiwanie i wydobycie – tak jak teraz – potrzebna będzie koncesja. Szukanie innych kopalin nie będzie koncesjonowane. Wystarczy zatwierdzony projekt prac geologicznych. Nadal też na wydobycie na niewielkim obszarze i w ograniczonych rozmiarach koncesje uzyskamy w starostwie.
Nie wszystkie kwestie własności kopalin zostały rozwiązane. – Właściciele gruntów mają zbyt wygórowane oczekiwania finansowe wobec firm eksploatujących złoża położone na ich terenach. Tymczasem w innych krajach nie dochodzi do sytuacji, w których osoby fizyczne blokują wydobycie z takiego powodu jak prawo własności – tłumaczy A. Kabziński.
[b]Zmieniają się też zasady poboru opłat eksploatacyjnych.[/b] – Nie trzeba będzie ich uiszczać, gdy w okresie rozliczeniowym należności nie przekroczą 300 zł – wyjaśnia H. J. Jezierski. Rzadziej również będzie się składać sprawozdania o wydobyciu.
[b]Niższe będą też stawki opłat za wydobycie bez koncesji.[/b] Zamiast 80-krotności podstawowej stawki opłaty eksploatacyjnej będzie się uiszczać jedynie 40-krotność. Dla wielu firm konieczność zapłaty wysokich kar oznaczała bankructwo. Sądy, dostrzegając ten problem, liberalnie interpretowały przepisy i uchylały decyzje o nałożeniu drakońskich opłat, gdy urzędnicy rzetelnie nie wykazali, że winowajca prowadził działalność gospodarczą. Wpływy z kar trafią teraz do powiatów.
[srodtytul]Gminy narzekają[/srodtytul]
[b]Niewątpliwie stracą finansowo gminy.[/b] – Zmieniony zostanie harmonogram wpłat należności z tytułu opłat eksploatacyjnych ze strony wydobywających kopaliny z kwartalnego na półroczny – podkreśla Paweł Mocek, dyrektor biura Stowarzyszenia Gmin Górniczych w Polsce. [b]Gminy nie dostaną też części dotychczasowych opłat eksploatacyjnych (bo wielu wydobywających nie będzie musiało mieć już na to koncesji). Stracą również wpływy z podatku od nieruchomości pobieranego od maszyn i urządzeń służących wydobyciu.[/b] Sprzęt ten nie będzie już traktowany jako budowle, dlatego nie będzie opodatkowany.
[ramka][b]Rygory są powszechnie ignorowane[/b]
- Obecnie wydobycie kopalin wymaga uzyskania koncesji (nawet gdy są to małe ilości piasku lub żwiru na własne potrzeby), bo jest traktowane jako działalność gospodarcza.
- Koncesje wydaje kilka różnych organów, wszystko zależy od wielkości wydobycia i rodzaju kopaliny. Starostowie decydują o wydobyciu do 20 tys. m sześc. rocznie, 2 ha obszaru i gdy odbywa się bez materiałów wybuchowych. Zgodę na wydobycie surowców strategicznych wydaje resort środowiska.
- Przepisy o koncesjach są obchodzone na kilka sposobów (m. in. występowanie o pozwolenia na budowę stawów, aby wykopać torf, taki rekordowy “staw rybny” miał 18 m głębokości).? Za kopanie bez koncesji grożą wysokie kary finansowe, a w razie wyrządzenia tym dużych szkód nawet do trzech lat więzienia.[/ramka]
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora
[link=mailto:m.kosiarski@rp.pl]m.kosiarski@rp.pl[/link][/i]