Dla przeciętnego obywatela administracja to po prostu urzędnicy. Ma z nimi kontakt, gdy musi załatwić tzw. urzędowe sprawy. Dla niego najważniejsze jest to, aby te sprawy były załatwiane szybko i bezproblemowo. Nie dostrzega różnic między pracownikami samorządowymi (gminnymi, powiatowymi, wojewódzkimi), służbą cywilną, a pracownikami urzędów państwowych.
Podziały wśród osób zatrudnionych w urzędach i instytucjach publicznych wynikają z różnych podstaw prawnych. Dla pracowników urzędów państwowych taką podstawą jest ustawa z 1982 roku. Określa ona prawa i obowiązki pracowników i urzędników m.in. Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu, Kancelarii Prezydenta RP, Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego oraz Krajowego Biura Wyborczego. Z kolei dla korpusu służby cywilnej, obejmującego m.in. administrację rządową, podstawą jest ustawa z 2008 roku. Pracownicy samorządowi również mają swoją ustawę z 2008 roku, a korpus dyplomatyczny swoją.
Czytaj więcej:
Czy nie byłoby lepszym rozwiązaniem wprowadzenie jednego, spójnego aktu prawnego dla wszystkich zatrudnionych w urzędach i instytucjach publicznych – kodeksu służby publicznej, który odpowiadałby wyzwaniom XXI wieku?
Zapraszam do lektury tekstów z „Tygodnika Urzędników” w serwisie PRO.rp.pl w dziale Administracja.