To tylko kilka, wcale nie najcięższych, grzechów popełnianych przez firmy windykacyjne. Lepiej się ich wystrzegać, bo dłużnik ma prawo zawiadomić policję i prokuraturę.
Nie ma konkretnego przepisu prawa, w którym byłby wymieniony katalog czynności, jakie może podejmować firma windykacyjna wobec dłużnika.
– Windykator powinien działać zgodnie z uprawnieniami wynikającymi z umowy z wierzycielem i z pełnomocnictwa udzielonego mu przez wierzyciela – tłumaczy Monika Jabłońska z firmy Koksztys Kancelaria Prawa Gospodarczego.
Funkcjonowanie windykatorów regulują przede wszystkim przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=816E6CE7CC5207B4BA7D635C4F19F1E8?id=70928]kodeksu cywilnego[/link] (art. 98 i następne) oraz [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=8E09DD1F8B1E8C646CDEAC6940416256?id=74999]kodeksu karnego[/link] dotyczące przestępstwa wymuszenia zwrotu zobowiązania (art. 191, § 2 k.k.) lub naruszenia miru domowego (art. 193 k.k.).
Firma windykacyjna powinna również uwzględniać przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5EB78B2267964F5C05399DA730266901?id=185138]ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów[/link] (art. 24 i art. 17) oraz [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=371A22CB740C8023F1E8144A0D67D623?id=166335]ustawy o ochronie danych osobowych[/link] w zakresie dotyczącym przetwarzania danych dłużników.
– W Polsce część przedsiębiorstw windykacyjnych, działających w ramach Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, przyjęła zasady postępowania sformułowane w kodeksie etycznym podpisanym przez członków Konferencji (zasady dobrych praktyk). Kodeks ten reguluje m.in. zasady komunikowania się z dłużnikiem, rozpatrywania reklamacji, ochrony informacji oraz danych osobowych. Opisuje również praktyki zakazane i niedozwolone – twierdzi Monika Jabłońska.
[srodtytul]Szeroki zakres działań[/srodtytul]
Windykator postępuje zwykle według jednego z trzech schematów. Może być zwykłym pełnomocnikiem wierzyciela i działać w jego imieniu. Może kupić wierzytelność od dotychczasowego wierzyciela w drodze umowy cesji. Może także działać na podstawie tzw. cesji powierniczej. W tym ostatnim przypadku wprawdzie nabywa wierzytelność, ale jeśli w określonym terminie nie uda się jej ściągnąć, dług wraca do dotychczasowego wierzyciela.
– W dwóch ostatnich przypadkach firma windykacyjna sama staje się wierzycielem i występuje wobec dłużnika we własnym imieniu – tłumaczy Maciej Bogucki z kancelarii Mamiński & Wspólnicy.
Wachlarz możliwych działań windykatora określonych w umowie jest dość szeroki: od prób negocjacji terminu i sposobu zapłaty po postępowanie sądowe i egzekucyjne.
– Pod względem prawnym możliwości działania firm windykacyjnych pokrywają się z uprawnieniami każdego wierzyciela – zaznacza Maciej Bogucki.
Zarówno na etapie windykacji polubownej, jak i podczas postępowania sądowego uprawnienia windykatora nie mogą wykroczyć poza zakres uprawnień wierzyciela.
[srodtytul]Niezbędne wydatki wierzyciela[/srodtytul]
– [b]Ważne jest, czy zlecając windykację, wierzyciel dysponuje tytułem wykonawczym nakładającym na dłużnika obowiązek zapłaty. Jeżeli tak, tylko od wierzyciela zależy, czy spróbuje doprowadzić do dobrowolnej spłaty zadłużenia, czy też od razu zażąda postępowania egzekucyjnego[/b] – tłumaczy Maciej Bogucki. – [b]Inaczej jest, gdy wierzyciel dysponuje jedynie dokumentami potwierdzającymi istnienie zobowiązań, np. nieopłaconą fakturą. Wtedy z reguły podejmowane są próby, by dłużnik zapłacił dobrowolnie. Kieruje się do niego wezwania wraz z ostrzeżeniem, że w razie braku spłaty możliwe jest wystąpienie na drogę sądową.[/b]
Na etapie windykacji polubownej wierzyciel nie dysponuje żadnymi środkami prawnymi, które ułatwiałyby mu wyegzekwowanie należności. Większe pole manewru daje windykacja sądowa. W jej trakcie podejmowane są działania zmierzające do uzyskania orzeczenia sądowego. Potem dochodzi do postępowania egzekucyjnego.
– Wierzyciel może wtedy np. uzyskać zabezpieczenie swojego roszczenia i już na tym etapie skorzystać z usług komornika, który wyegzekwuje należność i zabezpieczy ją w depozycie sądowym do czasu prawomocnego zakończenia sporu – zauważa Piotr Drzewiecki z Pragma Inkaso.
Koszty egzekucji sądowej ponosi dłużnik (art. 770 kodeksu postępowania cywilnego). na podstawie tego przepisu dłużnik może być także obciążony kosztami działań firmy windykacyjnej.
– Należy jednak pamiętać, że chodzi tu o koszty niezbędne. Można do nich zaliczyć np. koszty związane z wysłaniem pism, działaniami wywiadowczymi lub część wynagrodzenia windykatora. Ale komornik lub sąd musi uznać, że były to niezbędne wydatki wierzyciela. Całość wynagrodzenia ustalonego w umowie między wierzycielem a firmą windykacyjną nie może być przerzucona na dłużnika – podkreśla Maciej Bogucki.
[srodtytul]Katalog nadużyć[/srodtytul]
Firmy windykacyjne zasadniczo wkraczają do akcji w sytuacjach, gdy klasyczne metody ściągania długu nie przynoszą rezultatu. Nierzadko przy tym ich działania są na granicach prawa.
– Znane są takie przypadki, jak grożenie dłużnikowi, samowolne zabranie na poczet spłaty długu rzeczy do niego należących (takie uprawnienia mają tylko przedstawiciele władzy publicznej, w tym komornik), rozpowszechnianie fałszywych informacji o dłużniku, sygnowanie pism nazwą „firma windykacyjno-sądowa” lub podobną, co sugeruje działanie w imieniu organów władzy sądowniczej – opowiada Maciej Bogucki.
Firma windykacyjna nie może kierować do dłużników pism z treściami mającymi na celu zastraszenie, wywarcie presji psychicznej, wprowadzenie w błąd. Nadużyciem jest również zawyżanie kwoty zadłużenia. Praktyki te mogą stanowić naruszenie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Zdarza się, że windykatorzy nie podają również informacji, jaka jest podstawa prawna zobowiązania i jakiego okresu ono dotyczy.
– Nadużyciem jest pisanie np. o interwencji windykatora terenowego, który w sposób szybki i bezwarunkowy wyegzekwuje dług. Kodeks postępowania cywilnego nie daje firmom windykacyjnym takich uprawnień. Mają je jedynie komornicy – tłumaczy Monika Jabłońska. – Podobnie nadużyciem jest zamieszczanie w pismach informacji, że brak spłaty zadłużenia przez konsumenta „nosi znamiona przestępstwa wyłudzenia”.
Tak samo należy traktować informację o „możliwości złożenia do organów ścigania zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa”. Zdaniem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów spółka nie posiada uprawnień do klasyfikacji prawnej czynów i stwierdzenia, że czyjekolwiek zachowanie nosi znamiona przestępstwa opisanego w kodeksie karnym.
Łukasz Feder z Pragma Inkaso podkreśla, że bezprawne praktyki najczęściej zdarzają się podczas windykacji zobowiązań konsumenckich.
– Windykatorzy np. naruszają nietykalność mieszkania poprzez częste wizyty u dłużnika. Próbują wtargnąć do lokalu, by oszacować znajdujący się tam majątek lub sfotografować mienie dłużników. Do innych nadużyć można zaliczyć częste nękanie przez telefon, również w godzinach nocnych czy w weekendy – opowiada Łukasz Feder.
Zdarza się również, że firmy windykacyjne kontaktują się z kontrahentami dłużnika i informują go o jego nierzetelności, oszustwach majątkowych itp. Takie działania są bezprawne, zwłaszcza gdy istnienie i zasadność roszczenia nie zostały jeszcze stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu.
[ramka][b]Czego nie może firma ściągająca długi[/b]
- Informować o hipotetycznych kosztach procesu sądowego oraz kosztach egzekucyjnych, gdy nawet nie wszczęto żadnego postępowania.
- Pomijać informacji o podstawie prawnej zobowiązania oraz o okresie, za jaki wierzyciel domaga się spłaty; dłużnik może być wtedy skazany na domysły.
- Informować dłużnika, że firma ma raport dotyczący stanu jego majątku.
- Twierdzić, że dłużnik, który podniósł zarzut przedawnienia, nadal jest zadłużony. Jest to prawda, ale takie stwierdzenie może być odebrane jako forma nacisku na dłużnika. Tymczasem zgodnie z prawem nikogo nie można zmusić do spłaty przedawnionego długu.
- Informować o zamiarze zamieszczenia danych dłużnika w Biurze Informacji Kredytowej, choć firma windykacyjna nie ma takich ustawowych uprawnień.
- Powiększać sumy zadłużenia o koszty prowadzonych czynności windykacyjnych.
- Informować konsumentów o nieuchronności wydania przez sąd tytułu wykonawczego; w rzeczywistości podjęcie takiej decyzji zależy wyłącznie od sądu.
- Wysyłać do konsumentów pism sugerujących trwanie sądowego postępowania egzekucyjnego, podczas gdy w rzeczywistości takie postępowanie się nie toczy.
- Ostrzegać konsumentów o możliwym przeprowadzeniu windykacji bezpośredniej np. w miejscu zamieszkania dłużnika; przedstawiciele firmy windykacyjnej nie mają uprawnień np. do zajęcia rzeczy dłużnika.
- Zamieszczać w pismach informacji, że brak spłaty zadłużenia nosi znamiona przestępstwa, oraz informacji o możliwości zawiadomienia organów ścigania o popełnieniu przestępstwa. Wysyłanie takich gróźb może zostać uznane za przestępstwo wymuszania zwrotu wierzytelności.
- Wysyłać pism, których treść lub szata graficzna może budzić w odbiorcach uczucie lęku.
Takie praktyki firm windykacyjnych są uznawane za niedozwolone przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Należy jednak podkreślić, że nie wszystkie z wymienionych zarzutów są podzielane przez sądy, do których firmy windykacyjne chętnie się odwołują. [/ramka]
[ramka][b]Komentuje Magdalena Tynkowska, prawnik w kancelarii Kaczor Klimczyk Pucher Wypiór[/b]
Granice swobody działalności gospodarczej, z której korzystają także firmy z branży windykacyjnej, wyznacza m.in. art. 17 ustawy o swobodzie gospodarczej.
W myśl tego przepisu przedsiębiorca prowadzi działalność na zasadach uczciwej konkurencji, poszanowania dobrych obyczajów oraz słusznych interesów konsumentów. Jego działania nie mogą więc naruszać własności i dóbr osobistych innych osób.
Firmy windykacyjne przekraczają granice swobody działalności również wtedy, gdy ich czynności spełniają przesłanki przestępstwa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia do określonego zachowania. Zgodnie z art. 191 kodeksu karnego § 1, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania itp., podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat. Jeżeli sprawca chce w ten sposób wymusić zwrot wierzytelności, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat (§ 2, art. 191 k.k.). Zatem straszenie bezpodstawnym zawiadomieniem prokuratury czy policji o popełnieniu przestępstwa oszustwa czy wyłudzenia, grożenie zaborem mienia, upublicznieniem danych dłużnika bardzo często spełnia przesłanki przestępstwa z art. 191 k.k.
Jeśli firma windykacyjna dostarczy pismo, które w odczuciu dłużnika narusza jego dobra osobiste, stanowi nierzetelną, nieprawdziwą informację lub narusza dobre obyczaje, konsument może, zgodnie z art. 86 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, zawiadomić pisemnie prezesa UOKiK o podejrzeniu stosowania praktyk ograniczających konkurencję.
Jeśli w ocenie adresata takiej korespondencji pismo firmy windykacyjnej spełnia przesłanki przestępstwa z art. 191 k.k., należy zawiadomić policję lub prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przez windykatora przestępstwa.
Natomiast jeśli firma windykacyjna naruszyła dobra osobiste adresata (cześć, wolność, godność), zgodnie z art. 448 kodeksu cywilnego może on żądać zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub wpłaty pieniężnej na wskazany cel społeczny.[/ramka]