Chęć skorzystania z wolnego na żądanie trzeba zgłosić. Tak nakazuje art. 167

2

kodeksu pracy. Także zgodnie z tym przepisem firma musi udzielić na żądanie pracownika i w terminie przez niego wskazanym nie więcej niż czterech dni urlopu w każdym roku kalendarzowym.

Te cztery dni to część urlopu wypoczynkowego, a nie dodatkowe wolne. Teoretycznie powinny być przeznaczone na wypoczynek.

Wolnego na żądanie nie obejmuje się planem urlopów. Mówi o tym art. 163 § 1 k.p. Nie dotyczy go też zasada, że urlopu niewykorzystanego należy udzielić najpóźniej do końca pierwszego kwartału następnego roku kalendarzowego. Aby skorzystać z takiego wolnego, zainteresowany musi zgłosić żądanie jego udzielenia najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu. Nie może to jednak nastąpić później niż do chwili przewidywanego rozpoczęcia pracy według obowiązującego rozkładu czasu.

Orzekł o tym Sąd Najwyższy w wyroku z 15 listopada 2006 r. (sygn. I  PK 128/ 2006). W wyroku tym SN wyjaśnił jednak, że regulamin pracy albo przyjęta w danym przedsiębiorstwie praktyka zakładowa (zwyczaj) mogą przewidywać późniejsze zgłoszenie wniosku o udzielenie urlopu na żądanie.

Jednakże zachowanie polegające na opuszczeniu miejsca pracy po wystosowaniu żądania urlopu po kilku godzinach świadczenia pracy w tym właśnie dniu należy traktować jako bezprawne. Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 7 lutego 2008 r. (sygn. II PK 162/07) oraz w wyroku z 16 września 2008 r. (sygn. II PK 26/08).

 

Czytaj też:

Urlop obejmuje tylko dni pracy

Więcej w serwisie:

Urlopy

»

Urlop na żądanie