Tak postanowił Sejm przyjmując poprawkę Senatu, zgodnie z którą część nowych przepisów w prawie zamówień publicznych znajdzie zastosowanie w już toczących się postępowaniach. Dlatego też zamawiający nie muszą czekać z rozpisaniem ważnych przetargów do momentu, gdy nowe regulacje wejdą w życie.
Chodzi o przepisy dotyczące zmiany ogłoszeń, treści specyfikacji, poprawiania omyłek w ofertach oraz przesłanek do odrzucenia ofert.
Jak to będzie wyglądało w praktyce? Załóżmy, że dziś ogłaszany jest przetarg, ale oferty będą badane po wejściu w życie nowelizacji. Oznacza to, że zamawiający nie będzie już musiał odrzucić oferty, w której znalazły się niewielkie błędy. Będzie mógł je poprawić, jeśli nie zmieni to istotnie treści oferty.
– To dobry pomysł. Skoro ustawodawca doszedł do wniosku, że korzystne oferty nie powinny być odrzucane z błahych powodów, to im szybciej ta możliwość wejdzie w życie, tym lepiej – mówi Hanna Niedziela, prezes firmy doradczej Centrum Zamówień Publicznych.
W praktyce mogą się jednak pojawić sporne sytuacje. Jeśli ocena ofert nie zostanie zakończona do czasu wejścia nowych przepisów, to oczywiście omyłki będzie można poprawić. Co jednak, gdy oferta zostanie odrzucona z powodu drobnego błędu, a następnego dnia zacznie obowiązywać zmieniona ustawa?
– Jeśli oferta zostanie odrzucona w czasie obowiązywania dotychczasowego prawa, to wykonawca nie będzie miał podstaw domagać się poprawienia błędów – uważa Niedziela. Jej zdaniem jednak takie problemy nie powinny się pojawić. – Rozsądny zamawiający poczeka kilka brakujących dni, do czego zresztą ma pełne prawo, i dokona oceny ofert po wejściu w życie nowych przepisów po to, by nie musiał odrzucać korzystnej oferty – przekonuje.
Nowe brzmienie przepisów przejściowych to niejedyna istotna zmiana. Na innych niż dotychczas zasadach będą też uzupełniane dokumenty. Dzisiaj, jeśli wykonawca nie złoży ich na czas, zostaje wezwany do uzupełnienia przez zamawiającego. Nowe dokumenty mogą potwierdzać stan na dzień późniejszy niż termin składania ofert. Jeśli więc firma nie dołączyła do oferty zaświadczenia z banku o stanie posiadanych środków, to może przynieść dokument wystawiony później i potwierdzający stan konta na ten dzień.
Zgodnie z przyjętą przez Sejm poprawką uzupełniane dokumenty będą musiały potwierdzać stan najpóźniej na dzień składania ofert. Wykonawca będzie mógł więc przynieść zaświadczenie z banku wystawione z datą późniejszą, ale potwierdzające, że w dniu składania ofert (lub wcześniej) dysponował wymaganą kwotą.
– Nie widzę sensu zmieniać regulacji, która zdążyła się sprawdzić w praktyce – powątpiewa w sens nowej regulacji Jarosław Jerzykowski, radca prawny w kancelarii Jerzykowski i Wspólnicy. – Dotychczasowy przepis zapewniał jak najszerszą konkurencyjność. Swoje oferty mogli złożyć wykonawcy, którzy teraz być może nie będą już mieli takiej szansy – przekonuje.
– To dużo uczciwsze rozwiązanie – uważa natomiast Hanna Niedziela. – Teraz wszyscy wykonawcy będą traktowani równo i będą musieli spełniać warunki już w dniu składania oferty lub wniosku o dopuszczenie do udziału w postępowaniu – argumentuje.
Nowelizacja czeka już tylko na podpis prezydenta.