Nie ma niestety żadnych wypracowanych standardów postępowania ze sprawami masowymi. W rezultacie są traktowane jak wszystkie inne, nie ma żadnych precedensowych procedur czy przyspieszonych ścieżek, a na judykaty najwyższych sądów trzeba czekać bardzo długo.
W konsekwencji do sądów cywilnych wpływają dziesiątki tysięcy spraw frankowych, sądy uginają się pod ciężarem tysięcy spraw, ton korespondencji, a terminy rozpraw są wyznaczone na 2025 r. Problem dziś nierozwiązany za rok, dwa przyniesienie dziesiątki tysięcy skarg na przewlekłość. Poza tym wkrótce może pojawić się kolejny problem masowych spraw związanych z podważaniem statusu neosędziów. Przecież problem ten został jedynie zamrożony przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce i do dziś nie został rozwiązany.