To dla banków sposób na pozbycie się balastu, jakim są niespłacane na czas kredyty.

– Sprzedaż wierzytelności poprawia płynność finansową, daje możliwość uwolnienia rezerw na dany pakiet kredytów czy zwiększenie wydajności windykacji w banku – wylicza Dariusz Wielgosz, dyrektor sprzedaży firmy P.r.e.c.s.o.

Gdy sposoby banku na odzyskanie pożyczonych pieniędzy zawiodą, może on sprzedać takie trudne kredyty jakiemuś inwestorowi. Zwykle jest to firma windykacyjna lub wyspecjalizowany fundusz (nazywany sekurytyzacyjnym), który blisko współpracuje z windykatorami. Pomysł na pozbycie się kredytowego balastu w tym roku ma wiele banków. Oznacza to, że nierzetelni klienci mogą liczyć na ponowne telefony, monity, odwiedziny windykatorów. Tym razem nie będą występować w imieniu banku.

PKO BP chce się pozbyć w tym roku niespłacanych kredytów, będą to wierzytelności klientów indywidualnych, małych i średnich przedsiębiorstw oraz korporacyjne. Według danych „Rz” najpóźniej do marca tego roku inwestorzy mogą składać oferty na wystawiony do sprzedaży portfel kredytów detalicznych PKO BP o wartości 500 – 600 mln zł. Bank – wg nieoficjalnych informacji – sprzeda w tym roku jeszcze jeden pakiet kredytów o podobnej wartości.

BZ WBK ma w tegorocznych planach sprzedaż portfeli kredytowych, będą to głównie kredyty detaliczne oraz dla małych i średnich firm. Również BGŻ przymierza się do wystawienia dwóch portfeli detalicznych. – To wierzytelności po zakończonych procesach windykacyjnych – wyjaśnia Magda Paciorek z BGŻ. W 2009 r. bank dwukrotnie podpisywał umowę sprzedaży kredytów detalicznych. Szczegółów nie chce zdradzić.

Reklama
Reklama

ING BSK, który sprzedał w zeszłym roku funduszowi sekurytyzacyjnemu portfel kredytów detalicznych o wartości nominalnej 217 mln zł, w tym roku nie wyklucza wystawienia do sprzedaży zarówno kredytów detalicznych, jak i korporacyjnych. Podobne plany ma BPH (nie podaje żadnych szczegółów) i Fortis Bank (rozważa sprzedaż „starych” kredytów detalicznych).

Banki, które decydują się na przeprowadzenie takiej transakcji, widzą korzyści ze sprzedaży kredytów. Sprzedawane przez bank kredyty są najczęściej w ich bilansach, i są w pełni lub w dużym procencie „wyrezerwowane”. Po sprzedaży takiego portfela bank może rozwiązać rezerwy. Jeśli natomiast kredyty są już w pozycji „stracone”, są poza bilansem banku, to cena, jaką bank uzyskuje za taki portfel, jest jego zyskiem brutto.

Trudno określić, jak dużo banki zyskają z tegorocznej sprzedaży zagrożonych kredytów, bo zwykle przed sfinalizowaniem transakcji (a czasami i po) nie podają szczegółów.

– Sprzedaż obniża wskaźnik kredytów nieregularnych. Decyzje banków są uzależnione od tego, jak efektywny jest ich dział windykacyjny i co jest bardziej skuteczne: sprzedaż czy dalsza windykacja – mówi Artur Seszki, analityk Fitch Ratings.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=e.wieclaw@rp.pl]e.wieclaw@rp.pl[/mail][/i]