Bułgarskie alkohole Pliska i Słoneczny Brzeg, obecne na polskim rynku od 1953 r., uchodzą za jeden z symboli PRL.
Dopiero jednak w 1994 r. firma, która je sprowadzała do Polski, złożyła do Urzędu Patentowego RP wniosek o rejestrację na jej rzecz znaku towarowego Pliska, przeznaczonego do oznaczania napojów alkoholowych. Urząd odmówił, ponieważ już od 1962 r. prawo do znaku Pliska, przeznaczonego do oznaczania winiaku, miała firma z Bułgarii.
W latach 90. obie te firmy upadły. Ale również spółka z o.o. Dimyat Polska, która przejęła od syndyka upadłości jednej z firm prawo ze zgłoszenia znaków towarowych, nie uzyskała rejestracji nazwy Pliska.
Negatywną ocenę UP wraz z jej uzasadnieniem podzielił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Oddalając w 2010 r., po długotrwałym postępowaniu w UP, skargę spółki Dimyat, zgodził się, że oznaczenie Pliska nie ma dostatecznych znamion odróżniających. Jest nazwą geograficzną bułgarskiego miasteczka Pliska, mylącą co do miejsca wyprodukowania towaru. Konsumenci byliby przekonani, że alkohol został wyprodukowany w miejscowości Pliska w Bułgarii, podczas gdy o znak ubiega się polska firma z siedzibą w Warszawie. Rejestracja oznaczenia geograficznego utrudniłaby też działalność gospodarczą innym przedsiębiorstwom, uniemożliwiając posługiwanie się tym oznaczeniem.
Bułgarski winiak nie musi się kojarzyć z nazwą geograficzną
W wyniku skargi kasacyjnej spółki Dimyat sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sam fakt, że Pliska jest nazwą geograficzną, nie oznacza, iż znak nie ma zdolności odróżniających – argumentowała spółka. Przeciętny polski odbiorca ma raczej nikłe pojęcie o bułgarskim miasteczku Pliska i nie traktuje tej nazwy jako geograficznej, lecz jako markę alkoholu. Nie ma także znaczenia, gdzie znajduje się siedziba podmiotu zgłaszającego znak.
W wyniku wyroku NSA, który stwierdził nieważność postępowania sądowego z powodu rażącego naruszenia procedury, sprawa wróciła do WSA i tam wszystko zaczęło się od nowa. Spółka powtórzyła skargę, a UP bronił swojej decyzji. Całkowicie odmienny był natomiast tym razem wyrok WSA. Sąd uwzględnił skargę spółki i uchylił decyzje UP.
– Nie można postawić tezy, że nie rejestruje się oznaczeń o charakterze geograficznym. Jest to uzasadnione tylko wtedy, jeżeli przeciętny konsument będzie kojarzyć daną nazwę z nazwą geograficzną. Twierdzenie, że nazwa Pliska będzie się kojarzyć z bułgarskim miasteczkiem Pliska jako miejscem pochodzenia towaru, a nie z oznaczeniem popularnego kiedyś alkoholu, nie zostało poparte żadnymi dowodami – powiedział sędzia Piotr Borowiecki. – Wątpliwa jest także ocena, że znak może być mylący przez to, że firma, która go zgłasza, ma siedzibę w Polsce.
Wyrok jest nieprawomocny i prawdopodobnie sprawa trafi znowu do NSA.
sygnatura akt: VI SA/Wa 2306/12