Ta zasada obowiązuje w postępowaniu przed wszelkimi sądami.

[b]Sąd Najwyższy w wyroku z 9 września 2010 r. (sygn. I CSK 535/09)[/b]uznał, że wystarczającym powodem uchylenia orzeczenia sądu arbitrażowego jest to, że w jego składzie znajdował się arbiter, którego łączyły z jedną ze stron stosunki zawodowe, towarzyskie i biznesowe, czego drugiej stronie w trakcie postępowania przed tym sądem nie ujawniono.

Sprawa dotyczy dużej nieruchomości z zabytkowym pałacem, oranżerią i zabytkowym parkiem. Nieruchomość ta, położona w Konstancinie, jest własnością spółki z o.o. Uzdrowisko Konstancin-Zdrój, a pozostaje w posiadaniu Zdzisława M.

Przed prawie dwudziestu laty, 15 października 1990 r., przedsiębiorstwo państwowe będące poprzednikiem prawnym tej spółki wydzierżawiło ją na 30 lat spółce z o.o. Dernan. Reprezentował ją, jak odnotowano w akcie notarialnym, prezes tej firmy Zdzisław M. W umowie dzierżawy znalazł się zapis na sąd polubowny. Strony postanowiły, że wszystkie spory z niej wynikające ma rozpatrywać Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej.

[srodtytul]Prezes chce być dzierżawcą[/srodtytul]

W 2002 r. Zdzisław M., korzystający z nieruchomości do celów prywatnych, wystąpił do tego sądu o ustalenie, że od 15 października 1990 r. prawa dzierżawcy przysługują jemu, a nie spółce. Sąd uwzględnił to żądanie, ale wskutek skargi właściciela, tj. spółki Uzdrowisko Konstancin-Zdrój, sąd powszechny uchylił ten wyrok. Po wyroku Sądu Arbitrażowego mężczyzna zawarł z uzdrowiskiem porozumienie potwierdzające posiadanie przez niego statusu dzierżawcy od 15 października 1990 r.

Powołując się na to porozumienie, Zdzisław M. ponownie wystąpił do Sądu Arbitrażowego o ustalenie, że jest od tej daty dzierżawcą spornej nieruchomości, i znowu uzyskał wyrok dla siebie korzystny.

Skarga uzdrowiska o uchylenie tego wyroku została przez sąd I instancji oddalona. Jednakże sąd II instancji zmienił ten werdykt i wyrok Sądu Arbitrażowego uchylił.

Uznał, że nie może się on ostać jako sprzeczny z zasadami porządku publicznego, i to z dwóch powodów. Przede wszystkim ze względu na zgłoszony przez uzdrowisko zarzut niewłaściwego składu i braku bezstronności sądu, który wydał zaskarżony wyrok. Jeden bowiem z zasiadających w nim arbitrów jest znajomym Zdzisława M. Jako adwokat prowadził sprawy jego żony i spółki akcyjnej, której prezesem był Zdzisław M. Spotykał się z nim także na gruncie towarzyskim.

W ocenie sądu II instancji nieujawnienie tego drugiej stronie uzasadnia uchylenie kwestionowanego wyroku na podstawie art. 1206 § 1 pkt 4 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=48D56E8D532171AFD5CAFF151757E263?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link], a także art. 1206 § 2 pkt 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=48D56E8D532171AFD5CAFF151757E263?id=70930]k.p.c.[/link] Sąd ten uznał, że zarzut braku bezstronności sąd powszechny musi brać pod rozwagę z urzędu.

Drugim powodem uchylenia wyroku było naruszenie przez Sąd Arbitrażowy – w związku z oceną porozumienia z 2002 r. – art. 353[sup]1[/sup] [link=(sygn. I CSK 535/09)]kodeksu cywilnego[/link] określającego granice swobody umów. Nie można bowiem zmienić stron umowy dzierżawy, słowem ustalić, że dzierżawcą jest inna osoba niż wskazana w umowie dzierżawy. Taka zmiana, z mocą wsteczną, istotnych postanowień umowy dzierżawy jako stosunku o charakterze trwałym, jest w świetle art. 353[sup]1[/sup] [link=(sygn. I CSK 535/09)]k.c.[/link] niedopuszczalna.

[srodtytul]W sprzeczności z porządkiem prawnym [/srodtytul]

Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną Zdzisława M. Sędzia Bogumiła Ustjanicz zaznaczyła, że rozstrzygnięcie sądu II instancji jest słusznie. Wbrew twierdzeniom skargi kasacyjnej sąd ten, biorąc pod rozwagę z urzędu, na podstawie art. 1206 § 2 pkt 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=48D56E8D532171AFD5CAFF151757E263?id=70930]k.p.c.[/link], zarzut braku bezstronności sądu polubownego, nie naruszył prawa procesowego. Także w ocenie SN brak bezstronności powoduje, że wyrok sądu polubownego jest sprzeczny z zasadami porządku publicznego. – Niewyłączenie się ze sprawy przez arbitra wbrew obowiązującemu w sądzie polubownym regulaminowi i niewyjawienie charakteru znajomości z jedną ze stron pozbawia drugą stronę oceny, czy skład sądu jest właściwy – tłumaczyła sędzia. Już to wystarczy do uchylenia wyroku. Zasada rozpoznania sprawy przez niezawisły, niezależny i bezstronny sąd dotyczy każdego postępowania sądowego, także przed sądami polubownymi, które traktowane są jako sądy zaufania.

Dlatego odnoszenie się do materialno-prawnych podstaw uchylenia wyroku Sądu Arbitrażowego, uwzględnionych przez sąd II instancji, SN uznał za zbędne.

Dodać trzeba, że na rozstrzygnięcie czeka teraz sprawa wytoczona przed sądem powszechnym przez Uzdrowisko Konstancin-Zdrój Zdzisławowi M. o wydanie spornej nieruchomości i zapłatę za bezumowne z niej korzystanie.

[ramka]

[b]Werdykt do uchylenia[/b]

Uchybienia, które mogą stanowić podstawę żądania, by sąd powszechny uchylił wyrok sądu polubownego, wskazane zostały w sześciu punktach w art. 1206 § 1 [link=[link=http://]http://[/link]]k.p.c.[/link]

Wśród nich w pkt 4 wymienia się niezachowanie wymagań co do składu sądu polubownego lub podstawowych zasad postępowania przed tym sądem, wynikających z ustawy lub określonych przez strony.

W § 2 art. 1206 [link=[link=http://]http://[/link]]k.p.c.[/link] wskazano dwie sytuacje, w których wyrok takiego sądu musi być uchylony: gdy według ustawy spór nie może być rozstrzygnięty przez sąd polubowny i gdy jego wyrok jest sprzeczny z podstawowymi zasadami porządku publicznego RP (klauzula porządku publicznego).[/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=i.lewandowska@rp.pl]i.lewandowska@rp.pl[/mail]