Wczoraj Sąd Najwyższy podjął uchwałę, że odmowa ZUS zgody na opłacenie dobrowolnej składki chorobowej po terminie podlega kontroli sądu. Do tej pory ta kwestia nie była rozwiązana, a orzecznictwo sądów apelacyjnych było rozbieżne. Uchwała stwarza ubezpieczonym nową szansę w sytuacji, gdy ZUS nie uwzględni okoliczności, które obiektywnie uniemożliwiły opłacenie tej składki. Choćby bowiem jednodniowe opóźnienie oznacza dla przedsiębiorców przykre konsekwencje.

Do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego może przystąpić tylko ten przedsiębiorca, który musi ze swojej firmy płacić obowiązkowe składki. Nabywa prawo do zasiłku chorobowego po tzw. okresie wyczekiwania wynoszącym 180 dni. Aby dostać zasiłek chorobowy, musi opłacić terminowo składki za sześć kolejnych miesięcy. Przy czym musi pamiętać, że datą ich opłacenia jest dzień obciążenia jego rachunku bankowego, a nie dzień złożenia dyspozycji przelewu. Spóźnienie z opłaceniem składki oznacza dla niego przykre konsekwencje. A to dlatego, że nawet jednodniowa zwłoka w opłaceniu składki chorobowej powoduje przerwę w ubezpieczeniu chorobowym od pierwszego dnia miesiąca kalendarzowego, za który nie opłacono w terminie należnej składki. Wynika tak z art. 14 ust. 2 pkt 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. W rezultacie przedsiębiorca zostaje pozbawiony prawa do zasiłków w razie choroby i macierzyństwa. Aby ponownie nabyć do nich prawo, musi mieć nowy 180-dniowy okres z terminowo opłaconymi składkami. Czyli okres wyczekiwania liczy się na nowo.

Jeśli jednak niedopatrzenie się zdarzy, a przedsiębiorca nie ma zaległości w opłacaniu składek, nie opóźnia się z płatnościami i wystąpi do dyrektora ZUS o zgodę na opłacenie jej po terminie, to urząd powinien na to przystać i uznać, że była opłacona w terminie. Dla przedsiębiorcy oznacza to, że jest ciągłość w ubezpieczeniu chorobowym i jeśli trwa ono ponad pół roku, zasiłek chorobowy mu przysługuje.

Czasem jednak ZUS nie zgadza się na opłacenie składki po terminie. Tak było w sprawie Haliny P., która o jeden dzień spóźniła się ze składkami, a dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu podlegała ponad pięć lat. Składkę za wrzesień 2005 r. wpłaciła na poczcie 10 października (pieniądze wpłynęły na rachunek ZUS 11 października). Powodem opóźnienia była ostra dolegliwość kręgosłupa kobiety. Bizneswomen zwróciła się do ZUS o zgodę na opłacenie składki po terminie, zakład jednak na to się nie zgodził. Uznał, że ubezpieczenie chorobowe ustało z początkiem września 2005 r., a niezdolność do pracy kobiety powstała w czasie, kiedy już nie podlegała ubezpieczeniu chorobowemu, i nie przyznał jej zasiłku chorobowego.

Halina P. poszła więc do sądu, który w pierwszej instancji oddalił jej odwołanie. Sąd okręgowy zaś dostrzegł poważny problem prawny i zwrócił się z pytaniem prawnym do Sądu Najwyższego, czy stanowisko ZUS wyrażone w sprawie przywrócenia terminu do opłacenia składek na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe podlega kontroli sądowej. Prokurator krajowy Iwona Kaszczyszyn wnioskowała o odpowiedź twierdzącą. Argumentowała, że zgoda na opłacenie składki po terminie jest kwestią bardzo istotną dla ubezpieczonego. Pytanie tylko, czy jest to powszechny problem, czy zagadnienie incydentalne. SN uznał, że wszystkie kwestie, od których zależy prawo do przyznania świadczeń, podlegają badaniu i kontroli przez sądy. ZUS miałby zbyt dużą dowolność podejmowania decyzji w tak ważnych dla ubezpieczonych sprawach. SN uważa, że przedsiębiorca ma prawo się odwołać od takiej decyzji do sądu, a ten powinien zbadać, czy termin opłacenia składki był zachowany oraz czy odmowa przez ZUS zgody na opłacenie składki po terminie była zasadna.

Kierownik Katedry Prawa Ubezpieczeń Społecznych i Polityki Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego

Doradca ds. płac i ZUS w MDDP