Czy rzeczywiście dzięki takiej rekrutacji można obniżyć koszty? Ilu takich pracowników legalnie pracuje w naszym kraju?
Jak wynika z danych resortu pracy, w ubiegłym roku w urzędach pracy zarejestrowano 156 tysięcy oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom – obywatelom Ukrainy, Białorusi i Rosji. Poprzez rekrutację cudzoziemców koszty kadrowe obniżają się nawet o 40 procent,
co w dobie spowolnienia gospodarczego może decydować o dalszym przetrwaniu firmy na rynku.
Ponadto w Polsce brakuje wykwalifikowanych pracowników fizycznych. Tymczasem kadra z krajów Europy Wschodniej i Azji,
którą rekrutujemy, jest bardzo często efektywna, zmotywowana i zdecydowanie tańsza. W praktyce polscy przedsiębiorcy zatrudniają na początku niewielkie grupy cudzoziemców. Szybko zauważają jednak ich potencjał, gdyż po okresie próbnym ponad 80 proc. z nich zwiększa liczbę zatrudnionych.
[b]Od ostatecznego zatrudnienia obcokrajowca polskiego pracodawcę często odwodzi skomplikowana procedura formalnoprawna związana z rekrutacją oraz brak gwarancji, że pracownik rzeczywiście będzie posiadał odpowiednie kompetencje. Czy jest na to jakaś metoda?[/b]Rozwiązaniem tych problemów jest korzystanie z usług profesjonalnej agencji pracy rekrutującej pracowników zza wschodniej granicy, która dopełni formalności związanych z wizami i pozwoleniami na pracę. Takie podmioty mogą zagwarantować także swoim klientom ciągłość zatrudnienia w trakcie trwania kontraktów.
Jeśli chodzi o obowiązujące procedury, to zauważając potencjał i odpowiadając na popyt na pracowników ze Wschodu, także polscy prawodawcy znacznie zliberalizowali przepisy dotyczące zatrudniania cudzoziemców z Ukrainy, Rosji i Białorusi w Polsce. Od 1 lutego 2008 r. mogą oni bowiem pracować w naszym kraju bez zezwolenia na pracę przez sześć miesięcy w ciągu kolejnych 12 miesięcy we wszystkich sektorach gospodarki. Wcześniej mogli być zatrudnieni w ten sposób tylko przez trzy miesiące.
[i]Autorka rozmawiała z Andrzejem Korkusem - prezesem agencji EastWestLink[/i]