Obowiązujące od tego dnia nowe przepisy dotyczą większości szoferów ciężarówek o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 t oraz autobusów zabierających więcej niż dziewięć osób, łącznie z kierowcą. Nie ma przy tym znaczenia forma ich zatrudnienia: stosunek pracy, umowa cywilna czy samozatrudnienie. Chodzi o rozporządzenie 561/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z 15 marca 2006 r. w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego (Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej z 11 kwietnia 2006 r. nr L 102/1). Zastąpiło ono dotychczasowe rozporządzenie 3820/85/EWG. Nowe rozporządzenie obowiązuje w całej Unii Europejskiej oraz w Szwajcarii, Norwegii, Islandii i Liechtensteinie. Poprzednie obejmowało jedynie terytorium Unii Europejskiej.
Przerwa dla kierowców to czas, w którym nie mogą oni prowadzić pojazdu ani wykonywać innej pracy. Nowe przepisy określają dokładnie, co znaczy "inna praca", precyzując w ten sposób jednocześnie pojęcie przerwy. I tak inna praca to czynności wymienione w dyrektywie 2002/15/WE, np.
- załadunek lub rozładunek,
- pomaganie pasażerom przy wsiadaniu i wysiadaniu,
- sprzątanie i konserwacja techniczna,
- prace mające zapewnić bezpieczeństwo pojazdu, jego ładunku i pasażerów,
- nadzorowanie załadunku (rozładunku),
- załatwianie formalności administracyjnych, np. z policją, celnikami, urzędnikami imigracyjnymi.
Wszystko jedno przy tym, gdzie kierowca zajmuje się taką pracą - w swojej firmie transportowej czy gdziekolwiek indziej.
Przykład 1
Po 4 godzinach jazdy autokarem wycieczkowym kierowca pomaga pasażerom wysiąść, następnie sprząta w autobusie i pomaga ludziom wsiąść. Wypoczywał tylko przez 10 minut. Choć przerwa w prowadzeniu trwała ponad pół godziny, nie stanowi przerwy w prowadzeniu pojazdu w rozumieniu rozporządzenia 561. Przez dłuższą jej część kierowca wykonywał bowiem inne prace.
Nie zmienił się maksymalny, 9-godzinny czas prowadzenia wciągu dnia. Wolno go przedłużyć do 10 godzin, ale najwyżej dwa razy w tygodniu. W tygodniu zaczynającym się w poniedziałek o 00.00 i kończącym w niedzielę o 24.00 kierowca ma zakaz jazdy dłuższej niż 56 godzin, a w ciągu dwóch tygodni - dłuższej niż 90 godzin. Poprzednie rozporządzenie mówiło wprost tylko o limicie 90 godzin. Limit tygodniowy nie może przy tym naruszać maksymalnego tygodniowego czasu pracy, ustalonego w dyrektywie 2002/15/WE w sprawie organizacji czasu pracy osób wykonujących czynności w trasie w zakresie transportu drogowego (48 godzin, a wyjątkowo nawet 60). Rozporządzenie 561 przewiduje też odstępstwo od 90-godzinnego limitu dwutygodniowego. Dopuszcza jego wydłużenie, jeżeli zaprzestanie prowadzenia zagrażałoby bezpieczeństwu drogowemu. Kierowca może więc dojechać do postoju tak, by zapewnić bezpieczeństwo pojazdu, osób lub ładunku. Przekroczenie ograniczenia powinien jednak od razu po przyjeździe na postój zaznaczyć na wykresówce tachografu lub na wydruku z tachografu cyfrowego. Dotychczas nie było takiego wyjątku.
Przykład 2
W jednym tygodniu pracownik prowadził przez 50 godzin. W następnym może więc jeździć najwyżej przez 40 godzin, bo inaczej naruszy 90-godzinną, maksymalną normę prowadzenia podczas dwóch tygodni. W trzecim tygodniu wolno mu znowu siedzieć za kółkiem nawet 56 godzin.
Codziennie kierowca musi pamiętać przede wszystkim o dłuższych niż dotychczas przerwach. Podczas jazdy ma prawo podzielić obowiązkową 45- minutową przerwę wykorzystywaną w ciągu i po 4,5-godzinnym okresie prowadzenia pojazdu tylko na dwie krótsze. Pierwsza z nich musi trwać minimum 15 minut, a druga przynajmniej pół godziny. Dotychczas można było podzielić taką przerwę nawet na trzy 15 minutowe części.
Przykład 3
Po trzech godzinach jazdy kierowca zatrzymał się na pół godziny. Kolejną przerwę planuje po 4,5 godzinach jazdy. Będzie musiał zrobić co najmniej 30- minutową przerwę. Do 11 kwietnia mógł w takiej sytuacji odpoczywać tylko 15 minut, bo przepisy mówiły, że przerwę należy podzielić na co najmniej 15-minutowe odcinki. Teraz druga cześć przerwy musi trwać co najmniej 30 minut, żeby skracała obowiązkowa przerwę którą trzeba zrobić w w ciągu lub po 4,5 godzinach prowadzenia.
Odpoczynek dzienny nadal wynosi 11 godzin, ale zmieniły się zasady jego dzielenia. Podzielony odpoczynek wciąż musi trwać - tak jak dotychczas - 12 godzin na dobę, ale jedna część ma mieć co najmniej 9 godzin (dotychczas niekiedy mogło to być 8 godzin). Ponadto pierwsza część ma wynosić co najmniej 3 godziny, druga minimum 9.
Przykład 4
Kierowca prowadził przez 4 godziny, a następnie miał 4 godziny odpoczynku. Potem prowadził 5 godzin i udał się na odpoczynek. Musi on trwać przynajmniej 9 godzin. Jeżeli nawet pierwszy odpoczynek jest dłuższy od 3 godzin, drugiego nie można skrócić poniżej 9.
Tak jak dotychczas kierowca może też odpoczywać krócej, byle nie częściej niż trzy razy w tygodniu. Skrócony odpoczynek musi trwać co najmniej 9 godzin na dobę, ale krócej niż 11.
Nieco inne przepisy obowiązują natomiast, gdy pojazdem kieruje załoga (przynajmniej dwóch kierowców na zmianę). W takiej sytuacji prowadzący musi korzystać z co najmniej 9-godzinnego wypoczynku w ciągu 30 godzin od zakończenia poprzedniego dziennego lub tygodniowego wypoczynku. Przed 11 kwietnia mógł w takiej sytuacji wypoczywać 8 godzin.
W nowym rozporządzeniu zmieniły się, i to z korzyścią dla przewoźników, przepisy o odpoczynku na promile czy w pociągu. Kierowca może teraz dwukrotnie go przerwać (mógł tylko raz), przy czym nadal czynności związane z wjazdem lub wyjazdem z promu (pociągu) nie mogą przekraczać godziny. Podczas wypoczynku kierowca musi mieć do dyspozycji koję bądź kuszetkę.
Tak jak poprzednio podczas dwóch kolejnych tygodni kierowca musi wykorzystać co najmniej dwa regularne tygodniowe odpoczynki wynoszące po 45 godzin lub jeden regularny tygodniowy (45 godzin) i jeden skrócony (minimum 24 godziny). Skrócenie to należy zrekompensować równoważnym odpoczynkiem wziętym jednorazowo przed końcem trzeciego tygodnia następującego po tygodniu, w którym wypoczywał krócej. Od 11 kwietnia nie ma już wyjątku dla kierowców prowadzących autokary w ramach pasażerskich przewozów innych niż regularne (czyli przede wszystkim objazdowych wycieczek). Do tej pory musieli oni bowiem pójść na tygodniowy odpoczynek najpóźniej po 12 dniach pracy.
Przykład 5
Kierowca prowadzi autokar podczas 11-dniowej objazdowej wycieczki zagranicznej. Czas prowadzenia nie przekracza 8 godzin dziennie. Zgodnie z poprzednimi przepisami mógł odebrać tygodniowy wypoczynek na okres po zakończeniu wycieczki. Teraz nie jest to możliwe. Musi odpocząć przynajmniej przez 24 godziny, najpóźniej po 6 przepracowanych dniach.
- używane do przewozu osób w ramach przewozów regularnych, których trasa nie przekracza 50 km (od 11 kwietnia podobne regulacje miały się znaleźć w przepisach krajowych, na razie ich brakuje, bo opóźniają się prace nad nowelizacją ustawy o czasie pracy kierowców),
- o dopuszczalnej maksymalnej prędkości 40 km na godzinę (dotychczas do 30 km na godzinę),
- sił zbrojnych, służb obrony cywilnej, straży pożarnej i sił odpowiedzialnych za utrzymanie porządku publicznego,
- używane w razie wypadków lub do działań ratunkowych (dotyczy to także pojazdów używanych przy niezarobkowych przewozach w ramach pomocy humanitarnej; przepis brzmi nieco inaczej niż poprzednia regulacja),
- specjalistyczne używane do celów medycznych (taka regulacja była poprzednio),
- specjalistyczne pomocy drogowej (np. lawety) poruszające się w promieniu 100 km od swojej bazy (takiej regulacji dotychczas nie było),
- poddawane próbom drogowym w celach konkretnie określonych przez rozporządzenie (podobna regulacja była poprzednio),
- o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 7,5 tony używanych do niezarobkowego przewozu rzeczy (dotyczy to też także zespołów pojazdów; regulacja inna od dotychczasowej),
- zabytkowe używane do niezarobkowych przewozów osób lub rzeczy.
Rozporządzenie przewiduje także bardzo wiele fakultatywnych wykluczeń, które, żeby zaczęły obowiązywać, muszą zostać przyjęte w krajowych przepisach. W Polsce znajdą się w ustawie o czasie pracy kierowców, nad którą trwają jeszcze prace w parlamencie. Napiszemy o tym, gdy ustawa zostanie przyjęta.