Z takim pytaniem do ekspertów zwrócił się dziennikarz "Rzeczpospolitej" Przemysław Wojtasik. Nie mają oni dobrych wiadomości dla firm, które padną ofiarą ataku hakerów i będą musiały zapłacić okup: skarbówka może zakwestionować taki wydatek.

Dlaczego? Otóż fiskus przy zaliczeniu wydatku do kosztów stawia trzy warunki. Przede wszystkim trzeba wykazać, że wydatek jest związany z działalnością gospodarczą, a konkretnie z uzyskaniem przychodu bądź zabezpieczeniem jego źródła. Po drugie koszt musi być udokumentowany, a po trzecie wydatek nie może figurować w negatywnym katalogu kosztów.

O ile z spełnieniem dwóch pierwszych warunków przedsiębiorcy powinni sobie poradzić, o tyle z trzecim może być problem.

Zgodnie bowiem z art. 16 ust. 1 pkt 66 ustawy o CIT (oraz art. 23 ust. 1 pkt 61 ustawy o PIT) nie są kosztem wydatki (oraz przekazane rzeczy, prawa bądź wykonane usługi) wynikające z czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy (jako przykład wymienione jest przestępstwo przekupstwa).

Mec. Piotr Świniarski, właściciel kancelarii podatkowej wyjaśnia, że przepis dotyczy czynności zabronionych przez prawo, np. handlu narkotykami czy sutenerstwa. - Wprawdzie zapłata okupu nie jest zakazana przez polskie przepisy, ale mamy tu do czynienia z przestępstwem i są duże wątpliwości, czy w ogóle można w tej sprawie zawrzeć umowę – wskazuje ekspert. Z kolei doradca podatkowy Paweł Kuźmiak z DSK Kancelaria dodaje, że  taka umowa mogłaby zostać uznana za naruszającą zasady współżycia społecznego.