Uczniowie szkoły branżowej wiosną zeszłego roku byli pozbawieni praktycznej nauki zawodu. Ich instruktor, mimo iż przychodził do zakładu pracy i korzystał ze służbowego komputera, nie logował się do dziennika elektronicznego. A to tą drogą dyrekcja przesyłała nauczycielom i instruktorom wiadomości dotyczące pracy zdalnej i jej regulaminu. Obowiązek nauczania zdalnego dotyczył również instruktorów praktycznej nauki zawodu, którzy przesyłali uczniom filmy i linki do stron internetowych dotyczących zajęć warsztatowych. Wiadomości dotyczące zdalnego nauczania instruktor przeczytał dopiero po przywróceniu zajęć stacjonarnych w placówce. Ponieważ nie wywiązywał się ze swoich obowiązków, otrzymał wypowiedzenie. Uważał jednak, że został zwolniony niesłusznie. Przed sądem domagał się więc przywrócenia do pracy i zasądzenia wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy. Argumentował, że nie otrzymał od pracodawcy żadnych instrukcji oraz poleceń co do wykonywania pracy zdalnie. Pozew jednak oddalono.
Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum uzasadnił, że wypowiedzenie umowy o pracę stanowi normalny sposób rozwiązania umowy o pracę i jako takie nie wymaga stwierdzenia winy pracownika, musi być ono jedynie uzasadnione. Brak oczekiwanej przez pracodawcę dbałości, staranności i uwagi w wykonywaniu obowiązków pracowniczych uzasadnia zwolnienie.
Czytaj też: Praca zdalna. Kiedy można wydać pracownikowi polecenie pracy z domu
Podstawą prawną, która umożliwiała wydanie polecenia pracy zdalnej, był art. 3 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19. Polecenie to mogło zostać wydane w jakiejkolwiek formie (ustnej, pisemnej, elektronicznej). Regulacje te miały na celu ograniczenie do minimum kontaktów społecznych, aby zapobiec rozprzestrzeniania się wirusa. Pozwany zakład pracy zdecydował się na skorzystanie z dziennika elektronicznego. Powód korzystał z tego narzędzia przed zawieszeniem nauczania stacjonarnego i miał świadomość, że jest to podstawowe narzędzie komunikacji na linii pracodawca–pracownik. Posiadając służbowy telefon z dostępem do internetu, miał zaś zapewnioną możliwość zapoznania się z poleceniem pracy zdalnej. Nieodczytanie wiadomości wynikało wyłącznie z jego zaniedbania.
Oczekiwanie, że pracodawca do niego zadzwoni i przekaże mu polecenie pracy zdalnej, jest nieracjonalne. Byłoby to zbyt czasochłonne. Co więcej, powód posiadał swobodny dostęp do komputera w szkole, z którego wiosną zeszłego roku wielokrotnie korzystał, ale tylko w celach prywatnych. Pracodawca, na wniosek pracowników, udostępniał też laptopy do pracy zdalnej. Powód nie złożył jednak wniosku.
Zdaniem sądu nie budzi wątpliwości, że u podstaw wypowiedzenia umowy o pracę legły przyczyny realne i uzasadniające tę decyzję. Powód, mając do dyspozycji wiele możliwości (telefon służbowy, komputer służbowy w miejscu pracy, możliwość wnioskowania o przydział sprzętu), wykazał się biernością. Nie sposób usprawiedliwić przekonania o braku konieczności realizacji jakichkolwiek zadań pracowniczych.
Sygnatura akt: IX P 460/20