Pracownica banku, która została zwolniona po okazaniu orzeczenia o niepełnosprawności, ma otrzymać aż 30 tys. zł odszkodowania.

– Wyrok w tej sprawie ma charakter precedensowy, bo połowa z zasądzonej kwoty stanowi zadośćuczynienie za krzywdę, której doznała powódka w wyniku dyskryminującego zwolnienia. Sądy w sprawach dotyczących nierównego traktowania rzadko przyznają rekompensaty za doznaną krzywdę – zwraca uwagę Katarzyna Bogatko z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, które uczestniczyło w procesie jako interwenient uboczny.

Zgodnie z kodeksem pracy za dyskryminację należy się odszkodowanie nie niższe niż minimalna płaca. Sąd Najwyższy jednak w wyroku z 2009 r. (sygn. III PK 43/2008) stwierdził, że poszkodowanemu pracownikowi można wynagrodzić nie tylko stratę materialną, ale także krzywdę, której doznał przez dyskryminację. W ten sposób SN dopuścił przyznawanie zadośćuczynienia.

– Pracownicy nie korzystają jednak z tej wykładni i dochodzą tylko kodeksowego odszkodowania – zauważa Bogatko.

Rozpatrywana przez warszawski sąd sprawa dotyczyła kobiety, która obsługiwała telefoniczną infolinię banku, pracując w systemie dwuzmianowym. Niektóre osoby zatrudnione w centrum kontaktowym pełniły dyżury nocne. Inne pracowały od godz. 6 do 14 lub od 14 do 22.

W związku ze wzrostem obciążenia infolinii przełożeni podjęli decyzję o zwiększeniu liczby osób pełniących dyżury nocne z jednej do dwóch. Wszyscy pracownicy musieli czasem przychodzić w nocy. Z obowiązku tego zostały zwolnione osoby mające pod opieką małe dzieci.

Po zmianie organizacji pracy kobieta złożyła zaświadczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Jej stan zdrowia nie pozwala bowiem na pracę w nocy. Zwróciła się także o zgodę na pracę od godz. 8 do 15. Przełożony poinformował ją, że w wypadku obsługi infolinii to niemożliwe. Skrócenie czasu pracy do siedmiu godzin spowodowałoby, że część klientów nie mogłaby uzyskać informacji. Kobiecie nie zaproponowano żadnego innego stanowiska, na którym mogłaby pracować. Została zwolniona. Takie zachowanie pracodawcy sąd uznał za dyskryminację ze względu na niepełnosprawność.

– Sąd zwrócił uwagę na to, że rodzice małych dzieci zostali zwolnieni z obowiązku pracy nocnej, a powódka, mimo niepełnosprawności, nie. To przejaw dyskryminacji – wskazuje Katarzyna Bogatko.

Zdaniem składu orzekającego pracodawca powinien przygotować pracę na infolinii tak, by osoby niepełnosprawne mogły korzystać z przywilejów przyznanych im w ustawach (zakaz pracy w nadgodzinach i w porze nocnej), nawet jeśli spowodowałoby to pogorszenie warunków pracy innych pracowników przez obowiązek częstszego pełnienia dyżurów nocnych.

Wyrok nie jest prawomocny.

sygnatura akt: VII P 1337/12