NSA rozpatrywał sprawę naruszenia przez jedną ze spółek transportowych przepisów o czasie pracy kierowców. Sprawa trafiła na wokandę, po tym jak jeden z pracowników firmy zafałszował odczyty tachografu, w prowadzonej przez niego ciężarówce.
Jak wynikało z kontroli przeprowadzonej przez inspektorów inspekcji transportu drogowego kierowca akurat wykonywał międzynarodowy transport towarów. Zdaniem ITD pracownik, aby „usprawnić” sobie przejazd posłużył się niedozwolonym urządzeniem w postaci magnesu przyłożonego do impulsatora skrzyni biegów, który rejestrował odpoczynek, podczas gdy samochód faktycznie się poruszał. Fakt ten jednoznacznie potwierdził przesłuchany w charakterze świadka kierowca, co zostało zanotowane również w protokole. Mężczyzna dodał również, że przy tachografie manipulował magnesem bez wiedzy swojego pracodawcy.
Następnie Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego, na podstawie załącznika do ustawy o transporcie drogowym, nałożył na spółkę karę pieniężną, w kwocie dwunastu tysięcy złotych. Składały się na nią: kwota dwóch tysięcy - za samowolną ingerencję w funkcjonowanie cyfrowego urządzenia rejestrującego w pojeździe oraz kwota dziesięciu tysięcy - za „wykonywanie przewozu drogowego pojazdem wyposażonym w cyfrowe urządzenie rejestrujące, do którego podłączone zostały niedozwolone urządzenia dodatkowe, wpływające na jego niewłaściwe funkcjonowanie."
Spółka odwołała się od części decyzji dotyczącej naliczenia kwoty dziesięciu tysięcy podkreślając, że nie miała wpływu na powstanie naruszenia i nie miała żadnych możliwości aby zapobiec działaniu kierowcy.
Jej zdaniem kluczowe dla nałożenia kary jest wyjaśnienie znaczenia pojęć "podłączenie" i "urządzenie" użytych w przepisach o transporcie drogowym. Spółka wyraziła pogląd, że magnes ujawniony w trakcie kontroli nie może zostać uznany za urządzenie, a tym bardziej za mechanizm, natomiast posłużenia się przez kierowcę magnesem nie można określić mianem "podłączenia".
Główny inspektor utrzymując karę w mocy stwierdził, że intencją ustawodawcy było sankcjonowanie manipulowania urządzeniem rejestrującym, które mogłoby spowodować sfałszowanie, zlikwidowanie lub zniszczenie danych oraz informacji wydrukowanych. Dodał, że sankcji podlega również samo posiadanie sprzętu, a więc nie tylko urządzenia bądź mechanizmu podłączonego w sposób trwały do tachografu.
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie, który oddalił skargę spółki. WSA orzekł, że dosłowne stosowanie przepisów pozostałoby w sprzeczności z celem regulacji, która powstała, by sankcjonować wykonywanie przewozu drogowego przy zastosowaniu takich zabiegów, które oddziałując na urządzenia rejestrujące prowadzą do zafałszowania ich wskazań.
Sąd zwrócił również uwagę, że w ustawie o transporcie drogowym posłużono się zwrotem "wykonujący przewóz drogowy", co powoduje, że sankcje w nim przewidziane odnoszą się do wszystkich podmiotów, wykonujących transport drogowy lub przewozy na potrzeby własne, którymi nie są kierowcy lecz sami przedsiębiorcy.
Stanowisko WSA w całości podzielił również Naczelny Sąd Administracyjny, który w swoim wyroku z 11 grudnia 2013 roku orzekł, iż zakresem ustawy objęte są sytuacje, kiedy dokonano zamierzonej ingerencji w funkcjonowanie tachografu, poprzez podłączenie do niego jakiegokolwiek elementu dodatkowego, a następnie wykonywanie przewozu z tak zafałszowanym urządzeniem rejestrującym. NSA dodał, że dodatkowe urządzenie należy rozumieć szeroko, jako każdy element dołączony, który nie stanowi jego oryginalnej części a wpływa na jego funkcjonowanie (II GSK 1288/12).
Wyrok jest prawomocny.