Listopadowe święta były doskonałą okazją do zweryfikowania obaw "Solidarności" w kwestii nadużyć zasad rozliczania czasu pracy. Chodzi o sytuację, gdy święto przypadnie w tzw. wolną sobotę, czyli dzień wyznaczony przez pracodawcę jako wolne w pięciodniowym tygodniu pracy.
Obowiązujące od stycznia tego roku zasady określone w art. 130 § 2
1
były ceną za wprowadzenie dnia wolnego w święto Trzech Króli.
Gdy święto pokryje się z tzw. wolną sobotą, pracodawca nie zmniejsza już wymiaru czasu pracy o osiem godzin, czyli w praktyce nie oddaje pracownikom dnia wolnego.
NSZZ "Solidarność" we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego kwestionującym wprowadzony przepis podnosiła, że wielu pracodawców będzie wyznaczać dni wolne wynikające z rozkładu czasu pracy w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w dniu świątecznym. Zdaniem związkowców ustawodawca nie stworzył gwarancji, że pracodawcy nie będą stosowali niekorzystnej dla pracowników organizacji czasu pracy w związku z dniami świątecznymi. Te obawy okazały się na szczęście przedwczesne.
- Na naszym terenie mieliśmy jeden sygnał pochodzący z firmy ochroniarskiej. Tam pracodawca wyznaczył w listopadzie dni wolne wynikające z przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy na przypadające w tym miesiącu Święto Niepodległości i Wszystkich Świętych - mówi Stefan Kierz z działu eksperckiego Dolnośląskiej NSZZ "Solidarność".
- W naszym regionie nie wpłynęła na razie żadna taka prośba o interwencję czy opinię - wskazuje Adam Kołodziej z zachodniopomorskiej "Solidarności". Podobne odpowiedzi otrzymaliśmy na Śląsku i Podbeskidziu.
- Twierdzenie, że dzięki nowemu przepisowi pracodawca będzie mógł planować pracownikom dużo pracy, okazało się mitem - wyjaśnia Monika Wacikowska, ekspert czasu pracy.
Żeby pracodawca mógł dodać dni pracy swojej załogi, musiałby co jakiś czas zmienić rozkład czasu pracy w swojej firmie. A nie jest to proste, ponieważ ten rozkład znajduje się w regulaminie pracy, który nie tak łatwo zmienić.
Więcej w serwisie:
»
»
