Do 18,5 proc. wzrósł w ubiegłym roku odsetek zmienionych szefów spółek notowanych na rynku głównym warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych. Oznacza to, że prawie co piąty prezes rozstał się tam ze stanowiskiem i było to najszybsze tempo rotacji od 2016 roku, gdy wymieniono ponad 21 proc. szefów zarządów spółek na GPW. Podobnie jak wtedy, również w ubiegłym roku za gwałtownym przyspieszeniem kadrowej karuzeli giełdowych prezesów stało powyborcze „czyszczenie” spółek kontrolowanych przez państwo. W tym głównie przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, które nadzoruje 20 firm notowanych na GPW (w tym prawie połowę składu indeksu WIG20). W ubiegłym roku wszystkie z nich przeszły przez powyborczą wymianę top menedżerów, a uwzględniając również osoby przejściowo zajmujące fotel prezesa (pełniące jego obowiązki), w większości spółek miały miejsce po dwie albo nawet trzy zmiany szefów.
Głośne zmiany szefów
Rekordzistą była Trakcja, giełdowy potentat budownictwa infrastrukturalnego i energetyki. Spółka, w której 93 proc. akcji kontrolują PKP PLK wraz z Agencją Rozwoju Pomorza (czyli państwo), miała w zeszłym roku trzech prezesów – nie licząc szefa z poprzedniej ekipy politycznej, który na początku roku zrezygnował ze stanowiska.
Jego następca, doświadczony menedżer z branży budowlanej, nie nacieszył się długo posadą, bo zaledwie miesiąc po zajęciu fotela prezesa został zatrzymany przez prokuraturę w związku z aferą korupcyjną przy inwestycjach samorządowych. Afera nie miała związku z działalnością Trakcji, ale wymusiła kolejny, rozstrzygnięty w październiku, konkurs na szefa zarządu spółki, która przez większość roku była zarządzana przez członka zarządu p.o. prezesa.
Kilka głośnych zmian top menedżerów miało też w 2024 r. miejsce w spółkach kontrolowanych przez prywatnych akcjonariuszy. Najbardziej spektakularna, związana ze zmianami właścicielskimi w firmie, była zmiana we władzach Comarchu, jednego z rodzimych potentatów IT. Wydarzyła się po tym, jak większość akcji spółki kontrolowanej przez rodzinę zmarłego w 2023 r. założyciela i wieloletniego szefa firmy Janusza Filipiaka przejęły podmioty kontrolowane przez CVC Capital Partners Fund IX. Pod koniec października Anna Pruska, córka Janusza Filipiaka, zrezygnowała ze stanowiska prezesa zarządu spółki, a wraz z nią rezygnacje złożyli należący do jej rodziny wiceprezesi Comarchu. Spółka po 25 latach notowań zostanie wycofana z giełdy.
Pokoleniową, choć mniej dramatyczną sukcesję przeszedł też Dom Development. Jarosław Szanajca, który zarządzał spółką od początku jej działalności (od 1996 roku), w sierpniu ogłosił rezygnację z funkcji prezesa, ze skutkiem na koniec grudnia 2024 r. Przekazał władzę w zaufane ręce Mikołaja Konopki.
Mniej emocji wzbudziły rotacje szefów innych spółek na GPW, wśród których znalazły się m.in. mBank, Miraculum (branżowe media określiły nagłe, wrześniowe odwołanie jej prezesa jako „trzęsienie ziemi”), PEP, Autogaz czy Elkop.
Polski biznes szuka dobrych menedżerów
Część firm Executive Search, które specjalizują się w rekrutacji top menedżerów, zwraca też uwagę na duży popyt na tych kandydatów także w spółkach nienotowanych na GPW. Dla Tomasza Magdy, partnera w Amrop, który często współpracuje z dużymi polskimi przedsiębiorstwami, ubiegły rok był wyjątkowo dobry.
Czytaj więcej
Wymiana kadr, która ruszyła po objęciu władzy przez koalicję 15 października, wprawdzie kręci się znacznie wolniej niż na starcie rządów PiS, ale nadal daleko jej od odpolitycznienia.
Według niego przedłużające się spowolnienie gospodarcze nie zmniejszyło w polskich firmach popytu na top menedżerów – kandydatów na stanowiska prezesów, członków zarządów i rad nadzorczych. Wiele tych rekrutacji jest związanych z bardziej ambitnym wyjściem na świat – w Polsce przybywa krajowych przedsiębiorstw, które na większą skalę chcą rozwijać biznes za granicą i szukają tam menedżerów mających dobre rozeznanie na lokalnych rynkach.
– Polski biznes odgrywa coraz większą rolę na rynku pracy dla senior top menedżerów – ocenia Tomasz Magda. – Duże krajowe firmy, które coraz częściej działają w regionalnej, a niekiedy globalnej skali, oferują im ciekawe wyzwania, atrakcyjne stanowiska, a także konkurencyjne wynagrodzenia, które nierzadko są wyższe niż we władzach polskich spółek globalnych korporacji.
To zjawisko wychodzenia polskich firm za granicę obserwuje też Piotr Wierzbicki, partner w Page Executive, która odnotowała w zeszłym roku 70-proc. wzrost zleceń rekrutacji prezesów i country menedżerów, co jednak nie tylko miało związek z poszukiwaniem nowych kadr, ale też z ich wymianą. – Aby poradzić sobie w tak trudnym obecnie otoczeniu rynkowym, firmy potrzebują naprawdę bardzo dobrych menedżerów. Dlatego też wiele z nich podejmowało decyzje o wymianie kadry menedżerskiej na osoby, które są w stanie sprostać wyzwaniom dzisiejszego rynku – twierdzi Piotr Wierzbicki.
Czytaj więcej
Kadrowa karuzela obejmuje kolejne giełdowe spółki. Do głębokich zmian dochodzi właśnie m.in. w KGHM, Azotach, Tauronie oraz JSW.
Podobnych zmian może być też sporo w tym roku. Andrzej Maciejewski, partner w Spencer Stuart, przewiduje, że 2025 r. będzie okresem korekt i dalszych zmian m.in. w firmach z udziałem Skarbu Państwa. – Większość spółek przeprowadzała pod koniec roku proces oceny kadr kierowniczych, w efekcie którego może dojść do działań korekcyjnych – wyjaśnia ekspert Spencer Stuart. Według niego można też oczekiwać większej dynamiki zmian w branżach, w których w 2024 r. miały miejsce znaczące transakcje fuzji i zmiany właścicielskie.
W minionym roku tych zmian nie było dużo, co zdaniem Krzysztofa Nowakowskiego, dyrektora zarządzającego Korn Ferry w Polsce, było efektem coraz większej zależności nastrojów w gospodarce od polityki. – W przeszłości biznes funkcjonował trochę na przekór czy obok polityki. To się zmieniło i wiele decyzji, także o zmianach kadrowych, jest ocenianych przez pryzmat polityki – ocenia Nowakowski.
Czy wśród prezesów przybędzie kobiet?
Z polityką, choć w europejskiej skali, związany jest też inny czynnik, który – zdaniem naszych rozmówców – będzie wpływał teraz na rotacje w zarządach na szerszym rynku giełdowym. Jak zwraca uwagę Andrzej Maciejewski, w 2025 r. można oczekiwać wzmożenia działań sukcesyjnych w obliczu planowanego wdrożenia unijnej dyrektywy Women on Boards.
Również Agnieszka Kulikowska, starsza partnerka w Page Executive, podkreśla znaczenie dyrektywy, która z początkiem lipca 2026 r. wymusi większy udział kobiet w dużych spółkach giełdowych (w Polsce ma to być najmniej 33 proc. w zarządach i radach nadzorczych). Według niej praktyczna realizacja dyrektywy o równowadze płci w zarządach spółek giełdowych wywoła nasilenie aktywności executive search. – Już teraz obserwujemy rosnące zainteresowanie firm pozyskaniem doświadczonych liderek z rynku – zaznacza Agnieszka Kulikowska.
To doświadczenie przychodzi zwykle z wiekiem, gdzie na ciekawą zmianę zwraca uwagę Tomasz Magda: firmy, zwłaszcza krajowe spółki, są coraz bardziej otwarte na menedżerów z dużym doświadczeniem; 50–55-latków, a nawet osoby 60+. – Dojrzały wiek, który jeszcze 10–15 lat temu dość często ograniczał możliwości zatrudnienia dobrych kandydatów, dzisiaj jest już znacznie mniejszą barierą – ocenia partner w Amrop.
Kadry
Rekordowy rok wymiany prezesów w Ameryce
Chociaż dane za grudzień nie są jeszcze dostępne, to już wiadomo, że miniony rok przyniósł nowy rekord zmian na czele spółek w USA. Z danych firmy doradczej Challenger, Gray & Christmas wynika, że w do końca listopada 2024 r. ogłoszono odejścia aż 1991 amerykańskich szefów (CEO) – najwięcej od 2002 r., gdy rozpoczęto monitoring tych zmian i o 16 proc. więcej niż rok wcześniej. Mniej więcej co szósta z ubiegłorocznych zmian szefów w USA (327) miała miejsce w spółkach giełdowych, w tym w tak znanych firmach jak Boeing, Nike, Starbucks, Intel czy Stellantis. Jak zaznaczają amerykańscy eksperci od zarządzania, prezesi firm są ostatnio pod bardzo czujną obserwacją inwestorów – wrażliwych na pogorszenie wyników, utratę udziałów rynkowych czy stagnację we wzroście biznesu no i na spadek kursu akcji. Rosną nie tylko płace prezesów, ale też stawiane im wymagania- spółki szukają szefów, którzy sprawnie poradzą sobie z szeregiem wyzwań jakie wynikają m.in. z transformacji technologicznej, ESG czy sytuacji geopolitycznej. Jak wynika z danych Challenger, Gray & Christmas, najwięcej (21 proc.) ubiegłorocznych zmian szefów miało miejsce w sektorze rządowym i pozarządowym. Kolejne miejsca zajęły: sektor medyczno-farmaceutyczny (12 proc.) i technologiczny, odpowiedzialny w ub. roku za 10 proc. odejść prezesów w USA.