Wyrok ucieszy niejednego biznesmena, któremu powinęła się noga. Tym bardziej że takich zakazów jest coraz więcej.
Podstawę do nich daje art. 373 ust. 1 prawa upadłościowego. Zgodnie z nim sąd może zakazać menedżerowi, który nie dopełni obowiązków upadłościowych, prowadzenia działalności gospodarczej na czas od trzech (a od 1 stycznia 2016 r. od roku) do dziesięciu lat. Zakaz może dotyczyć prowadzenia działalności na własny rachunek czy w spółce cywilnej, a nadto zasiadania w radzie nadzorczej bądź komisji rewizyjnej, zarządzie spółki handlowej, spółdzielni, fundacji lub stowarzyszenia. Zaniechanie obowiązków, za które grozi taka kara, to niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości na czas bądź – po jej ogłoszeniu – ukrycie majątku lub ksiąg handlowych albo innych dokumentów firmy.
Na podstawie tego przepisu sąd upadłościowy orzekł taki zakaz na lata trzy wobec Przemysława W. powołanego na prezesa firmy turystycznej w Częstochowie, która już wtedy kwalifikowała się do upadłości. I zaraz postawiono ją w stan likwidacji. Przemysław W. spieniężył majątek spółki i spłacił część długów, ale do upadłości jej nie zgłosił. Zrobił to wierzyciel.
Orzeczony wobec niego zakaz objął wszystkie formy działalności wymienione w art. 373. Były prezes twierdził, że to zbyt szeroki rygor. Sąd Najwyższy przychylił się do jego skargi.
– Już sama treść art. 373 nakazuje brać pod uwagę stopień winy przedsiębiorcy oraz skutki jego zaniechań dla stanu majątkowego firmy – wskazał sędzia Mirosław Bączyk. – Należy przyjąć, że art. 373 nie wyłącza ograniczania zakazu np. do funkcji menedżerskich czy działalności na własny rachunek.
– Nigdy nie zdarzyło mi się ograniczać zakazu. Tak postępują moi koledzy – mówi Cezary Zalewski, przewodniczący warszawskiego Sądu Upadłościowego. – Gdyby stanowisko SN się utrwaliło, utrudniłoby sądom prowadzenie takich spraw.
Podobnie uważa mec. Piotr Zimmerman, pełnomocnik w sprawach upadłościowych:
– Zakaz ma chronić rynek, a nie być sankcją dopasowaną do rozmiaru zawinienia. Orzeczenie Sądu Najwyższego zmierza w złym kierunku.
Przeciwne zdanie ma prof. Michał Romanowski z kancelarii Romanowski i Wspólnicy:
– To sprawiedliwe i dobre orzeczenie dla przedsiębiorców, gdyż zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na wszelkich polach jest daleko idącą sankcją. Nie powinna być więc wymierzana na ślepo, ale proporcjonalnie do konkretnego zawinienia.
Sygn. akt: V CSK 689/14