Zapadł on w sprawie Witolda W., likwidatora spółdzielni, który domagał się od ZUS opłacenia składek od zasądzonego, ale niewypłaconego mu wynagrodzenia. Sprawa zaczęła się od tego, że sąd okręgowy w wyroku z 2005 r. ustalił, że Witold W. od stycznia 1999 r. podlegał ubezpieczeniom społecznym jako pracownik spółdzielni. Potem w 2006 r. zasądził na jego rzecz od spółdzielni 410 726 zł jako wynagrodzenie za 6 lat pracy, w rozbiciu na poszczególne miesiące.

W międzyczasie, w lutym 2006 r., ZUS uznał, że miesięczna podstawa wymiaru składek społecznych Witolda W. z zatrudnienia na umowie o pracę w spółdzielni w likwidacji jako likwidatora od stycznia 1999 r. do grudnia 2005 r. wyniosła „0". Potem jednak w listopadzie 2006 r. ZUS zmienił zdanie i wydał kolejną decyzję, że miesięczna podstawa wymiaru składek w sierpniu i we wrześniu 1999 r. – po wypłacie zaległego wynagrodzenia –wynosiła 4677 zł i 6378 zł.

Zasądzone nie oznacza wypłacone

Z takim rozwiązaniem Witold W. nie zgodził się i poszedł do sądu.

W I instancji sąd przyjął, że w ustaleniu podstawy wymiaru składek decyduje przychód, czyli wynagrodzenie faktycznie wypłacone pracownikowi, a nie jego wysokość określona w umowie o pracę. Składek nie należy też płacić od zaległej pensji przyznanej wyrokiem sądu. Dopiero wypłata zasądzonego wynagrodzenia pozwala ustalić podstawę wymiaru składek i opłacić je.

Taki wyrok nie był po myśli byłego likwidatora spółdzielni. Złożył apelację, ale przegrał w II instancji. Sąd stwierdził, że składki płaci się od przychodu w rozumieniu ustawy o PIT. Chodzi zatem o pieniądze otrzymane lub postawione do dyspozycji podatnika. Jeżeli nie uregulowano wynagrodzenia, to składek się nie płaci, a w dokumentach rozliczeniowych za dany miesiąc wykazuje się przychód zerowy. Sąd uznał, że jest to zgodne z § 3 ust. 7 rozporządzenia z 30 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu postępowania w sprawach rozliczania składek, wypłaconych zasiłków z ubezpieczeń chorobowego i wypadkowego, zasiłków rodzinnych, pielęgnacyjnych i wychowawczych oraz kolejności zaliczania wpłat składek na poszczególne fundusze (DzU nr 165, poz. 1197 ze zm., dalej rozporządzenie). Nie widział podstawy, aby zasądzone wynagrodzenie traktować na równi z jego faktyczną wypłatą.

Witold W. nie poddał się i złożył skargę kasacyjną. Przy jej rozpatrywaniu wyszły na jaw dwa rozbieżne stanowiska w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Skłoniły one SN do zadania pytania składowi powiększonemu. Pierwsze stanowisko sprowadza się do reguły, że jeśli nie ma przychodu, a więc wypłaconego wynagrodzenia za pracę, to nie odprowadza się składek i nie ustala się podstawy ich wymiaru. Wedle drugiego podstawę wymiaru składek ustala się też od wynagrodzenia należnego pracownikowi (w tej sprawie nawet zasądzonego), lecz niewypłaconego. Należy odróżnić bowiem składki należne od wpłaconych.

Należna to obliczona

SN w powiększonym składzie przypomniał, że składki ZUS opłaca się od przychodu, czyli od pieniędzy otrzymanych lub postawionych do dyspozycji pracownika, a także od wartości otrzymanych świadczeń w naturze i innych nieodpłatnych świadczeń, chyba że zostały wyłączone z podstawy wymiaru składek. Przesłanki te są niezwykle istotne przy ustalaniu podstawy wymiaru składek pracowników. Nie można uwzględnić w niej należności, które nie były przychodem ze stosunku pracy w rozumieniu ustawy o PIT.

Zgodnie z art. 19 ustawy systemowej płatnik składek wykazuje wynagrodzenie otrzymane przez pracownika w raporcie rozliczeniowym za miesiąc, w którym wypłacił pensję lub postawił ją do dyspozycji pracownika. Jeżeli w miesiącu nie było pensji, to nie było też podstawy wymiaru składek. Tym samym składki na ubezpieczenia nie były należne, nie powstała wierzytelność z tego tytułu, nie można jej ściągać. Sąd podkreślił, że składką należną jest ta obliczona od podstawy wymiaru. Jeśli więc płatnik przekazuje do ZUS tzw. raport zerowy, tj. z zerowymi podstawą wymiaru i kwotami składek, to takie dane należy przekazać ubezpieczonemu. Charakterystyczne jest to, że pracownik jest wówczas ubezpieczony z mocy prawa, a czas ten jest okresem składkowym w rozumieniu ustawy emerytalnej.

Sąd zwrócił też uwagę, że przepisy ubezpieczeń społecznych należy wykładać ściśle, posługując się wykładnią językową.