Burmistrz australijskiego miasteczka Brian Hoode, leżącego 120 km na północny zachód od Melbourne, zagroził firmie OpenAI pozwem o naruszenie dobrego imienia, jeśli nie skoryguje fałszywych twierdzeń ChatGPT, że odbył karę więzienia za przekupstwo. Takie informacje podleje sztuczna inteligencja w swojej usłudze tekstowej. Pismo w tej sprawie zostało już wysłane do siedziby firmy w San Francisco. Ma ona 28 dni na naprawienie błędów swojego produktu, który wywołał rewolucję w świecie cyfrowym.

Może to być pierwszy taki pozew skierowany przeciwko błędom sztucznej inteligencji, w którym będą stosowane klasyczne rozwiązania prawne dotyczące zniesławienia. Prawnicy poszkodowanego wskazują, że firma może być pozwana o dawanie użytkownikom „fałszywego poczucia dokładności”, przy formułowanie informacji przez „zautomatyzowany produkt językowy”.

Brytyjski „The Guardian” przypomina, że australijskie odszkodowania za zniesławienie są zazwyczaj ograniczone do około 400 000 USD (269 360 USD), chociaż sam burmistrz nie określił jeszcze, o jaką kwotę będzie się ubiegał. Wydaje się, że to jedynie zapowiedź tego, co może nas czekać w przyszłości.

Gwałtowny rozwój powszechnie dostępnych produktów opartych na AI dopiero wchodzi do naszego życie. Prawo również w Polsce kompletnie nie jest przygotowane na potencjalne spory prawne w związku z użyciem sztucznej inteligencji czy też karanie nadużyć, które w tradycyjnym świecie mogą być uznane za przestępstwa.

Dziś o ograniczeniu AI zaczyna mówić się już w Europie Zachodniej, głównie ze względu na zagrożenia związane z ochroną danych osobowych. Za tym jednak idzie piractwo i kradzież własności intelektualnej, którą niewłaściwe użycie nowych technologii może ułatwić. Na wyższych uczelniach już trwa dyskusja, jak uniknąć zagrożeń dla nauki i edukacji. Formułowane m.in. propozycje zmian w kodeksach etycznych, tak aby naukowcy wykorzystujący AI w swoich badaniach wyraźnie informowali o użyciu nowych technologii i ich udziale w pracach naukowych.

Rewolucja dopiero się zaczęła i pewnie przyniesie ofiary. Jak na razie dyskusja prawna na temat sztucznej inteligencji toczy się bardziej w ramach ciekawostek prawnych niż twardego zmierzenia się z tematem. Ta jednak wydaje się nieunikniona.

Zapraszam do lektury najnowszego dodatku „Sądy i prokuratura”.