Krystyna C. zatrudniła się jako przedstawicielka handlowa w polsko-niemieckiej firmie. Do jej zadań należało wyszukiwanie i sprowadzanie do pracy w Niemczech pracowników tymczasowych. Z tego tytułu oprócz wynagrodzenia zasadniczego 2,5 tys. zł miała dostawać 1 euro prowizji od każdej godziny przepracowanej przez sprowadzoną osobę.

Prowizję zaczęła otrzymywać już na początku 2008 r. W połowie roku jej kwota przekroczyła już 3,5 tys. euro miesięcznie. Gdy za wrzesień prowizja wyniosła ponad 4,2 tys. euro, firma wręczyła jej wypowiedzenie pod zarzutem wadliwego wykonywania obowiązków pracowniczych. Miało ono polegać na tym, że nie kontaktowała się należycie z pracownikami tymczasowymi, których sprowadziła do Niemiec, przez co zaczęli odchodzić z pracy.

Sąd nie może pominąć istotnych dowodów w procesie wytoczonym firmie

Gdy Krystyna C. odwołała się od tego wypowiedzenia do sądu, ten uznał, że przyczyna zwolnienia była niekonkretna. Powstał jednak kwestia obliczenia należnego jej odszkodowania. Sąd rejonowy uwzględnił w nim tylko wynagrodzenie zasadnicze. Sędziowie powołali się przy tym na regulamin wynagradzania obowiązujący w firmie, który nie przewidywał wypłaty takich prowizji. Należało więc potraktować je premie uznaniowe.

Zgodnie z § 2 ust. 1 pkt 3 rozporządzenia z 29 maja 1996 r. w sprawie sposobu ustalania wynagrodzenia w okresie niewykonywania pracy oraz wynagrodzenia stanowiącego podstawę obliczania odszkodowań, odpraw, dodatków wyrównawczych do wynagrodzenia oraz innych należności przewidzianych w kodeksie pracy (DzU nr 62, poz. 289 ze zm.), do obliczenia odszkodowania stosuje się zasady obowiązujące podczas ustalania ekwiwalentu pieniężnego za urlop. Należy więc wtedy sięgnąć do rozporządzenia z 8 stycznia 1997 r. w sprawie szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania i wypłacania wynagrodzenia za czas urlopu oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop (DzU nr 2, poz. 14 ze zm.). W myśl tych przepisów premia uznaniowa nie ma charakteru roszczeniowego, nie stanowi składnika wynagrodzenia za pracę i wobec tego nie może być uwzględniona w wysokości odszkodowania z tytułu wadliwego rozwiązania stosunku pracy.

Sąd nie uwzględnił wniosków dowodowych, które złożyła pracownica. Chodziło jej o zbadanie dokumentacji płacowej w firmie, z której wynikało, że te premie miały w rzeczywistości charakter prowizyjny.

Tak samo było w sądzie drugiej instancji, który również stwierdził, że Krystynie C. nie przysługuje wyższe odszkodowanie za bezprawne zwolnienie.

Dopiero Sąd Najwyższy (sygnatura akt: II PK 90/11) uznał, że takie rozstrzygnięcie narusza przepisy proceduralne, gdyż zgodnie z art. 217 § 2 kodeksu postępowania cywilnego, sąd może pominąć środki dowodowe, które nie wprowadzają nic nowego do sprawy lub które strona powołuje jedynie dla zwłoki.

Z kolei art. 227 k.p.c. stanowi, że przedmiotem dowodu są fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie. Sąd okręgowy odmówił jednak rozpoznania wniosków dowodowych powódki, które miały istotne znaczenie w sprawie wymiaru wysokości odszkodowania. Gdyby bowiem potwierdziło się istnienie ustnej umowy co do prowizji, wynikające z niej wynagrodzenie podwyższyłoby podstawę obliczenia należnej pracownikowi rekompensaty.