Potwierdził to Naczelny Sąd Administracyjny w siedmiu wyrokach (sygnatura akt: I OSK 1150/14).
Po nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i po likwidacji w 2008 r. ponad tysiąca sklepów z dopalaczami pojawiły się nowe substancje i informacje o kolejnych, także śmiertelnych zatruciach. Z powodu zażywania substancji psychoaktywnych w 2012 r. trafiło do szpitali 279 osób, a w 2013 r. już 1027. Dopalacze stały się znowu powszechnie dostępne. Nie tylko w internecie, ale także w sklepach z drobiazgami, np. w woj. kujawsko-pomorskim w Pachnącym Domu, a w woj. łódzkim w Śmiesznych Rzeczach.
Przesłanką podjęcia przez państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Łodzi decyzji o natychmiastowej kontroli w sklepach należących do spółek kapitałowo i personalnie powiązanych z Rafałem G. stało się zagrożenie zdrowia i życia ludzi, często nastolatków, zażywających oferowane tam substancje. Takie informacje napływały też z innych województw. W wyniku kontroli w Łodzi, Bełchatowie, Pabianicach, Sieradzu i Radomsku stwierdzono, że dopalacze, sprzedawane kiedyś jako „produkty kolekcjonerskie", zmieniły się w saszetki zapachowe o nieznanym składzie chemicznym, za to barwnych nazwach: Złoty Ogień, Ekstrakt Jabłkowy Powiew czy Pomarańczowy Bród.
Narodowy Instytut Leków stwierdził, że zawierają one substancje psychoaktywne, klasyfikowane jako środki zastępcze narkotyków. Państwowa Inspekcja Sanitarna, która poprzednio wstrzymała ich sprzedaż, zakazała jej całkowicie i nakazała zniszczenie dopalaczy, a nawet zaprzestanie działalności. Kosztami kontroli, badań i zniszczenia obciążono spółkę Liko-Persico w Pabianicach (obecnie w likwidacji) prowadzącą wspomniane sklepy. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności.
Po bezskutecznym odwołaniu spółka przegrała w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Łodzi. Sąd orzekł, że decyzje były uzasadnione. Wobec informacji o potencjalnym znacznym zagrożeniu dla życia i zdrowia przez substancje o nieznanym składzie organ inspekcji sanitarnej był wręcz zobowiązany do natychmiastowego działania w celu eliminacji wyrobu z obrotu – stwierdził WSA. Analogiczne stanowisko zajął WSA w Bydgoszczy w sprawie dopalaczy ze sklepu w Grudziądzu.
W skargach kasacyjnych spółka zarzuciła, że kontrolę przeprowadzono bez uprzedzenia, w sposób naruszający ustawę o swobodzie działalności gospodarczej. Nie ma dowodów, że zakwestionowane środki były używane jako środki odurzające groźne dla zdrowia i życia.
NSA oddalił wszystkie skargi kasacyjne. – Wyroki WSA są sprawiedliwe – powiedział sędzia NSA Robert Sawula. – W ustawie o państwowej inspekcji sanitarnej istnieją prawne podstawy do takich, także prewencyjnych, działań. Wyniki badań w NIL potwierdziły, że były to, niezależnie od nazwy, środki zastępcze narkotyków, w których znajdowały się substancje psychotropowe. Istniejące zagrożenie uzasadniało niespodziewane kontrole.
W projekcie nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, przesłanym do uzgodnień międzyresortowych, głównym celem zmian ma być objęcie dopalaczy jej przepisami. Zakazane ma być m.in. wytwarzanie i wprowadzenie do obrotu nowych substancji psychoaktywnych.