Posłowie proponują, aby było możliwe rozkładanie na raty lub odraczanie całych należności składkowych, a nie tylko ich części.

Na wczorajszym posiedzeniu Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny posłowie debatowali o poselskich projektach (PiS i Lewicy) nowelizacji [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=26EA659FF5D14CCA6839B970845C77D3?id=333804]ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych [/link]przewidujących takie właśnie rozwiązania.

Obecnie udzielenie tego typu ulg przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest możliwe dopiero, gdy płatnik ureguluje część składek finansowaną przez ubezpieczonego. Przedsiębiorca może wówczas wystąpić o odroczenie zapłaty lub rozłożenie jej na raty, ale tylko w odniesieniu do składek finansowanych przez niego.

W praktyce pracodawca musi więc szybko spłacić ponad połowę zadłużenia, aby uzyskać możliwość uregulowania reszty w pokaźniejszym terminie. Musi więc wpłacić do ZUS więcej, niż potrąca pracownikowi.

Ten stan rzeczy wynika z kolejności zaliczania wpłat dokonywanych przez płatnika na poszczególne składki, którą określa rozporządzenie z 18 kwietnia 2008 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu postępowania w sprawach rozliczania składek, do których poboru jest zobowiązany ZUS. Efektu oczekiwanego przez posłów nie uda się osiągnąć bez zmiany tej regulacji.

Zdaniem projektodawców dobrowolna spłata zadłużenia jest dla ZUS szybszym sposobem na pozyskanie środków niż postępowanie egzekucyjne. Przy tym drugim dłużnik koncentruje się bowiem na ukrywaniu majątku. Natomiast przy układzie ratalnym jest zainteresowany regulowaniem swych zobowiązań, po to choćby, aby np. móc startować w przetargach.

Przyjęcie projektowanych rozwiązań byłoby też oczywiście korzystne dla przedsiębiorcy, bo pozwalałoby mu przetrwać trudności płatnicze i uregulować swe zobowiązania w późniejszym czasie.

- Obecne regulacje doprowadzają firmy do upadku, a wtedy żadne składki już do ZUS nie wpływają - uzasadniał przedstawiciel wnioskodawców, poseł Stanisław Stec z Lewicy.

Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się jednak rząd.

- Nie jest ono korzystne ani dla ubezpieczonych, ani dla funduszu emerytalnego w ramach Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Doprowadziłoby też do opóźnienia przekazywania części składki do otwartego funduszu emerytalnego. Na tym także ubezpieczony może stracić - twierdzi Marek Bucior, wiceminister pracy.

Komisja zdecydowała o połączeniu projektów i dalszej pracy nad nimi w podkomisji ds. rynku pracy.