Wielu przedsiębiorców w czasie epidemii koronawirusa korzysta z różnych form wsparcia. Wśród małych firm popularne są pożyczki przyznawane przez urzędy pracy, większe mogą też dostać subwencje z Polskiego Funduszu Rozwoju. Pojawia się jednak pytanie – czy beneficjenci muszą zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych.
Zacznijmy od pożyczek. Przysługują mikroprzedsiębiorcom, czyli firmom zatrudniającym maksymalnie dziewięć osób (także firmom jednoosobowym), które mają obrót do 2 mln zł rocznie. Pożyczki są wypłacane przez urzędy pracy. Z ustawy antykryzysowej wynika, że są udzielane ze środków Funduszu Pracy. I to decyduje o zwolnieniu z podatku od czynności cywilnoprawnych. Stanowi o tym art. 9 pkt 10 lit. f ustawy o PCC. Przepis ten zwalnia z daniny pożyczki udzielane z „utworzonych w drodze ustawy innych funduszów celowych".
Czytaj także: Sto milionów złotych dla firm na walkę z wirusem
Czy Fundusz Pracy jest funduszem celowym? Tak, wynika to z ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Pożyczki dla mikroprzedsiębiorców są więc zwolnione z podatku od czynności cywilnoprawnych.
Czy podobnie jest z subwencjami z Polskiego Funduszu Rozwoju? Mogą z nich korzystać także większe firmy, ale długo były wątpliwości jak kwalifikować otrzymane przez przedsiębiorców pieniądze. 18 maja br. Ministerstwo Finansów wydało komunikat, z którego wynika, że należy je rozliczać tak jak pożyczki.
Czy oznacza to, że trzeba od nich zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych? Redakcja „Rzeczpospolitej" zapytała o to Ministerstwo Finansów. W odpowiedzi MF napisało: „dla celów podatku dochodowego pomoc finansowa z Polskiego Funduszu Rozwoju traktowana jest jak pożyczka. Natomiast jako kwota uzyskanego finansowania nie podlega podatkowi od czynności cywilnoprawnych".
Podstawa prawna: art. 9 pkt 10 lit. f ustawy z 9 września 2000 r. o podatku od czynności cywilnoprawnych (tekst jedn. DzU z 2020 r. poz. 815 ze zm.)