Orzeczenie opisuje na łamach "Rzeczpospolitej" Aleksandra Tarka.

Zapadło ono w sprawie podatnika, który był wspólnikiem spółki z o.o. Pod koniec listopada 2021 r. sprzedał wszystkie swe udziały innej spółce i osiągnął przychód zakwalifikowany jako przychody z kapitałów pieniężnych. Ze względu na wysoki poziom wiedzy, umiejętności i doświadczenia podpisał ze spółką dominującą nad nabywcą umowę inwestycyjną. Zobowiązał się, że nie będzie prowadził działalności konkurencyjnej HR, za co miał otrzymać wynagrodzenie.

Z wniosku o interpretację wynikało, że przed podpisaniem umowy inwestycyjnej był zatrudniony na pół etatu w spółce, w której był wspólnikiem jako menedżer, ale wykonywał czynności inne niż objęte zakazem konkurencji. Podatnik chciał potwierdzenia, że wynagrodzenie za zakaz konkurencji może zaliczyć do przychodów z kapitałów pieniężnych.

Fiskus był innego zdania. Uznał bowiem, że przychód z wynagrodzenia wypłaconego za zakaz konkurencji ściśle wiąże się z umową, na podstawie której się je wypłaca. Gdyby umowę zawarto w ramach działalności, to źródłem przychodu z tytułu wynagrodzenia za zakaz konkurencji będzie działalność.

Podatnik zaskarżył interpretację, ale przegrał. Racji nie przyznał mu najpierw Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, a następnie Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt II FSK 823/23).

Jak zauważono, sporne wynagrodzenie nie pozostaje w związku ze zbyciem udziałów w spółce. Dlatego należy je zakwalifikować do przychodów z innych źródeł, a nie z kapitałów pieniężnych, bo umowa o zakazie konkurencji stanowi niezależny od umowy sprzedaży udziałów spółki stosunek cywilnoprawny.