Operatorzy z różnych branż uwielbiają zapisywać w umowach z konsumentami, że nadal będą świadczyć swoją usługę po upływie podstawowego okresu jej obowiązywania, gdy nie zostanie ona świadomie wypowiedziana. W grę wchodzi więc samoistne jej przedłużenie, niejako z mocy prawa, bez konieczności składania odpowiedniego oświadczenia przez którąś ze stron, bądź obie jednocześnie.
Bywa więc, że kontrakt staje się ważny jeszcze do końca roku, przez dwa, czy trzy kolejne lata, a nawet obowiązuje już na czas nieograniczony, czyli jakby na zawsze. Najczęściej umowy te dotyczą usług internetowych, telefonicznych, telewizyjnych, dostarczania wody spożywczej czy jakichś artykułów żywnościowych dla licznej rodziny. W związku z takimi zapisami kontraktowymi rodzą się liczne pytania: czy taka praktyka jest zawsze korzystna dla przedsiębiorcy, a sprawia kłopot odbiorcy usługi; czy jest w ogóle dozwolona przez prawo?; czy zdarza się, że urząd antymonopolowy uznaje ją za niezgodną z prawem i w formie klauzuli abuzywnej wpisuje do rejestru niedozwolonych zapisów umownych?; czy jest ona z reguły sprzeczna z interesem konsumenta?
Odpowiedzi na te pytania są istotne dla przedsiębiorców dlatego, by nie narażali się oni np. na dolegliwy wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Aby je poznać, warto zaznajomić się z wyjaśnieniami Piotra Szwechłowicza, prawnika z Kancelarii Prawnej Piszcz, Norek i Wspólnicy
Zapraszam też do lektury innych artykułów z najnowszego numeru „Prawa w Biznesie".