Dziś wchodzi w życie przyjęta w lutym tego roku [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=344603]nowelizacja ustawy o transporcie drogowym i kilku innych ustaw (DzU nr 43, poz. 246)[/link]. Wszystkie poprawki są ukłonem w stronę przedsiębiorców, którzy w dobie kryzysu i z powodu braku zamówień mają trudności finansowe (najważniejsze zmiany – patrz ramka). Dotyczy to firm transportowych i innych przedsiębiorców posiadających ciężarówki, naczepy czy autobusy o masie powyżej 3,5 tony.

To bardzo ważne regulacje dla 100 tys. firm transportowych, które coraz silniej odczuwają skutki kryzysu.

[srodtytul]Można się wycofać[/srodtytul]

Przedsiębiorcom mającym kłopoty finansowe prawo pozwala wycofać pojazd z ruchu na czas od dwóch miesięcy do dwóch lat. [b]Okres ten można przedłużyć, ale w sumie tylko do 48 miesięcy.[/b]

Poza tym, jeśli dojdzie do czasowego wycofania pojazdu z ruchu, zmniejszy się prawdopodobieństwo wypadku z jego udziałem. Wobec tego zakład ubezpieczeń musi proporcjonalnie obniżyć składkę ubezpieczeniową na czas wycofania z ruchu. Obniżka wynosić musi nie mniej niż 95 proc. Kiedy przedsiębiorca ponownie rozpocznie działalność transportową, musi o tym poinformować ubezpieczyciela. Ten od nowa naliczy składkę, uwzględniając dotychczasowe zniżki. Brak informacji o wznowieniu działalności może się wiązać z podwyższeniem (karnym) składki, i to od chwili, w której ustało czasowe wycofanie pojazdu.

– Jesteśmy przygotowani na przyjmowanie wniosków – zapewniono „Rz” w PZU. Bo właśnie od złożenia wniosku należy rozpocząć procedurę starań o zwrot.

[srodtytul]Bez entuzjazmu[/srodtytul]

Przewoźnicy są zadowoleni, że państwo łagodzi przepisy dotyczące ich działalności. Zdania na temat ich stosowania są jednak podzielone.

Tomasz Rejek, szef Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych, ocenia, że z możliwości wyrejestrowania pojazdu – a co za tym idzie – zwrotu składek skorzysta niewielu transportowców. Będą to raczej mikrofirmy, które posiadają do trzech samochodów. Powód?

– Większe firmy wykorzystują pojazdy w leasingu, mają zaciągnięte kredyty, a więc są w trakcie spłacania zobowiązań. Niewiele więc może sobie pozwolić na wycofanie aut z ruchu – mówi „Rz” Tomasz Rejek.

Z kolei dla Jakuba Stopczyka, przewoźnika z Tarnowa, który jest dostawcą egzotycznych owoców, to bardzo dobra wiadomość. – Zdarza się, że przez pół roku do transportu używam tylko jednego auta. Ubezpieczenie reszty kosztuje mnie kilkanaście tysięcy rocznie – mówi.

[srodtytul]Zawieszenie licencji nawet na rok[/srodtytul]

Zgodnie z nowymi przepisami przewoźnik może zawiesić w całości lub w części wykonywanie transportu nawet na rok. Zanim do tego dojdzie, trzeba spełnić kilka warunków. [b]Przewoźnik musi w ciągu dwu tygodni zawiadomić o tym fakcie organ, który wydał licencję.[/b] W dokumencie tym podaje okres, na jaki zawieszono działalność oraz liczbę wypisów z licencji odpowiadającej liczbie samochodów, co do których zawieszono wykonywanie przewozu.

Również w ciągu 14 dni przedsiębiorca musi zwrócić do organu, który udzielił licencji, wszystkie wypisy z licencji (jeżeli w całości zawiesza działalność) lub wypisy odpowiadające liczbie pojazdów, co do których transport ma być zawieszony (częściowe zawieszenia).

[ramka][srodtytul]Co nowego w przepisach[/srodtytul]

- Można zawiesić działalność (w całości lub części) maksymalnie na rok.

- W ciągu dwóch tygodni od zawieszenia należy zawiadomić organ, który udzielił licencji, o okresie, na jaki zawieszono działalność.

- Jeśli działalność zawieszono na dłużej niż trzy miesiące, organ, który wydał licencję, w ciągu dwóch tygodni zwraca część opłaty wniesionej za jej wydanie i wypisów z niej.

- Pojazd można wycofać z ruchu na czas od dwóch do 24 miesięcy (można go przedłużyć do 48 miesięcy).

- Można składać wnioski do ubezpieczycieli o zwrot wpłaconej składki ubezpieczeniowej.[/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.lukaszewicz@rp.pl]a.lukaszewicz@rp.pl[/mail]