Do ubiegłego weekendu uniemożliwiało to też części pojazdów powrót z zagranicznych wojaży w piątki, soboty i niedziele. Lato to bowiem dla przewoźników czas uciążliwych ograniczeń w ruchu drogowym.
Większość pojazdów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 12 ton nie może się w określonych godzinach przemieszczać po krajowych drogach.
Jest jednak grupa aut zwolniona z tego obowiązku. Są wśród nich również te powracające z zagranicznych wojaży na pusto lub z ładunkiem. Do końca czerwca mogły one na podstawie rocznej winiety wracać do Polski i jechać po naszych drogach bez względu na dzień tygodnia.
Zaprzestano jednak sprzedaży rocznych winiet, ponieważ od lipca 2011 r. nasz kraj ma wprowadzić elektroniczny pobór myta. Te pojazdy, którym skończył się taki bilet na początku lipca, nie mogły już, wracając z zagranicy, pokonywać polskich szos w weekendy.
Minister infrastruktury naprawił ten błąd i znowelizował [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1BBA58E4EB71ECBA39D6036893CCCC02?id=235749]rozporządzenie w sprawie okresowych ograniczeń oraz zakazu ruchu niektórych rodzajów pojazdów na drogach (DzU z 14 sierpnia 2007 r. nr 147, poz. 1040 ze zm.).[/link]
Od 22 lipca po szosach będą się mogły poruszać też te samochody, które mają winiety miesięczne. Przypominamy, że zakaz dla innych pojazdów obowiązuje w okresie wakacji szkolnych:
- od 18 do 22 w piątek,
- od 8 do 14 w sobotę,
- od 8 do 22 w niedzielę.
Wycofanie rocznych winiet nadal budzi niezadowolenie przewoźników. – Kupując miesięczne winiety zamiast niedostępnych rocznych, przewoźnicy tracą finansowo – mówi Anna Wrona, rzecznik prasowy Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
Różnica jest bardzo duża. W przypadku mniej ekologicznego auta roczna opłata złożona z miesięcznych winiet wyniesie minimum 6960 zł (w przyszłym roku ceny mogą wzrosnąć) zamiast 3371 zł (koszt winiety rocznej za 2010 r.).