Praktyka jest bardzo różna – czasem odpowiedzialność od miejsca załadunku towaru aż do miejsca docelowego spoczywa na kupującym lub sprzedającym, czasem stosuje się systemy mieszane. Czyli takie, gdzie strony dzielą się taką odpowiedzialnością.

Przykładowo do jakiegoś portu (magazynu, przewoźnika) ryzyko ponosi sprzedający, a później zaczyna ono obciążać kupującego. To ważne, ponieważ może decydować o tym, w którym momencie i na jaką drogę przewozu zawrzeć umowę ubezpieczenia towaru oraz jaki powinien być zakres polisy.

[ramka][b]Przykład[/b]

Polska firma ABC kupiła od egipskiego kontrahenta bele bawełny. Zgodnie z umową dostawa miała nastąpić na warunkach CIF Gdańsk (Incoterms 2000). To oznacza, że egipska firma miała obowiązek załadować towar na statek, opłacić koszty transportu do Polski oraz ubezpieczyć na ten czas produkty, chociaż ryzyko uszkodzenia lub utraty towaru spoczywało na polskiej firmie. Po wyładunku w Gdańsku okazało się, że bawełna zamokła.

Firma ABC, dysponując polisą, udała się do ubezpieczyciela. Ten odmówił wypłaty odszkodowania i okazało się, że miał do tego prawo. Dlaczego tak się stało?

Ponieważ polska firma nie doprecyzowała, jaka umowa ubezpieczenia powinna zostać zawarta. Zgodnie z formułą CIF egipski kontrahent wykupił ubezpieczenie według klauzuli ICC (C), tym samym wywiązując się ze swoich obowiązków.

Jednak ta klauzula zwalnia firmę ubezpieczeniową za straty wywołane przedostaniem się wody do ładowni statku. Dlatego właśnie polska firma nie mogła skutecznie dochodzić odszkodowania. Aby zabezpieczyć się przez taką stratą powinna zażądać w kontrakcie, aby przy ubezpieczeniu została zastosowana co najmniej klauzula ICC (A). Wtedy opisany rodzaj ryzyka byłby objęty ubezpieczeniem.[/ramka]

[srodtytul]Małym druczkiem[/srodtytul]

Podpisując umowę ubezpieczenia lub zlecając to drugiej stronie trzeba zachować daleko idącą ostrożność. Innymi słowy należy dokładnie zapoznać się z ogólnymi warunkami ubezpieczenia i poznać wszystkie szczegóły polisy. Istnienie wielu rodzajów ryzyka powoduje, że funkcjonuje wiele wariantów ubezpieczeń. Nie zawsze to, które na pierwszy rzut oka oferuje najszerszy zasięg ochrony, całkowicie chroni nas np. przed uszkodzeniem towaru.

Inną kwestią jest odpowiedzialność przewoźników. Firmy specjalizujące się w dostarczaniu towarów mają obowiązek wykupienia ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej.

To oznacza, że gdyby towar od momentu dostarczenia go przewoźnikowi do chwili wydania go osobie uprawnionej (np. naszemu kontrahentowi) zaginął lub uległ uszkodzeniu, przewoźnik ponosi za to odpowiedzialność. Dzięki temu wolno od niego żądać wypłaty odszkodowania. Jednak trzeba pamiętać o istniejących w tym zakresie ograniczeniach. Np. może się zdarzyć, że na kierowcę tira ktoś napadnie.

W wyniku rozboju pojazd wraz z ładunkiem zostanie skradziony. Podstawowe ubezpieczenie przewoźnika nie obejmuje takich wydarzeń. Podobnie będzie w przypadku wystąpienia siły wyższej. Np. tir z naszym towarem wypadnie z drogi na skutek lawiny błotnej. Nie będzie w tym winy przewoźnika (przyjmijmy, że nie mógł wybrać innej trasy, a władze regionalne nie wydały komunikatów o takim zagrożeniu), a tym samym nie otrzymamy od niego odszkodowania.

Tylko dodatkowe ubezpieczenie cargo może nas chronić przed takimi stratami towaru.

[b]Przykład[/b]

Firma ABC zamierza sprowadzić kawę z Kenii. Nauczona doświadczeniem ze swojej pierwszej transakcji zobowiązała eksportera do ubezpieczenia towaru na warunkach klauzuli ICC (A). Towar trafił na statek, ale ten nigdy nie dotarł do Polski. W porcie wybuchły bowiem zamieszki wywołane przez miejscową ludność.

W ich trakcie statek został uszkodzony, na skutek czego znajdujący się na nim towar przepadł. Firma ABC myślała, że zakres najszerszej klauzuli, jaką jest ICC (A) da jej odszkodowanie. Jednak znów nie doczytała przepisów, zgodnie z którymi nawet z tej klauzuli wyłączone są straty spowodowane m.in. przez strajkujących, osoby biorące udział w zamieszkach, rozruchach lub przez terrorystów.

Aby uzyskać odszkodowanie za straty spowodowane takimi działaniami firma ABC powinna dodatkowo wykupić ubezpieczenie wynikające z klauzuli Institut Strikes Clauses. Analogicznie, gdyby statek z towarem wpłynął np. na minę lub został zniszczony w wyniku działań wojennych ICC (A) także nie znajdzie zastosowania. Firma powinna wykupić dodatkowe ubezpieczenie zgodne np. z Institut War Clauses.

[srodtytul]Odpowiedzialność ograniczona[/srodtytul]

Ponadto należy pamiętać, że podstawowa odpowiedzialność przewoźnika (o ile nie zostanie specjalnie rozszerzona) jest w transporcie międzynarodowym ograniczona stosownymi przepisami. Nie musi więc odpowiadać rzeczywistej wartości uszkodzonego lub utraconego towaru.

Przykładowo, konwencja COTIF odnosząca się do przewozu towarów kolejami ogranicza odszkodowanie przewoźnika do 17 SDR (specjalna „waluta” Międzynarodowego Funduszu Walutowego) za 1 kg brutto ładunku.

Zatem w przypadku 100-kilogramowej paczki odpowiedzialność za jej utratę zamyka się kwotą 1700 SDR, czyli ok 7,5 tys. zł (dla transportu drogowego jest to odpowiednio 8,33 SDR, w lotnictwie 17 SDR, a w transporcie morskim 666,67 SDR x ilość ładunku lub 2 SDR za kilogram).

W związku z tym konieczne może być zadeklarowanie rzeczywistej wartości towaru i potwierdzenia jej na odpowiednim liście przewozowym lub samodzielne wykupienie dodatkowego ubezpieczenia towaru.

[ramka][b]Złoty frank[/b]

W 1987 r. do Konwencji CMR regulującej transport samochodowy dołączono specjalny protokół, który ograniczył odpowiedzialność przewoźnika do wysokości 8,33 SDR za kilogram brutto ładunku. Jednak Polska nie przystąpiła do tego protokołu.

W związku z tym obowiązuje u nas pierwotne brzmienie art. 23 tej konwencji. Zgodnie z nim odpowiedzialność przewoźnika jest ograniczona do wysokości 25 franków za kilogram brutto ładunku. Za frank uważa się złoty frank wagi 10/31 grama złota o próbie 0,900.[/ramka]