- 14 listopada, po ponad dwuletnich negocjacjach, doszło do ugody między firmami budującymi Stadion Narodowy a Skarbem Państwa. W ten sposób udało się zakończyć spór o ponad 600 mln zł. Wszystko dlatego, że sąd w tej sprawie pokazał ludzką twarz zamiast kierować się skomplikowanymi procedurami. Czy na takie niestandardowe rozwiązywanie sporów może liczyć więcej firm?  - zapytała prowadząca program #RZECZoPRAWIE Anna Wojda.

- Ta sprawa rzeczywiście była niestandardowa. Dla sądu to była sprawa ogromnych rozmiarów, więc wymagała innego sposobu procedowania. Sędzia referent wykorzystała wszelkie możliwe narzędzia, jakie daje procedura cywilna i nowoczesne narzędzia komunikacji. Na początku został ustalony  sposób komunikowania się sądu z pełnomocnikami wszystkich stron za pośrednictwem kierownika sekretariatu. Kontakt był głównie mailowy lub telefoniczny. Przy czym pełnomocnicy otrzymywali natychmiast odpowiedź zwrotną ze strony sądu - powiedziała sędzia Ewa Malinowska, wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie.

Jak dodała, taka organizacja procesu nie jest łatwa i wymaga od sądu i stron lojalności i wzajemnego zaufania, które w tej sprawie udało się zbudować. Sąd nie ma bowiem możliwości przymusić pełnomocników do tego, by np. zastosowali się do telefonicznego zawiadomienia o terminie.

Dlaczego sędziowie niezbyt często korzystają z możliwości odformalizowania postępowania, przewidzianej już w przepisach? - pytała Anna Wojda.

Zdaniem sędzi Malinowskiej, to się w sądach zmienia, choć problemem jest nieprzygotowanie informatyczne sądów.

Reklama
Reklama

- Sądy  kontaktują się z pełnomocnikami mailowo, ale tam gdzie jest jakiś rygor np. związany z niestawiennictwem, obowiązuje nadal tradycyjna droga, bo musimy stosować przepisy - wyjaśniła sędzia.

Jej zdaniem sądy coraz częściej mówią "ludzkim głosem" i prowadzą postępowanie w sposób bardziej przyjazny.

- Ale to nie tylko kwestia procedowania. Sądy podejmują także działania na rzecz edukowania społeczeństwa, bo wiedzą, że świadomość prawna jest niska . Stąd takie inicjatywy jak dni otwarte, Noc Muzeów, Dni Seniora, czy Apteczka prawna - inicjatywa sędziów z okręgu śląskiego skierowana do młodzieży - wymieniała sędzia. Dodała, że informacje o tych inicjatywach można znaleźć w samych sądach oraz na ich stronach internetowych.

Na pytanie, czy sądy zachęcają do mediacji, sędzia Malinowska odpowiedziała:

- Bardzo wierzymy w mediacje. Tak szybko  zmieniają się przepisy, tak szybko następuje rozwój w stosunkach gospodarczych, że ludzie czuja się  bezradni, a spór sądowy często niweczy stosunki gospodarcze między jego stronami. Propagujemy więc ugodowe rozwiązanie sporu. Na specjalnym posiedzeniu informacyjnym sąd informuje strony o możliwości polubownego rozwiązania sporu, o korzyściach z tego płynących. Mamy nawet specjalne pokoje do mediacji. Mediator prowadzi tam mediacje w obecności np. asystenta sędziego. Bardzo często zdarza się, że ugoda zawierana jest jeszcze tego samego dnia.

W ocenie sędzi Malinowskiej nadal zbyt dużo spraw kończy się wydaniem wyroku. Ugody to finał zaledwie 10 proc. wszystkich spraw w sprawach gospodarczych.

- Obserwuję jednak dużą zmianę jakościową: gdy spór jest trudny, a przedsiębiorcy bardziej świadomi , to chętniej korzystają z polubownego rozwiązania sporu. Wiedzą, że tak jest taniej. Nie ma potrzeby np. zamawiać kosztownych opinii biegłych - mówiła sędzia Ewa Malinowska.

#RZECZoPRAWIE: Ewa Malinowska - Niestandardowe metody rozwiązywania sporów w sądach