Jeden z naszych czytelników, zirytowany koniecznością przesyłania w dwa miejsca kilkustronicowych druków rozliczeniowych za korzystanie ze środowiska wyliczył, że tylko z powodu tych rozliczeń pod topór poszło 650 drzew przerobionych na papier. Takie druki powinni przesłać bowiem praktycznie wszyscy przedsiębiorcy (pisaliśmy o tym w artykule "[link=http://www.rp.pl/artykul/256984.html]Zmiana przepisów utrudnia ekologiczne sprawozdania[/link]").
A styczniowe sprawozdanie za korzystanie ze środowiska to tylko jeden z ponad 60 (przynajmniej tylu się doliczyliśmy) ekologicznych obowiązków wymagających przesłania formularza bądź opłaty, które w ciągu roku spędzają sen z powiek przedsiębiorcom. Wprawdzie nie wszyscy muszą wypełniać wszystkie sprawozdania, lecz niektóre, nawet małe firmy mają taki obowiązek kilkanaście razy w roku. Jeszcze lutym o sprawozdawczości nie mogą zapomnieć przedsiębiorcy zajmujący się artykułami elektrycznymi czy elektroniką. W marcu ci sami zmierzą się z następnymi drukami. Dołączą do nich firmy, które pakują towary, czyli w praktyce wszyscy producenci i importerzy wyrobów, bo trudno sobie wyobrazić, żeby jakiekolwiek trafiały na rynek choćby bez opakowań zbiorczych, oraz ci co produkują i importują opakowania. i jeszcze producenci i importerzy samochodów (także używanych). W tym samym czasie wiele firm musi przedłożyć sprawozdania o odpadach, substancjach wprowadzanych do atmosfery lub do wód czy niewykonania obowiązków dotyczących wprowadzania energii odnawialnej.
W dobie kryzysu warto się zastanowić czy nie ograniczyć tej bujnej ekosprawozdawczości. Często bowiem dla firm, zwłaszcza tych niewielkich, czas i pieniądze przeznaczone na rozliczenia (a niekiedy też na skomplikowane badania na podstawie których dopiero daje się wyliczyć opłatę) to znacznie większy wydatek niż kwota wniesiona do samorządowego lub rządowego budżetu. Może, przynajmniej jeśli chodzi o najmniejsze firmy warto się zastanowić czy w ogóle mają wysyłać sprawozdania i obliczać groszowe opłaty. Może wystarczyłoby prowadzenie ewidencji, do której w razie potrzeby inspektor mógłby zajrzeć i ewentualnie wyciągnąć interesujące go dane. Zwłaszcza, że dotychczasowe, z roku na rok bardziej skomplikowane działania urzędowe nie spowodowały ani ograniczenia zużycia paliw ani zmniejszenia ilości opakowań trafiających na rynek ani też ułatwień dla mieszkańców w pozbywaniu się zdezelowanych kuchenek czy odkurzaczy.