W Internecie, podobnie jak w handlu tradycyjnym, konkurencja jest bardzo ostra, a na rynku systematycznie pojawiają się kolejni gracze. Na uruchamianie e-sklepów decydują się też wielkie sieci, co dodatkowo zaostrza walkę o klienta. W Polsce działa już ok. 12 tys. sklepów internetowych, co roku jest otwieranych co najmniej 1 tys. kolejnych. A odzież i obuwie to wciąż jedna z najpopularniejszych kategorii zarówno jeśli chodzi o profil sklepów, jak i preferencje zakupowe Polaków.

Wiele marek

Mimo trudnych warunków pojawiają się odnoszący duże sukcesy debiutanci, jak działający od dwóch lat Answear.com. Prowadzony jest przez firmę Wearco, założoną przez Krzysztofa Bajołka wraz z bratem, którzy zainwestowali w ten projekt prywatne pieniądze. – Nie korzystaliśmy z funduszy UE, bo nigdy do tej pory nie udało nam się z nich skorzystać, mimo że kiedyś próbowaliśmy. Dużo pracy, koszty przygotowania, a efekt niepewny – mówi Krzysztof Bajołek. Choć o wielkości zainwestowanych dotychczas środków mówić nie chce, przyznaje, że są wyższe od wcześniejszych założeń.

Sklep sprzedaje odzież i obuwie wielu marek, jak Big Star, Desigual, Ecco, Tommy Hilfiger, Puma czy Nike. Nietypowo jak na branżowego debiutanta, zdecydował się także na szeroką kampanię reklamową – zarówno w sieci, jak i telewizji. – Samo uruchomienie e-sklepu nie jest bardzo kosztowne, ale decydując się na taki krok, trzeba uwzględnić inne koszty – przede wszystkim zorganizowanie odpowiednio szerokiej oferty produktowej, bo to w sprzedaży internetowej jest istotne. Najbardziej kosztowne jest jednak pozyskanie klientów.

To praktycznie studnia bez dna... W centrum handlowym ruch jest zapewniony, a w Internecie trzeba za niego zapłacić, inaczej nie ma szans na dobre wyniki – mówi Krzysztof Bajołek.

E-sklep w galerii

Efekty już widać – sklep ma w bazie 300 tys. klientów, realizuje kilkanaście tysięcy transakcji miesięcznie, których liczba stale i dynamicznie rośnie. Obroty sklepu w 2012 r. wyniosły ponad 20 mln zł. Właściciele przyznają, że zysku jeszcze nie ma, ale wcześniejsze założenia były takie, że sklep zacznie zarabiać dopiero za około dwóch lat. – Od jakiegoś czasu zgłaszają się do nas różni inwestorzy zainteresowani spółką. Sprzedaż całości nie wchodzi w grę, ale nie wykluczam, że ktoś nowy w spółce może się pojawić, bo dodatkowe środki przydadzą się na dalszy rozwój – dodaje prezes Bajołek.

Sklep idzie pod prąd i mimo iż większość obrotów generuje w Internecie, to pod marką Answear.com uruchamia też butiki w centrach handlowych – na razie w Starym Browarze w Poznaniu oraz galerii Echo w Kielcach. Założyciele firmy przyznają, że na początku niektóre marki nie chciały im sprzedawać swoich produktów, ponieważ z rezerwą podchodzą do internetowej sprzedaży. Między innymi z tego powodu zdecydowali się na wprowadzenie Answear.com do centrów handlowych. – Chcieliśmy też porównać te dwa modele sprzedaży, a dodatkowo tradycyjne sklepy pozwalają dotrzeć do kolejnych klientów – mówi prezes.

Obecnie za głównych konkurentów swojej firmy uważa podobne sklepy z zagranicy oraz serwisy aukcyjne, które w Polsce mają jeszcze sporą część rynku. Dopiero w dalszej kolejności w tym kontekście wymienia inne sklepy działające w kraju.

Jednak choć rywali nie brakuje i z całą pewnością pojawią się następni, to firma zdobyła już uznanie klientów i marek z nią współpracujących. Tak szybkie przebicie się do czołówki konkurencyjnej branży zostało już zauważone, a sklep rozwija się coraz szybciej, przyciągając kolejnych klientów.

Piotr Jarosz | wydawca serwisu Sklepy24.pl, prezes Dotcom River

Zanim ktokolwiek zdecyduje się na uruchomienie e-sklepu, musi przeanalizować poziom swojej wiedzy o danej branży – czy produkt, jaki chce sprzedawać, nie jest choćby już masowo dostępny. Niedoceniany jest marketing internetowy, a do klienta trzeba jakoś dotrzeć. Gdy już jest na stronie, jak skłonić go do zakupu? Poziom nieufności jest wciąż wysoki, a w przypadku nowych, dopiero uruchomionych e-sklepów to bardzo ważny parametr oceny ich wiarygodności.

Dodatkowo wiele nowych firm ma w magazynach jedynie znikomą część oferowanych produktów – opierają się na dostawcach, którzy jednak mogą również produktu już nie mieć albo w międzyczasie zmienić jego cenę. Handlowcy zapominają, że w sieci prawa konsumenta są nieco inne niż w przypadku tradycyjnych sklepów z możliwością zwrotu kupionego towaru bez podawania powodów. Osoby chcące otworzyć e-sklep muszą pamiętać, że co drugi taki podmiot znika z rynku w pierwszym roku od powstania.

Krzysztof Bajołek stworzył wraz z bratem sklep answear.com, dwa lata temu. Obroty firmy w 2012 roku przekroczyły 20 mln zł

Pieniądze na rozwój przedsiębiorstwa

Dzisiaj uruchomienie e-sklepu jest naprawdę tanie, ponieważ wiele firm oferuje gotowe narzędzia, od miejsca na serwerze po schemat wyglądu strony i podstawowe elementy do jej obsługi. Koszt to ok. kilkudziesięciu złotych miesięcznie, ale to dopiero początek wydatków.

Jeśli chodzi o wsparcie ze środków unijnych, sito przesiewające projekty jest dziś bardzo szczelne i nie wystarczy zapowiedzieć otwarcia e-sklepu – projekt musi mieć wartość innowacyjną, aby realne było otrzymanie dotacji.

Można starać się także o dotacje w urzędach pracy na wsparcie dla nowo powstałych firm, ale jest to również trudne, a konkurencja ogromna. Programy tego typu okresowo ogłasza PARP – często liczy się kolejność zgłoszeń, dlatego trzeba sprawdzać na stronie agencji, kiedy można składać wnioski.