W zasadzie nie zwalnia ich to, że korzystali ze zwolnienia lekarskiego w czasie, kiedy trzeba było zgłosić upadłość.
Odpowiedzialność członków zarządu wynika z art. 31 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (DzU z 2009 r. nr 205 poz. 1585 ze zm.). Odsyła on do art. 116 ordynacji podatkowej (DzU z 2005 r. nr 8, poz. 60 ze zm.).
Zgodnie z nim za zaległości podatkowe spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w organizacji, spółki akcyjnej lub spółki akcyjnej w organizacji odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem członkowie jej zarządu, jeżeli egzekucja z majątku spółki okazała się w całości lub w części bezskuteczna, a członek zarządu:
- nie wykazał, że
– we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęto postępowanie zapobiegające ogłoszeniu upadłości (postępowanie układowe) albo
– niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości lub niewszczęcie postępowania zapobiegającego ogłoszeniu upadłości (postępowania układowego) nastąpiło bez jego winy,
- nie wskazuje mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości podatkowych spółki w znacznej części.
Jak się bronić
Członek zarządu może uwolnić się od odpowiedzialności, jeżeli wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub o wszczęcie postępowania układowego. Nie będzie odpowiadał także wtedy, gdy udowodni, że fakt niezgłoszenia upadłości lub brak wszczęcia postępowania układowego nie nastąpił z jego winy. Ponadto obroni się, jeżeli w momencie gdy przestał pełnić tę funkcję, istniały zaległości spółki, lecz jej sytuacja finansowa nie dawała podstaw do ogłoszenia upadłości lub układu, co zmieniło się w czasie, kiedy nie sprawował już tej funkcji i nie miał wpływu na podjęcie tych działań. Wówczas spełni się przesłanka wykazania braku winy tej osoby za niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcie postępowania układowego we właściwym czasie z art. 116 § 1 ordynacji podatkowej. Tak wskazał Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 14 listopada 2005 (I FSK 266/05).
Dalsza przesłanka wyłączająca odpowiedzialność członka zarządu polega na wskazaniu mienia spółki, które pozwalałoby zaspokoić należności za nieopłacone składki w znacznej części. Ciężar dowodu w tej sprawie spoczywa na członku zarządu. Chcąc zatem uwolnić się od odpowiedzialności, musi wykazać, że we właściwym czasie wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości lub o postępowanie układowe albo że nie ma jego winy w tym, że na czas nie zgłoszono upadłości. Wolno mu też wskazać mienie spółki, z którego możliwie jest zaspokojenie zaległości ze składek w znacznej części.
Niedyspozycja i rekonwalescencja
Wiele wątpliwości budzi powołanie się przez członka zarządu na korzystanie ze zwolnienia lekarskiego jako podstawy wyłączenia jego winy za niezgłoszenie we właściwym czasie wniosku o ogłoszenie upadłości.
Posłużenie się w art. 116 § 2 ordynacji podatkowej sformułowaniem „pełnienie obowiązków” wskazuje, że chodzi tu o rzeczywiste (czynne, faktyczne) ich wykonywanie, a nie tylko o piastowanie (bierne) funkcji, z którą te obowiązki są związane (por. wyrok Sądu Najwyższego z 9 października 2006, II UK 47/06).
Jednak zdaniem SN, wyrażonym w uzasadnieniu wyroku z 2 października 2008 (I UK 39/08), nie oznacza to przyjęcia, że nie ponosi winy za niezgłoszenie wniosku o upadłość członek jednoosobowego zarządu spółki, jeżeli nie wykonywał faktycznie swoich obowiązków z powodu choroby.
W sprawie, w której zapadł ten wyrok, kobieta będąca członkiem zarządu była w ciąży podwyższonego ryzyka i poszła na zwolnienie lekarskie, a następnie korzystając z urlopu macierzyńskiego i wychowawczego, nie zgłosiła upadłości spółki na czas.
SN uznał tu, że choroba, ciąża, urlop macierzyński, urlop wychowawczy jedynego członka jednoosobowego zarządu spółki nie wykluczają same w sobie przypisania mu winy za niezgłoszenie wniosku o upadłość lub niewszczęcie postępowania zapobiegającego ogłoszeniu upadłości (postępowania układowego).
Przyjął, że winę członka zarządu spółki prawa handlowego należy oceniać według kryteriów prawa handlowego, czyli miary podwyższonej staranności oczekiwanej od osoby pełniącej funkcje organu osoby prawnej prowadzącej działalność gospodarczą, staranności uwzględniającej podwyższone ryzyko gospodarcze związane z prowadzeniem tej działalności.
Jeżeli prezes jednoosobowego zarządu spółki prawa handlowego jest niedysponowany, a choroba nie wyklucza podjęcia przez niego odpowiednich decyzji gospodarczych, można liczyć, że podejmie akty staranności służące zapewnieniu prawidłowego prowadzenia spraw spółki w czasie choroby.
SN zauważył też, że ustanowienie pełnomocnika spółki (art. 98 k.c.) nie wyłącza odpowiedzialności członka zarządu, ponieważ działania i zaniechania pełnomocnika pociągają za sobą skutki bezpośrednio dla reprezentowanego (art. 95 § 2 k.c.). SN przyjął tu więc stosunkowo surowe zasady odpowiedzialności członka zarządu.
Przykład
Pani Lidia była prezesem zarządu. Z powodu złych wyników finansowych spółka przestała opłacać składki na ZUS.
Prowadzona wobec firmy egzekucja okazała się bezskuteczna. 2 marca 2011 spółka złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości. ZUS zdecydował jednak o odpowiedzialności pani Lidii za zaległości składkowe. Pani prezes odwołała się do sądu. Wskazała, że nie zgłosiła wcześniej wniosku o ogłoszenie upadłości, bo była chora.
Sąd ustalił, że spółka powinna wystąpić o ogłoszenie upadłości już w grudniu 2010, a choroba pani Lidii w tym czasie nie zwalniała jej z tego obowiązku. Nie była ona na tyle poważna, aby uniemożliwić zlecenie pracownikom przygotowania i złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Dlatego sąd oddalił jej odwołanie.
Szpital to nie ratunek
Pobyt w szpitalu i rekonwalescencja nie mają znaczenia dla uwolnienia się od odpowiedzialności za zaległości spółki. Tak uznał WSA w Łodzi w wyroku z 21 września 2010 (I SA/Łd 199/10).
Zdaniem sądu prezes zarządu powinien tak zorganizować swoją pracę, aby zapewnić prawidłowe funkcjonowanie firmy także w czasie swojej absencji spowodowanej chorobą. Wtedy powinien działać przez pełnomocnika lub inną wyznaczoną osobę.
Jest to jednak zbyt rygorystyczne stanowisko. Trudno bowiem byłoby przypisać winę np. ciężko choremu lub nieprzytomnemu prezesowi przebywającemu w szpitalu. W praktyce decydować powinny okoliczności danego przypadku i faktyczna możliwość działania przez członka zarządu dotkniętego chorobą.
Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach