Wczoraj Sejm skierował do dalszych prac w Komisji Finansów Publicznych poselski projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (druk sejmowy nr 339). Jego autorzy (posłowie PO) zaproponowali w nim zmianę definicji działalności gospodarczej, tak by zmniejszyć ingerencję urzędników skarbowych w zasady prowadzenia biznesu. Dziś, jak twierdzą, od uznaniowej decyzji urzędnika zależy, czy dana relacja jest działalnością gospodarczą czy stosunkiem pracy.

Chodzi o art. 5a pkt 6 ustawy o PIT, który posłowie Platformy zamierzają zmienić. Chcą, aby była nią działalność zarobkowa prowadzona we własnym imieniu i na własny lub cudzy rachunek, w sposób zorganizowany i ciągły.

Zdaniem autorów projektu przesłanki poprzedniej zmiany definicji, a mianowicie troska o lepsze zabezpieczenie praw pracowników zmuszanych przez pracodawcę do przechodzenia ze stosunku pracy na samozatrudnienie, nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. „Silna presja społeczna i dotychczas obowiązujące przepisy spowodowały konsekwentne odchodzenie od samozatrudnienia na rzecz stosunku pracy w przypadkach, kiedy było to faktycznie uzasadnione” – napisali posłowie Platformy Obywatelskiej w uzasadnieniu.

Zmiana, która ma wyrównać dysproporcje w sposobie traktowania różnych grup zawodowych (lekarz może być samozatrudniony, podczas gdy prawnik czy informatyk już nie), spotkała się jednak z powszechną krytyką. Choć organizacje przedsiębiorców czy Krajowa Rada Doradców Podatkowych pozytywnie oceniają samą ideę zmiany, to jednak ich obawy budzi kształt przepisu, który wymaga poprawek legislacyjnych. Krajowa Izba Gospodarcza twierdzi wręcz, że prowadzenie działalności na cudzy rachunek, jak to zaproponowano w projekcie, przeczy samej istocie działalności.

Pomysł krytycznie ocenia NSZZ „Solidarność”. Zdaniem związkowców zmiana będzie sprzyjać fałszywemu samozatrudnieniu promować nieuczciwą konkurencję, a skutki zmniejszą wpływy budżetowe.