Chaos prawny, dualizm prawny, bałagan prawny, dwugłos prawny – można powiedzieć, że przystawiając ucho do ściany, za którą gromadzi się świat opinii prawnych, na początku słyszy się takie słowa. Symptomatyczne jest to, że stanowią one uniwersalne wrota do wnioskowań prawnych biegnących w różnych kierunkach.
Nie chodzi przy tym o żaden symetryzm, czyli jak rozumiem, bo pojęcie to ma korzenie publicystyczne, o rozwadnianie problemu i stwarzanie iluzji konkurencyjności względem siebie pozornie podobnie mocnych i skutecznych argumentacji prawnych. To jest fakt – egzystują w obrocie prawnym, ale też w obiegu prawnopublicystycznym wprost przeciwstawne poglądy, stanowiska, orzeczenia, interpretacje. To, że jednych jest więcej, drugich mniej, nie zmienia faktu, że ich współegzystowanie wywołuje skutek niepewności wobec prawa i chaos w odbiorze społecznym. Uspokajam: mamy jeden porządek prawny, tylko jest on różnie interpretowany.