Pracownica administracji publicznej zatrudniona na stanowisku kandydata na inspektora przeżyła traumatyczne wydarzenia na jednym z wyjazdów integracyjnych.
Lekarze stwierdzili u niej symptomy stresu pourazowego i postępującą depresję. Opinia lekarza prowadzącego była jednoznaczna: pracownicy potrzebny był kontakt z ludźmi. Zalecał jej dalszą aktywność zawodową. Nie udało się jej załatwić przeniesienia do innego oddziału, skupiła się na dodatkowej pracy, udzielaniu płatnych porad prawnych. Zajmowała się tym jeszcze przed wypadkiem. Na zwolnieniu lekarskim stało się to dla niej zajęciem pomagającym w walce z depresją.
Gdy Zakład Ubezpieczeń Społecznych zorientował się, że dorabiała przez cały czas zwolnienia, zażądał zwrotu 17 tys. zł zasiłku wypłaconego jej przez ostatnie miesiące.
Pracownica odwołała się do sądu, twierdząc, że to zajęcie pozwoliło jej szybciej odzyskać zdrowie psychiczne i uniknąć przejścia na rentę. Poza tym lekarze, także powołani w procesie jako biegli, jednogłośnie uznali, że praca jest najlepszą formą wychodzenia z depresji i stresu pourazowego.
Sądy obu instancji odmówiły jej jednak prawa do zatrzymania zasiłku za okres, w którym udzielała płatnych porad prawnych na umowie zlecenia.
Wczoraj sporem zajął się Trybunał Konstytucyjny (sygnatura akt: SK 18/13). Sędziowie w wyroku z 25 lutego 2014 r. stwierdzili, że art. 17 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa jest zgodny z konstytucją w takim zakresie, w jakim odbiera prawo do wykonywania płatnej pracy w czasie zwolnienia lekarskiego.
– Jeżeli, mimo pozostawania na zwolnieniu lekarskim, pracownik wykonuje pracę stanowiącą źródło jego dochodu, to niezależnie od charakteru tej aktywności zawodowej nie ma konstytucyjnego uzasadnienia dla alimentowania takiej osoby przez całe społeczeństwo – stwierdził Marek Zubik, sędzia TK, w uzasadnieniu do wyroku.
Nie byłoby natomiast problemu, gdyby pracownica podjęła się w ramach rehabilitacji tej pracy nieodpłatnie.