Aktualizacja: 19.02.2025 08:39 Publikacja: 31.05.2023 11:47
Foto: Adobe Stock
Szanse mniejszych firm w publicznych przetargach były jednym z tematów zorganizowanej 30 maja na Uniwersytecie Warszawskim konferencji. Stowarzyszenie Prawa Zamówień Publicznych (SPZP) przedstawiło na niej szereg postulatów dotyczących zmian ustawowych w tej sferze.
Jedna z tych propozycji dotyczy w art. 109 ust. 1 pkt 7 ustawy o zamówieniach publicznych, przewidującego wykluczanie z postępowania firm, które w przeszłości nie wykonały należycie zamówień. Eksperci SPZP uważają, że dzisiejsze reguły prowadzą do patologii, w których nawet drobne potknięcia w realizacji kontraktów mogą być wytknięte przez „życzliwych” konkurentów. W rezultacie eliminuje to ich z przetargów. – To znaczące pogorszenie sytuacji takich firm, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw – oceniał radca prawny Wojciech Merkwa.
Członek zarządu spółki kwalifikującej się do upadłości nie zwolni się z płacenia jej długów, wskazując, że miała ona jakieś aktywa, jeśli ciężko było je sprzedać.
Prawnicy i przedsiębiorcy w większości pozytywnie oceniają nową propozycję przepisów implementujących akt o sztucznej inteligencji, w tym wprowadzenie tzw. piaskownic regulacyjnych. Wątpliwości budzi jednak np. kwestia wszczęcia postępowania w razie stwierdzenia, że mogło dojść do naruszenia AI aktu lub ustawy.
Uproszczenie ustalania składki zdrowotnej, wyłączenie mikro i małych firm z raportowania ESG, przyspieszenie wydawania zezwoleń administracyjnych, minimum półroczne vacatio legis w ustawach dotyczących gospodarki - to kilka z czternastu postulatów, jakie rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Agnieszka Majewska przekazała w czwartek premierowi Donaldowi Tuskowi.
Skrócenie czasu kontroli u mikroprzedsiębiorców z 12 do 6 dni i likwidacja innych przeszkód w działalności gospodarczej to istota projektu deregulacyjnego dla biznesu. Wkrótce ma trafić na obrady rządu.
Firmy, które nie złożyły w 2024 r. wniosku o wykup użytkowanego wieczyście gruntu, zyskają dodatkową szansę na uwłaszczenie. Projekt ustawy trafił już do konsultacji.
W trakcie funkcjonowania spółki komunalnej może dojść do zmiany jej statusu z podmiotu zamawiającego na podmiot, który nie ma obowiązku stosowania prawa zamówień publicznych. Będzie tak, gdy zaczęła działać w normalnych warunkach rynkowych, mając na celu osiąganie zysków, i ponosić straty związane z wykonywaniem działalności.
W ostatnim czasie mediacja w sporach budowlanych zyskała drugie życie. Jest to szczególnie widoczne w sprawach o znacznej wartości przedmiotu sporu, w których postępowanie w sądzie powszechnym mogłoby trwać latami.
Zapowiedź przewodniczącej Komisji Europejskiej dotycząca przeglądu ram prawnych zamówień publicznych wzbudziła kontrowersje wśród przedstawicieli biznesu. Ta nagła decyzja wydaje się uprzedzać wyniki nadchodzącej ewaluacji obowiązujących przepisów, torując drogę do zmian legislacyjnych, mimo braku wystarczających danych, które by je uzasadniały.
Przepisy dopuszczają udzielenie zamówienia publicznego z wolnej ręki (in-house) spółkom komunalnym, kontrolowanym przez jednostki samorządu terytorialnego.
- Jeśli rynek konkurencyjny odpowiednio funkcjonuje, gmina nie powinna z niego rezygnować, tworząc własną spółkę i udzielając jej zamówienia bez konkurencji – mówi dr Wojciech Hartung, adwokat, członek Stowarzyszenia Prawa Zamówień Publicznych.
Główną różnicą pomiędzy klasycznymi i sektorowymi zamówieniami są progi, od których stosuje się reżim prawa zamówień publicznych.
Branża budowlana domaga się szlabanu dla firm azjatyckich startujących w miliardowej wartości przetargach na budowę dróg. Rząd przygotowuje w tej sprawie zmiany w przepisach.
Zamawiający może wzywać wykonawców do wyjaśnienia treści oferty nawet kilka razy w toku postępowania, przy czym ponowne wezwanie musi dotyczyć innej już kwestii.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas