Sąd Okręgowy w Sieradzu prawomocnym wyrokiem nakazał wypłacenie jednej z fabryk prawie 30 tys. zł odszkodowania liderce zespołu za niezgodne z prawem rozwiązanie z nią umowy o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia.
Firma zwolniła ją, argumentując, że jej postępowanie wobec podwładnego – abstrahując od innych uwag do jej pracy – jest wystarczające, by utracić do niej zaufanie potrzebne do współpracy. Wzięła też pod uwagę skargi zespołu i fakt, że już kiedyś nie sprawdziła się ona w funkcji lidera. Dlatego fabryka uznała, że w grę wchodzi jedynie definitywne rozstanie.
Przełożona uderzyła pracownika w miejsca intymne. Sprawa trafiła do sądu
Liderka nie zgodziła się z decyzją, a sprawa trafiła na wokandę Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli. Jak ustalił, nabrała ona rozpędu po tym, jak część zespołu poskarżyła się dyrekcji na ciężką atmosferę w pracy, przesadną kontrolę swoich zachowań i podejście szefowej. Przekonywała też, że uderzenie pracownika nie było niewiele znaczącym gestem, ale mocniejszym ciosem, który wywołał u niego fizyczny ból i psychiczne upokorzenie.
Sąd ustalił, że z mężczyzną tym rozmawiała osoba odpowiedzialna za zarządzanie zasobami ludzkimi, jednak samej liderce argumentów zespołu nie przedstawiono. A kolejnym już krokiem było zwolnienie – za nienależyte wykonywanie obowiązków, lekceważący stosunek do porządku i dyscypliny panującej w zakładzie oraz utratę zaufania.
Czytaj więcej
Pracownica z 40-letnim stażem, której wytknięto wiek i zmuszono do fizycznej pracy w archiwum, mi...