Teraz potrzebny jest jeszcze dowód, że egzekucja została wszczęta, ale nie przyniosła rezultatów – uważa Sąd Najwyższy.
Temat odpowiedzialności członków zarządu spółek kapitałowych za zobowiązania tych spółek wobec ZUS powraca wciąż na wokandę Sądu Najwyższego.
Często w grę wchodzą duże kwoty zaległości za składki, a więc byli członkowie zarządu chwytają się różnych sposobów, aby uwolnić się od uciążliwej egzekucji ze strony organu rentowego.
Nie milkną również spory co do interpretacji przepisów ową odpowiedzialność nakładających. Nawet sam Sąd Najwyższy zmienia zdanie co do niektórych aspektów sprawy.
[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=DCE9B93DC63CD6D1977CC8C9F1DA5A8E?n=1&id=333804&wid=338466]Ustawa z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (DzU z 2009 r. nr 205, poz. 1585 ze zm.[/link], dalej ustawa systemowa) w art. 31 i 32 nakazuje stosować art. 116 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=582ECDA0581859658EA2BD1E83B507D8?n=1&id=176376&wid=328885]ordynacji podatkowej[/link] do należności z tytułu składek na:
- ubezpieczenie społeczne,
- Fundusz Pracy (FP) i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP),
- ubezpieczenie zdrowotne.
Zatem za zaległości spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w organizacji, spółki akcyjnej lub spółki akcyjnej w organizacji odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem członkowie jej zarządu, jeżeli egzekucja z majątku spółki okazała się w całości lub w części bezskuteczna, a członek zarządu:
1) nie wykazał, że:
a) we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęto postępowanie zapobiegające ogłoszeniu upadłości (postępowanie układowe) albo
b) niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości lub niewszczęcie postępowania zapobiegającego ogłoszeniu upadłości (postępowania układowego) nastąpiło bez jego winy,
2) nie wskazuje mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości spółki w znacznej części.
[srodtytul]BEZSKUTECZNOŚĆ EGZEKUCJI MUSI BYĆ POTWIERDZONA[/srodtytul]
[b]To podstawowy warunek, by członek zarządu zbankrutowanej spółki miał odpowiadać za nieodprowadzone przez nią należności[/b]
I tu właśnie zarysowała się istotna zmiana poglądów Sądu Najwyższego.
[srodtytul]Łatwiej już było[/srodtytul]
Niedawno jeszcze SN uważał, że dla stwierdzenia bezskuteczności egzekucji nie jest konieczne skierowanie jej do każdego majątku dłużnika i przeprowadzenie wszelkimi sposobami.
Może być uzasadnione także wtedy, gdy przed wydaniem decyzji o odpowiedzialności członka zarządu na podstawie art. 116 ordynacji podatkowej organ rentowy zasadnie oceni, że taka egzekucja nie zlikwiduje długu składkowego spółki [b](wyrok SN z 26 listopada 2008 r., I UK 107/08)[/b].
Przy akceptacji tego poglądu ZUS miał nieco ułatwione zadanie, ponieważ nie musiał ponosić kosztów postępowania egzekucyjnego w sytuacji, gdy było gołym okiem widać, że spółka nie ma złamanego grosza. Mógł też przedstawić postanowienie o umorzeniu postępowania wydane w sprawie wszczętej przez innego wierzyciela.
[srodtytul]Po wyczerpaniu drogi formalnej[/srodtytul]
Obecnie jednak SN odszedł od tej elastycznej wykładni na rzecz bardziej formalnego podejścia do sprawy.
Zgodnie z [b]uchwałą siedmiu sędziów z 13 maja 2009 r. (I UZP 4/09) [/b]bezskuteczność egzekucji z majątku spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, o której mowa w art. 116 § 1 ordynacji podatkowej, może być stwierdzona wyłącznie w postępowaniu w sprawie egzekucji należności z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne, poprzedzającym wydanie decyzji o odpowiedzialności członka zarządu spółki za te należności.
Prościej rzecz ujmując, w ocenie SN, ZUS powinien zawsze wnieść o wszczęcie egzekucji przeciwko spółce. Dopiero dysponując postanowieniem o umorzeniu egzekucji, ewentualnie innym dowodem wszczęcia egzekucji i jej bezskuteczności, może swoje kroki kierować do członka zarządu tej spółki.
[srodtytul]Bez dowodu ani rusz[/srodtytul]
SN przypomniał, że odpowiedzialność za składki ubezpieczeniowe jest czym innym niż odpowiedzialność za zwykłe długi. Ma charakter odpowiedzialności wyjątkowej. Ochro- na wierzyciela, jakim jest Skarb Państwa, z tytułu należności publicznoprawnych możliwa jest wyłącznie na podstawie przepisów prawa publicznego. Przepisy te jako związane z nałożeniem obowiązku składkowego i ingerujące w sferę prawa własności oraz innych praw i swobód nie mogą być interpretowane w sposób rozszerzający.
Ponieważ ordynacja podatkowa używa formy dokonanej – stanowi, że egzekucja „okazała się” bezskuteczna – to wierzyciel musi dysponować stosownym dokumentem, a nie jedynie przewidywać, że nic nie ściągnie.
Nie można też zasłaniać się cudzą egzekucją, ponieważ stan majątkowy spółki może się zmieniać w czasie i to, co było nieściągalne rok temu, może zostać wyegzekwowane dziś Patrz ramka.
[srodtytul]Błędy do poprawki[/srodtytul]
Jeśli więc okaże się, że ZUS nie wszczął egzekucji przeciwko danej spółce przed wydaniem decyzji obciążającej członka zarządu, decyzja taka jako wadliwa powinna być w postępowaniu sądowym zmieniona. Nie oznacza to jednak, że organ rentowy nie może naprawić swoich niedociągnięć. Jeżeli w późniejszym okresie jednak spróbuje wyegzekwować swoje należności od samej spółki, to potem będzie miał otwartą drogę do ponownego obciążenia długami składkowymi członka zarządu.
[ramka][b]Przykład 1[/b]
Pan Józef odwołał się od decyzji ZUS stwierdzającej jego odpowiedzialność za zobowiązania spółki Sigma. W toku postępowania okazało się, że ZUS wydając decyzję, oparł się na analizie sytuacji majątkowej spółki i stwierdził, że nie ma ona żadnych aktywów.
Przyjął zatem, że prowadzenie egzekucji narazi go na niepotrzebne koszty. Odwołanie pana Józefa okaże się skuteczne. Jednak ZUS będzie mógł wszcząć po czasie postępowanie egzekucyjne i ostatecznie postawić na swoim.[/ramka]
[srodtytul]Upadłość też się liczy[/srodtytul]
Za równoznaczne ze spełnieniem przesłanki wykazania bezskuteczności egzekucji SN uznał również egzekucję uniwersalną, czyli upadłość.
Egzekucja upadłościowa jest częścią egzekucji, której bezskuteczność warunkuje odpowiedzialność członków zarządu za składki na podstawie art. 116 ordynacji podatkowej w związku z art. 31 i 32 ustawy systemowej [b](wyrok SN z 19 sierpnia 2009 r., III UK 14/09). [/b]
Nieracjonalne byłoby bowiem, gdyby wszczęcie zwykłej egzekucji i jej nieskuteczność pozwalały na pociągnięcie do odpowiedzialności członków zarządu, a ogłoszenie upadłości i odmowa jej ogłoszenia z uwagi na zbyt małe fundusze spółki nie gwarantowałaby takiej możliwości. Upadłość też jest przecież egzekucją.
[ramka][b]Przykład 2[/b]
Pani Aldona jako była prezes zarządu spółki z o.o. usiłowała uniknąć odpowiedzialności za długi spółki, podnosząc, że ZUS nie wszczął formalnie egzekucji wobec spółki.
Zatem nie może twierdzić, że jest ona bezskuteczna.
Organ rentowy wskazał jednak, że w sprawie został zgłoszony przez niego jako wierzyciela wniosek o ogłoszenie upadłości, ale został on oddalony, ponieważ majątek dłużnika okazał się niewystarczający nawet na pokrycie kosztów postępowania.
W takim razie należy uznać, że ZUS wykazał wszczęcie specyficznej wprawdzie, ale bądź co bądź egzekucji.[/ramka]
[srodtytul]OSOBIE ZARZĄDZAJĄCEJ TRUDNO JEST WYKAZAĆ SWOJĄ NIEWINNOŚĆ[/srodtytul]
[b]Jeśli nie złożysz wniosku o ogłoszenie upadłości firmy, w której zarządzie zasiadasz, będziesz musiał pokryć zaległości ZUS-owskie. Nawet jeżeli uważasz, że to nie twoja wina[/b]
To właśnie zarząd spółki, a nie kto inny, powinien dbać o to, aby kondycja spółki była jak najlepsza. Jasne przy tym jest, że od członka zarządu wymagać się będzie szczególnego profesjonalizmu w podejściu do swoich obowiązków. Jest on w końcu w spółce dość ważną osobą.
Konsekwencje tego mogą jednak okazać się niekiedy zgubne. Jeśli wierzyciele zaczną się domagać zaległych składek, nie będzie łatwo wykpić się od odpowiedzialności, zasłaniając się niewinnością.
[srodtytul]Brak pisma uruchomi procedurę[/srodtytul]
Według SN prezes zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, który we właściwym czasie nie złożył wniosku o ogłoszenie upadłości niewypłacalnej spółki a jedynie zrezygnował z członkostwa w zarządzie, nie może uchylić się od odpowiedzialności za publicznoprawne zaległości spółki powstałe w czasie pełnienia obowiązków członka zarządu na podstawie braku przesłanki zawinienia tylko dlatego, że zgromadzenie wspólników nie zaakceptowało złożenia wniosku o upadłość [b](wyrok SN z 24 sierpnia 2009 r., I UK 75/09).[/b]
[ramka][b]Przykład 3[/b]
Pan Marcin, członek zarządu spółki Y, zorientował się, że znajduje się ona na skraju bankructwa i postanowił przedstawić sytuację zgromadzeniu wspólników. W głosowaniu odrzucono sugestię pana Marcina, żeby zgłosić wniosek o ogłoszenie upadłości.
W razie ostatecznego bankructwa członek zarządu nie będzie mógł zrzucić winy na zgromadzenie wspólników, ponieważ przepisy nie przewidują konieczności uzyskania jego zgody na zgłoszenie wniosku.[/ramka]
[srodtytul]Bo jestem zależny[/srodtytul]
Nie uwolni od żądań ze strony ZUS także to, że w praktyce członek zarządu nie ma wpływu na losy spółki. Trzeba pamiętać, że osoba, która znalazła się w takiej sytuacji, nie mogąc skutecznie pełnić swoich obowiązków, ma do wyboru jedynie decyzję o rezygnacji z pełnionej funkcji.
Nikt nie ulituje się nad członkiem, który był nim tylko formalnie, a potem próbuje wykazać, że skoro tak, to nie ponosi winy za złą kondycję swojej firmy.
W jednej ze spraw, w których taką właśnie argumentacją posłużył się członek zarządu, SN uznał, że wynikające z relacji gospodarczych ze spółką dominującą subiektywne przekonanie członka zarządu spółki zależnej o niemożliwości zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości lub wszczęcia postępowania układowego nie wystarcza do uwolnienia się przez niego od odpowiedzialności za zobowiązania spółki zależnej z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne [b](wyrok z 27 maja 2009 r., II UK 373/08).[/b]
[ramka][b]Przykład 4[/b]
Spółka zależna X została powołana do życia tylko do obsługi spółki Y. Prezes zarządu spółki zależnej, prowadząc sprawy firmy, kierował się wyłącznie wskazówkami ze spółki matki.
Niewypłacalność spółki X narazi na duże kłopoty jej prezesa, bo jako organ spółki powinien podejmować własne decyzje, licząc się z ich skutkami.[/ramka]
[srodtytul]Bo byłem chory[/srodtytul]
Nawet długotrwała choroba członka zarządu nie sprawi, że z miejsca zostanie on uwolniony od odpowiedzialności.
Choroba, ciąża, urlop macierzyński, urlop wychowawczy jedynego członka jednoosobowego zarządu spółki nie wykluczają same w sobie przypisania mu winy za niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości lub niewszczęcie postępowania zapobiegającego ogłoszeniu upadłości [b](wyrok SN z 2 października 2008 r., I UK 39/08).[/b]
Zdaniem SN wina członka zarządu spółki prawa handlowego powinna być oceniana według kryteriów prawa handlowego, czyli miarą podwyższonej staranności oczekiwanej od osoby pełniącej funkcje organu osoby prawnej prowadzącej działalność gospodarczą, miarą staranności uwzględniającej podwyższone ryzyko gospodarcze związane z prowadzeniem tej działalności.
Jeżeli prezes jednoosobowego zarządu spółki prawa handlowego jest chory, a nie jest to choroba wykluczająca podjęcie przez niego odpowiednich decyzji gospodarczych, można od niego oczekiwać, że podejmie akty staranności służące zapewnieniu prawidłowego prowadzenia spraw spółki w czasie choroby.
Nie łudźmy się jednak, że jeśli w czasie choroby ustanowimy pełnomocnika, to na niego spadnie odpowiedzialność za niezapłacone składki. Pełnomocnik działa na nasz rachunek i to my poniesiemy konsekwencje jego działań.
[ramka][b]Przykład 5[/b]
Pani Anna była jedynym członkiem i prezesem zarządu spółki Alfa. Od sierpnia 2006 r. finanse firmy pogorszyły się na tyle, że nie była w stanie spłacać swoich zobowiązań. Zadłużenie wciąż rosło, gdy pani Anna zaszła w ciążę.
Lekarz zalecił jej leżenie i unikanie stresów. Pani prezes ustanowiła pełnomocnika, który jednak nie mógł podołać problemom w firmie.
W 2008 r. ZUS uznając, że nic nie wyegzekwuje od Alfy, zwrócił się do pani Anny. Ta nie będzie się mogła zasłonić chorobą. Wniosek o upadłość powinna złożyć już w wakacje 2006 r. To, że w 2007 r. nie zajmowała się firmą z powodu swego stanu zdrowia, jest dla ZUS bez znaczenia.[/ramka]
[srodtytul]Zgłaszać czy czekać[/srodtytul]
Przesłanka zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości we właściwym czasie także niezmiennie, z uwagi na swoją niedookreśloność, budzi wątpliwości. Wiadomo na pewno, że nie można wprost stosować tu terminu 14-dniowego przewidzianego w prawie upadłościowym na złożenie tego wniosku. Reszta zależy od okoliczności danej sprawy.
Dokonując oceny, czy zgłoszenie wniosku o upadłość nastąpiło we właściwym czasie, należy uznać, że powinno to nastąpić w takim momencie, by zapewnić ochronę zagrożonych interesów wszystkich wierzycieli.
Po ogłoszeniu upadłości wszyscy wierzyciele powinni mieć możliwość uzyskania równomiernego, chociaż tylko częściowego, zaspokojenia z majątku spółki.
Przesłanka ta jest spełniona w szczególności wtedy, gdy członek zarządu po ustaleniu, że stan finansowy spółki uzasadnia złożenie wniosku o upadłość, niezwłocznie złoży taki wniosek [b](wyrok SN z 9 lipca 2009 r., II UK 374/08). [/b]
Ważne przy tym jest, żeby nie doszło do sytuacji, w której tylko jeden z wierzycieli, z uwagi na bardziej prężne działanie, zdoła zaspokoić swoje roszczenia w całości, zostawiając resztę na lodzie.
Zdaniem SN członek zarządu zadłużonej spółki, widząc, co się święci, powinien zareagować na takie zagrożenie właśnie składając wniosek o ogłoszenie upadłości.
[ramka][b]Przykład 6[/b]
Spółka Beta miała trudności finansowe, jednak zarząd podejmował próby zaradzenia sytuacji, a także starał się płacić należności publicznoprawne w terminie. 15 stycznia prezes spółki dowiedział się, że komornik zajął jej konto bankowe w wyniku egzekucji prowadzonej na rzecz Lambdy, wierzyciela. Prezes zrozumiał, że taka sytuacja uniemożliwia funkcjonowanie firmy i grozi niepowetowaną stratą pozostałym wszystkim wierzycielom.
Jeśli nie będzie zwlekał ze zgłoszeniem wniosku o upadłość, jego szanse na późniejsze uniknięcie odpowiedzialności za długi spółki będą realne.[/ramka]
[srodtytul]Nie wszystkim po równo[/srodtytul]
W konkretnym stanie faktycznym nie zawsze wszyscy muszą zostać po równo zaspokojeni. Dosyć istotny aspekt rozumienia pojęcia „właściwy czas” rozważał SN w jeszcze jednym z niedawnych orzeczeń. Zwrócił on uwagę na to, że okoliczność, czy wniosek został złożony we właściwym czasie, należy rozpatrywać z punku widzenia organu rentowego.
Nie jest więc istotne to, czy spółka płaci innym kontrahentom, a jedynie to, czy płaci ona ZUS. Jeśli więc nawet wszystkie aktywa są przeznaczane na opłacanie składek ubezpieczeniowych, a dla innych nie zostaje nic, to ze strony ZUS członkom zarządu nic nie grozi.
Za „właściwy czas” na złożenie wniosku o upadłość, uwalniający członka zarządu spółki od odpowiedzialności za zobowiązania składkowe, nie może zostać uznany czas, w którym należności składkowe są regulowane na bieżąco [b](wyrok SN z 1 września 2009 r., I UK 95/09)[/b].
Inna sprawa, że z pewnością pozostali wierzyciele także upomną się o swoje. Ale to już w zupełnie innym postępowaniu.
[ramka][b]Przykład 7[/b]
Pani Maria sprawowała funkcję jedynego członka zarządu firmy X.
Gdy zadłużenie spółki narastało, pani Maria wciąż dbała o to, żeby odprowadzać składki do ZUS. Wniosek o ogłoszenie upadłości złożyła niezwłocznie po tym, jak wypełnienie tego obowiązku okazało się niemożliwe.
Sąd najprawdopodobniej przyjmie, że wniosek został złożony we właściwym czasie, nawet jeśli wobec pozostałych wierzycieli spółka przestała regulować należności dawno temu.[/ramka]
[ramka][b]Nie tylko na podstawie postanowienia[/b]
W ocenie Sądu Najwyższego bezskuteczność egzekucji rozumiana jako brak możliwości przymusowego zaspokojenia wierzyciela publicznoprawnego w toku wszczętej i przeprowadzonej przez organ egzekucyjny egzekucji skierowanej do majątku spółki może być wykazana nie tylko na podstawie postanowienia o umorzeniu postępowania egzekucyjnego, ale także w inny sposób.
Stwierdza się ją na podstawie okoliczności wynikających z czynności przeprowadzonych w postępowaniu egzekucyjnym, a udowodnienie spełnienia tej przesłanki należy do organu właściwego w sprawach ubezpieczeń społecznych. [/ramka]
[srodtytul]NAZWISKO W KRS NIE WYSTARCZY[/srodtytul]
[b]Decydujące znaczenie dla odpowiedzialności za zobowiązania wobec ZUS ma to, czy dana osoba w rzeczywistości została zgodnie z prawem powołana do pełnienia funkcji w zarządzie[/b]
SN zajmował się także istotną kwestią, czy na podstawie art. 116 ordynacji podatkowej odpowiadać ma osoba wpisana do rejestru jako członek zarządu niezależnie od tego, czy jest nim w rzeczywistości, czy też tylko taka osoba, która faktycznie pełni swoją funkcję.
Sąd ostatecznie uznał, że w sytuacji gdy zarząd stowarzyszenia został powołany niezgodnie z przepisami, faktyczne pełnienie funkcji członka tego zarządu przez osobę ujawnioną w takim charakterze w KRS nie rozstrzyga o odpowiedzialności tej osoby za składki nieuiszczone przez stowarzyszenie na warunkach wynikających z art. 116a [b](wyrok z 6 stycznia 2009 r., I UK 123/08).[/b]
[srodtytul]Wpis ma charakter deklaratoryjny[/srodtytul]
Oczywiście ta teza ma zastosowanie nie tylko do stowarzyszeń. Zgodnie z nią trzeba uznać, że samo wpisanie do KRS nie przesądza o odpowiedzialności członka zarządu. Decydujące jest to, czy dana osoba w rzeczywistości została zgodnie z prawem powołana do pełnienia funkcji w zarządzie.
Sam wpis ma charakter deklaratoryjny i nie ustanawia nikogo członkiem zarządu. Prawidłowo podjęta uchwała o odwołaniu dotychczasowego i powołaniu nowego członka zarządu jest skuteczna niezależnie od ujawnienia dokonanej zmiany zarządu w rejestrze.
Zestawienie tej regulacji z brzmieniem przepisu mówiącego o odpowiedzialności członków zarządu w razie bezskutecznej egzekucji przeciwko spółce prowadzi do wniosku, że przepis ten ma na względzie osoby będące członkami zarządu w świetle wspomnianej regulacji.
Bez znaczenia dla ustalenia tych osób jest więc zarówno niewpisanie ich do rejestru (tak również [b]wyrok SN z 18 stycznia 2001 r., V CKN 186/00[/b]), jak i treść wpisu, który nie odpowiada rzeczywistości.
[ramka][b]Przykład 8[/b]
Pani Alicja została zgłoszona do KRS jako członek zarządu spółki z o.o. Beta i jako członek tam wpisana. Później okazało się, że nie była w żaden sposób formalnie powołana do pełnienia tej funkcji.
Wprawdzie pani Alicja podpisywała swoim nazwiskiem dokumenty spółki i działała na jej rzecz, jednak bez żadnego umocowania. ZUS nie będzie mógł, zdaniem SN, do niej się zwrócić z roszczeniami, gdyby egzekucja wobec spółki okazała się bezskuteczna.[/ramka]
[srodtytul]Wszystko przez urząd[/srodtytul]
Broniąc się przed odpowiedzialnością za składki, przedsiębiorcy nieraz wskazują, że to ZUS jest sam sobie winny, bo nie egzekwował składek wtedy, kiedy to jeszcze było możliwe. Podnoszą, że organ rentowy mógł na bieżąco upominać się o swoje, nie doprowadzając do powstania ogromnego zadłużenia, którego spółka już w żaden sposób nie jest w stanie spłacić.
SN jednak stwierdził jednoznacznie, że takie argumenty nie mogą trafić na podatny grunt; sformułował tezę, że bezskuteczność egzekucji w rozumieniu art. 116 ordynacji podatkowej zależy od stanu majątkowego zadłużonej spółki, stąd odpowiedzialności członka zarządu na tej podstawie nie zmniejsza to, jak starannie i szybko organ rentowy wprowadzi zaległość składkową do windykacji oraz poprowadzi jej egzekucję [b](wyrok SN z 26 listopada 2008 r., I UK 107/08).[/b]
SN podkreśla, że nie ma czegoś takiego jak przyczynienie się ZUS do odpowiedzialności. Organ rentowy nie ma obowiązku dochodzić swoich roszczeń, tak jak tego sobie życzy zarząd spółki. Okoliczność, że egzekwując składki nieco sprawniej, ZUS otrzymałby więcej – nie ma żadnego znaczenia dla późniejszej odpowiedzialności członków zarządu.
[ramka][b]Przykład 9[/b]
ZUS wydał decyzję o odpowiedzialności członków zarządu spółki Omega za zobowiązania z tytułu składek tej spółki.
Członkowie zarządu podnieśli, że zadłużenie narastało przez kilka lat, a ZUS nie kiwnął palcem, aby wyegzekwować należności, mimo że sytuacja finansowa spółki była na tyle dobra, że egzekucja mogła przynieść wymierny efekt.
W świetle wyroku SN tłumaczenia członków zarządu nie na wiele się zdadzą. [/ramka]
[srodtytul]Komisarz wyłączony[/srodtytul]
Art. 116a ordynacji podatkowej przewiduje, że za zaległości podatkowe innych osób prawnych niż wymienione w art. 116 odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem członkowie organów zarządzających tymi osobami. Ale art. 116 stosuje się odpowiednio.
Nie pierwszy raz w kontekście tego przepisu pojawiło się pytanie: kto jest, a kto nie jest organem zarządzającym?
SN stanął na stanowisku, że osoba wyznaczona na podstawie art. 33a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=920972F8F55B7CC85EBAD63DB39B6468?id=166429]ustawy z 25 września 1981 r. o przedsiębiorstwach państwowych (DzU z 2002 r. nr 112, poz. 981 ze zm.)[/link] na stanowisko tymczasowego kierownika przedsiębiorstwa państwowego lub na podstawie art. 66 ust. 1 tej ustawy na stanowisko zarządcy komisarycznego przedsiębiorstwa państwowego nie należy do kategorii osób określanych mianem członków organów zarządzających inną osobą prawną w rozumieniu art. 116a ordynacji podatkowej w związku z art. 116 tej ustawy [b](uchwała SN z 13 października 2009 r., II UZP 9/09).[/b]
W ocenie SN przedstawiciel ustawowy (a takim jest m.in. tymczasowy kierownik przedsiębiorstwa) nie wchodzi w skład struktury organizacyjnej osoby prawnej, ma odrębną podmiotowość prawną, nie jest trwale związany z bytem osoby prawnej. Ponadto, podczas gdy organ objawia wolę osoby prawnej, przedstawiciel, działając w imieniu osoby prawnej, objawia swą własną wolę.
Działa on jedynie w sytuacji czasowej niemożności realizowania zdolności do czynności prawnych przez organ osoby prawnej i mimo pewnych podobieństw nie może być uznawany za organ osoby prawnej.
[ramka][b]Przykład 10[/b]
ZUS wydał decyzję o odpowiedzialności za zobowiązania składkowe przedsiębiorstwa państwowego X sprawującego w nim funkcję zarządcy komisarycznego pana Jacka.
Ponieważ zgodnie z nową uchwałą SN nie może on zostać uznany za organ zarządzający przedsiębiorstwa, nie poniesie odpowiedzialności za jego długi.
I to nawet wtedy, gdy egzekucja wobec niego będzie bezskuteczna, a zaległości powstaną za kadencji pana Jacka.[/ramka]
[ramka][b]Wyciągnij asa z rękawa[/b]
Zdarza się, że ZUS przeoczy jakiś majątek spółki i członek zarządu zdoła, wskazując go, zrzucić z siebie brzemię odpowiedzialności. Istotne dla wszystkich potencjalnie odpowiedzialnych członków zarządów jest to, że wskazać majątek można w każdym czasie.
Sąd Najwyższy stwierdził, że przesłankę egzoneracyjną stanowi również wskazanie przez członka zarządu mienia, z którego możliwe będzie zaspokojenie zaległości w znacznej części.
Owo działanie może zostać podjęte także w postępowaniu sądowym. Nie ma bowiem prekluzji na wskazanie przez członka zarządu mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości podatkowych spółki w znacznej części [b](wyrok z 17 lutego 2009 r., I UK 241/08).[/b] [/ramka]
[i]Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego[/i]