Występowałem w kilku sprawach w tym przedmiocie. Kwestia bytu prokuratora krajowego była przedmiotem rozstrzygnięć SN – uchwały I KZP 3/24 oraz postanowień I KZP 6 i 7/24. Wydawałoby się, że po wyroku TK w sprawie SK 13/24 dotyczącej Dariusza Barskiego ta sprawa jest zbędna. Zarówno wyrok ten, jak i uchwała SN (sygn. akt: I KZP 3/24) z 27 września 2024 r. zostały zignorowane przez władzę wykonawczą.

Faktem jest, że status sędziów, jako wadliwie powołanych, jeśli już, może kwestionować wyłącznie sąd. Żadna inna władza nie ma prawa podważać statusu sędziów. Tu zrobił to rząd, co jest absolutnie poza trójpodziałem władzy. Komisja Wenecka wszak potwierdziła oczywisty fakt, że nie ma neosędziów, więc w obiegu prawnym jest uchwała SN (sygn. akt: I KZP 3/24). Myśląc po adwokacku, należało zatem doprowadzić do wypowiedzenia się przez tzw. starych sędziów.

W związku z tym zgłosiłem swój udział w sprawie I KZP 6 i 7/24, gdzie zapadły postanowienia z 27 listopada 2024 r. Ostatecznie udział w sprawie wziąłem jako pełnomocnik stowarzyszenia prokuratorów Ad Vocem oraz Stowarzyszenia Sędziowie RP. Pytania zadane w sprawach I KZP 6 i 7/24 nie były prawidłowo skonstruowane. Wnioski z tych postanowień są jednak i tak dramatyczne dla obecnych uzurpatorów w Prokuraturze Krajowej, ale o tym za chwilę.

Po powrocie tych spraw do Sądu Apelacyjnego w Warszawie analogicznie zgłosiłem swój udział w obu sprawach jako pełnomocnik organizacji społecznych. Przygotowałem tam po 20 pytań, tym razem poprawnych, na jakie powinien odpowiedzieć Sąd Najwyższy.

Historia pewnego dokumentu

W każdej z tych spraw u prokuratorów wywołałem wręcz popłoch w związku z ujawnieniem pewnego dokumentu. Jest on na stronie TK zanonimizowany, ale ja dysponuję pełną treścią. Otóż pismo prokuratora generalnego z 28 lutego 2024 r. w sprawie przed TK sygn. akt SK 13/24 (ze skargi prokuratora Dariusza Barskiego) zawiera stwierdzenie, że prokurator generalny twierdzi, iż Dariusz Barski przestał być prokuratorem krajowym z dniem 11 stycznia 2024 r. – 13 strona tego dokumentu. Jest to dokument podpisany osobiście przez Adama Bodnara. W zasadzie tylko w oparciu o to twierdzenie prokuratora generalnego jasne jest, że ani Jacek Bilewicz, ani Dariusz Korneluk nie byli odpowiednio p.o. prokuratora generalnego i prokuratorem generalnym. Nie trzeba opierać się na niczym innym niż na słowach Adama Bodnara.

Jest tak dlatego, że prokurator generalny nie mógł 12 stycznia 2024 r. zawnioskować do Dariusza Barskiego o powołanie Jacka Bilewicza do Prokuratury Krajowej. Według samego prokuratora generalnego nie był on już 12 stycznia 2024 r. prokuratorem krajowym. Bez wniosku prokuratora krajowego prokurator generalny nie mógł skutecznie powołać Jacka Bilewicza do Prokuratury Krajowej. Skoro tak, to Jacek Bilewicz jako p.o. prokuratora krajowego nigdy nie był prokuratorem Prokuratury Krajowej, więc nie mógł również złożyć wniosku o powołanie do Prokuratury Krajowej prokuratora Dariusza Korneluka.

Czytaj więcej

Zmiany Bodnara w Prokuraturze Krajowej. Sąd: to nie był zamach stanu

Strach przed pytaniami

Po powrocie spraw do Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie sygn. akt: VIII PKz.Pf.75.2024 nie dopuszczono organizacji społecznych. Szybko zamknięto sprawę. Natomiast w sprawie sygn. akt II PKz.Pf.128.2024 sąd apelacyjny dopuścił organizację społeczną Ad Vocem, którą reprezentowałem. Przygotowałem wspomniane 20 pytań, na jakie należy odpowiedzieć w kwestii statusu, kto jest prokuratorem krajowym. Prokuratura jednak cofnęła zażalenia do sądu apelacyjnego dwa dni przed jego posiedzeniem, aby nie zadał on tych pytań prawnych SN. Ze strachu przed zadaniem tych pytań cofnięto zażalenie. Co jest zatem kuriozalne w tej sprawie. Obie sprawy przed sądem apelacyjnym dotyczyły kontroli operacyjnej, w obu sądy pierwszej instancji odmówiły zgody na tę kontrolę, bo udział w jej realizacji mieli prokuratorzy powołani albo z udziałem Jacka Bilewicza, albo Dariusza Korneluka.

Środek odwoławczy został cofnięty w obawie przed pytaniami, ale przecież oznacza to, że Prokuratura, po pierwsze, uznała, że orzeczenie sądu pierwszej instancji jest zasadne i tacy prokuratorzy są wadliwie powołani, po drugie – że prokuratura obawia się takich pytań do Sądu Najwyższego.

Mało tego, jako obrońca jednego z prokuratorów Prokuratury Krajowej Jerzego Ziarkiewicza, w sprawie sygn. akt 1001-1.RD.16.2024, wniosłem o zadanie podobnych pytań prawnych, co zostało oddalone przez Sąd Dyscyplinarny dla Prokuratorów. Podobne wnioski o zadanie pytań zadaje stowarzyszenie Ad Vocem w słynnej sprawie, w której akt oskarżenia przygotowała prokurator Bogusława Zapaśnik (Sąd Apelacyjny w Poznaniu, sygn. akt: II AKz 745/24) i w wielu innych sprawach. Sprawa tych pytań i tak trafiła już do Sądu Najwyższego zarówno w sprawie Jerzego Ziarkiewicza, jak i w sprawie immunitetowej sędziego Łukasza Piebiaka (sygn. akt: I ZI 38/24). Odpowiedzi na te pytania nie da się zatem uniknąć.

Podobne pytania, mam nadzieję, do Sądu Najwyższego trafią, zarówno z innych sądów, które mają odwagę o to zapytać, jak i z inicjatywy prezesów izb. Mam przy tym nadzieję, że pytania takie zadadzą także sądy inne niż karne, gdzie jest udział prokuratorów powołanych po 12 stycznia 2024 r.

Norma z dziennika urzędowego

Powstaje zatem pytanie o te pytania. Cóż w nich takiego jest? Oczywiście w takim tekście nie będzie 20 pytań, ale wskażę węzłowo problemy, jakie w tej materii występują. Pierwsza jest kwestia, jaki charakter ma art. 47 § 1–4 przepisów wprowadzających ustawę – Prawo o prokuraturze, na podstawie których powrócił Dariusz Barski i Bogusława Zapaśnik. Obecne władze Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury Krajowej twierdzą, że przepis ten ma charakter incydentalny, czasowy, epizodyczny itd. Opierają się przy tym na trzech opiniach prawnych, które jednak spotkały się z trzema odmiennymi opiniami sporządzonymi na rzecz władzy ustawodawczej. W tym przypadku powstaje pytanie prozaiczne o Dziennik Ustaw. Czy może istnieć przepis o takim ograniczonym temporalnie charakterze, który mimo to jest promulgowany, czy przepis ograniczony czasowo musi być usunięty z Dziennika Ustaw, aby zakończył się czas jego obowiązywania? Oczywiście, że nie. Istnienie w Dzienniku Ustaw po rzekomym czasie obowiązywania oznaczałoby, że promulgacja następuje wobec czegoś, co nie jest obowiązującą normą, co jest logicznie i wewnętrznie sprzeczne.

Zasady techniki prawodawczej, nawet słuszne i konieczne do zastosowania w konkretnym przypadku, nie mogą służyć do podważenia wyraźnej treści ustawowej. Usunięcie wadliwego przepisu, który powinien mieć charakter epizodyczny, a takiego nie ma, może nastąpić wyłącznie w drodze orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Zatem art. 47 § 1–4 tej ustawy wprowadzającej ma charakter przejściowy i obowiązujący, bo po prostu jest promulgowany. Żadna opinia prawna nawet wszystkich naukowców naraz nie uchyla normy z Dziennika Urzędowego.

Czytaj więcej

Wraca spór o PK. Sędzia Iwaniec zakwestionował delegację Korneluka

Logika formalna

Dalej dość oczywiste jest, że w związku ze stanowiskiem prokuratora generalnego wskazanym w sprawie sygn. akt SK 13/24, iż Dariusz Barski przestał być prokuratorem krajowym z dniem 11 stycznia 2024 r., to Jacek Bilewicz nie mógł zostać powołany do Prokuratury Krajowej na wniosek Dariusza Barskiego 12 stycznia 2024 r., a oczywiste jest, że p.o. prokuratora krajowego może być wyłącznie prokurator Prokuratury Krajowej.

Mało tego, Adam Bodnar ma oczywiście rację, że 12 stycznia 2024 r. nie mogło być i Dariusza Barskiego, i Jacka Bilewicza. Logika formalna wskazuje, że jeżeli 12 stycznia 2024 r. Jacek Bilewicz został powołany na prokuratora Prokuratury Krajowej na wniosek prokuratora krajowego Dariusza Barskiego, to w tym samym dniu nie mogło być dwóch prokuratorów krajowych, w tym jeden pełniący obowiązki. Jest to organ jednoosobowy.

Pytanie również jest o to, kto może stwierdzić, kto jest prokuratorem krajowym. Moim zdaniem każdy sąd, w tym karny, Sąd Najwyższy, sąd rozstrzygający kwestię immunitetu, sąd cywilny administracyjny itd., może badać, kto jest prokuratorem krajowym, z uwagi na konieczność ustalenia, czy prawidłowo reprezentowana jest strona procesu. Dotyczy to także bytu skargi uprawnionego oskarżyciela. W przypadku wniosku o uchylenie immunitetu sędziowskiego, prokuratorskiego, zawieszenie prokuratora i ustrojowej wagi takiego wniosku, uprawniony do jego złożenia nie może być prokurator skażony jakimkolwiek politycznym charakterem awansu bez udziału prawidłowo powołanego prokuratora krajowego.

W przypadku immunitetów sędziowskich, prokuratorskich wyłącznie uprawnionym do złożenia wniosku o uchylenie immunitetu jest wniosek pochodzący od prokuratora, w którego awansie brał udział prawidłowo powołany prokurator krajowy. Jest tak dlatego, że wnioski dotyczące uchylenia immunitetu sędziowskiego, prokuratorskiego nie mogą pochodzić od prokuratora powołanego wyłącznie decyzją prokuratora generalnego, bez stosownego wniosku prokuratora krajowego, bo oznaczałoby to możliwość kwestionowania immunitetu sędziowskiego w trybie politycznym, przez polityka ministra sprawiedliwości/prokuratora generalnego, który mógłby awansować bez wniosku prokuratora krajowego kogokolwiek do jakiejkolwiek prokuratury z klucza politycznego.

Oczywiste jest, że gdyby taka osoba mogła skutecznie składać wnioski dotyczące uchylenia immunitetu sędziowskiego prokuratorskiego, to polityk miałby łatwą ścieżkę podważania immunitetu sędziowskiego. Jest jasna i stała linia orzecznicza oraz doktrynalna, że samo złożenie wniosku o uchylenie immunitetu wywołuje „efekt mrożący” dla niezależności i niezawisłości sędziego, więc takie wnioski nie mogą nigdy i w żadnym razie pochodzić od prokuratorów awansowanych wyłącznie z udziałem polityka ministra sprawiedliwości/prokuratora generalnego i musi tu istnieć wniosek uprawnionego prokuratora krajowego.

Poczet antypapieży

Podobnie jest z instytucją zawieszenia, bo jest ona stosowana wobec osoby korzystającej z domniemania niewinności, więc w jej przypadku standard powinien być jeszcze wyższy. Wobec stanowiska SN w postanowieniach I KZP 6 i 7/24 ważne jest jeszcze stwierdzenie, że nie ma w obrocie prawnym orzeczenia sądu określającego, że powołanie Dariusza Barskiego jest wadliwe, nie było skuteczne, jest wyeliminowane z obrotu prawnego. Mało tego, decyzji tej nie uchylił żaden prezes Rady Ministrów. Jest ona zatem ważna i jest w obiegu prawnym.

Jeżeli w obrocie są równocześnie dwa powołania personalne na to samo stanowisko prokuratora krajowego, to późniejsza decyzja nie wywołuje skutków prawnych i stanowi tzw. nieakt. Nie można wybrać kogoś na stanowisko już obsadzone. Chyba że chcemy powtórki z historii i tworzymy poczet papieży i antypapieży (był antypapież Leon XIV).

Dlaczego twierdzenie Adama Bodnara przed TK ma tak fundamentalne skutki? Otóż Jacek Bilewicz, nie będąc skutecznie powołanym do Prokuratury Krajowej, nie mógł złożyć wniosku o powołanie do Prokuratury Krajowej Dariusza Korneluka. W takiej sytuacji materializuje się zasada nemo plus iuris in alium transferre potest quam ipse habet, tzn. czy prokurator niebędący prokuratorem Prokuratury Krajowej nie może złożyć wniosku zarezerwowanego wyłącznie dla prokuratora krajowego, jakim jest wniosek awansowy.

Podobnie jest z podsłuchami, bo tylko prokurator Prokuratury Krajowej będący prokuratorem krajowym ma prawo wydać zgodę na kontrolę operacyjną, tylko prokurator Prokuratury Krajowej będący prokuratorem krajowym ma prawo złożyć wniosek o awans prokuratora, który wnosi o uchylenie immunitetu sędziowskiego, prokuratorskiego czy zawieść prokuratora.

Brak takiego wniosku oznacza brak skutecznego awansu. Wynika to z faktu, że rola ustrojowa Prokuratury Krajowej i prokuratora krajowego ma separować polityczny aspekt funkcjonowania polityka ministra sprawiedliwości/prokuratora generalnego.

Za bliski wpływ polityki

Wyłączny udział w nominacji prokuratora przez polityka ministra sprawiedliwości/prokuratora generalnego oznacza, że brak jest separacji od władzy politycznej. Taki prokurator nie może być uprawniony do złożenia wniosku o uchylenie immunitetu zwłaszcza sędziemu. Oznaczałoby to zbyt bliski wpływ polityka na niezależność i niezawisłość sędziowską.

Ważna jest przy tym teza, że nie istnieje „prerogatywa” prokuratora generalnego, a udział prawidłowo powołanego prokuratora krajowego, który wcześniej był skutecznie powołany do Prokuratury Krajowej, jest elementem konstruktywnym powołania czy awansowania prokuratora. Wynika to z faktu, że minister sprawiedliwości będący w unii personalnej z prokuratorem generalnym nie może samodzielnie jako polityk kreować składu osobowego prokuratury i konstruktywna oraz konstytutywna jest tu rola prokuratora krajowego. W przeciwnym razie mielibyśmy do czynienia z polityczną nominacją prokuratorów, co nie jest do pogodzenia z konstytucją i ustrojem prokuratury.

Kolejna kwestia dotyczy jednolitości prokuratury, która jako zasada pozaustawowa nie może uzupełniać treści normy prawnej ustawowej i zastępować skutecznej procedury powołania, z udziałem prokuratora krajowego, który wcześniej nie był skutecznie powołany do Prokuratury Krajowej. Zasada jedności, jednolitości prokuratury dotyczy tylko zastępstwa prokuratorów na sali rozpraw. Prokuratorzy nie mogą za siebie podpisywać aktów oskarżenia, apelacji czy zgód na kontrolę operacyjną czy wniosków o uchylenie immunitetu sędziemu. To znaczy prokurator krajowy nie może być zastąpiony w tych czynnościach przez np. prokuratora regionalnego, a prokurator okręgowy – przez prokuratora rejonowego. W tym przypadku zatem prokurator regionalny nie jest należycie reprezentowany.

Mało tego, prokuratorzy powołani po 13 grudnia 2023 r. wobec braku zgody prezydenta na odwołanie Dariusza Barskiego z funkcji prokuratora krajowego, wątpliwości w powołaniu p.o. prokuratora krajowego Jacka Bilewicza i wątpliwości w powołaniu prokuratora krajowego Dariusza Korneluka wobec zarówno tych prokuratorów, jak i prokuratorów powołanych z ich udziałem istnieje wątpliwość co do ich bezstronności, bezstronności instytucjonalnej na kształt określony w uchwale I KZP 2/22, co będzie się szczególnie przejawiać w tzw. sprawach politycznych, czego przykładem jest rzeczywista działalność Prokuratury Krajowej.

Autor jest doktorem nauk prawnych o specjalności praw człowieka, a także adwokatem w Lubelskiej Izbie Adwokackiej