Użycie w art. 299 k.s.h. zwrotu „właściwy czas” może oznaczać, że chodzi o pojęcie specyficzne dla tego aktu prawnego i instytucji odpowiedzialności członków zarządu sp. z o.o. za zobowiązania spółki.

Członkowie zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania, jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna. Artykuł 299 §2 k.s.h. przewiduje jednak możliwość uwolnienia od opisanej odpowiedzialności, jeżeli dany członek zarządu wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym samym czasie wydano postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo o zatwierdzeniu układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu, albo że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło nie z jego winy, albo że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewydania postanowienia o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego lub niezatwierdzenia układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu wierzyciel nie poniósł szkody.

Powstaje zatem pytanie, jaki jest ten „właściwy czas” na dokonanie opisanych czynności? Bez wątpienia „właściwy czas” do zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości jest przesłanką obiektywną, ustalaną na podstawie okoliczności faktycznych danej sprawy. Nie dziwi więc to, że nie można dokładnie określić, w którym to dniu wystąpiła podstawa do zgłoszenia wniosku, a dzień ten byłby tożsamy dla każdego stanu faktycznego. Co istotne, dla określenia „właściwego czasu” nie ma również znaczenia subiektywne przekonanie członków zarządu danej spółki.

Rozumienie ścisłe – liczymy dni

Szerokie w tej materii orzecznictwo nie jest jednak jednoznaczne. Według pierwszego poglądu „właściwy czas” do zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości powinien być interpretowany z uwzględnieniem przepisów zawartych w prawie upadłościowym, a mianowicie art. 21 ust. 1 ustawy z dnia 28 lutego 2003 r. Prawo upadłościowe. Taka wykładnia polega na przenoszeniu terminu z prawa upadłościowego wprost na grunt kodeksu spółek handlowych. Zgodnie z powołanym art. 21 Pr. up. członek zarządu sp. z o.o. jest obowiązany zgłosić w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości nie później niż w terminie trzydziestu dni od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości. W przypadku spółki wniosek o ogłoszenie upadłości winien być złożony, jeśli utraciła ona zdolność do regulowania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych lub jej zobowiązania przewyższyły jej aktywa. Można zatem uznać, że „właściwy czas” zaczyna się od dnia wystąpienia stanu niewypłacalności, a kończy się po upływie 30 dni od tej daty. Co istotne, przy zastosowaniu prezentowanego poglądu nie ma znaczenia ilość wierzycieli, a także wysokość majątku spółki. Oznacza to, że odpowiedzialność na podstawie art. 299 § 1 k.s.h. będzie ponosić z pewnością każda osoba wykonująca mandat członka zarządu w trakcie omawianych 30 dni.

Na marginesie warto wskazać, że potencjalną odpowiedzialność ponosi każdy członek zarządu sprawujący funkcję w czasie istnienia zobowiązania, ale to zagadnienie wymagające odrębnego opracowania.

Rozumienie funkcjonalne – uwzględniamy funkcję art. 299 k.s.h.

Za funkcję art. 299 k.s.h. przyjmuje się przede wszystkim ochronę wierzycieli, choć ja osobiście uważam, że przepis ma na celu ochronę członków zarządu, wyznaczając im ramy prawne, w jakich mogą się oni bezpiecznie poruszać.

Niemniej zgodnie z tym drugim poglądem „czasem właściwym” jest taki moment, kiedy co prawda już wszystkich wierzycieli nie da się zaspokoić, ale istnieje jeszcze majątek spółki pozwalający na co najmniej częściowe zaspokojenie wierzycieli spółki w postępowaniu upadłościowym. Nie jest nim zatem czas, gdy dłużnik już całkowicie zaprzestał spłacania swoich zobowiązań, a nadto nie posiada już żadnego majątku pozwalającego na spłatę wierzycieli.

Znany jest pogląd sądów powszechnych, zgodnie z którym „Właściwy czas na zgłoszenie wniosku o upadłość, o którym mowa w art. 299 § 2 k.s.h., to moment, gdy członek zarządu wie albo przy dołożeniu należytej staranności powinien wiedzieć, że spółka nie jest już w stanie zaspokoić w całości wszystkich wierzycieli, ale w części ma jeszcze takie możliwości, a zatem nie jest jeszcze bankrutem niezdolnym do poniesienia nawet kosztów postępowania upadłościowego”.

Pogląd ten został skądinąd skorygowany w orzecznictwie Sądu Najwyższego, które wskazuje, że nawet w przypadku ewidentnego ubóstwa masy wniosek powinien zostać złożony, choćby z uwagi na jego funkcję informacyjno-ostrzegawczą (dla istniejących i przyszłych wierzycieli).

Która wykładnia jest rozsądniejsza?

Nie ma jednolitych poglądów ani przepisu prawa, który w sposób jednoznaczny (bez zwrotów ocennych) wskazywałby uniwersalną metodę wyznaczania czasu właściwego do złożenia przez członka zarządu spółki z o.o. wniosku o ogłoszenie jej upadłości, tak aby mógł on uwolnić się od odpowiedzialności za długi spółki.

Uważam, że o ile pojęcie „właściwy czas” do zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości w rozumieniu art. 299 § 2 k.s.h. nie może być interpretowane z pominięciem przepisów prawa upadłościowego, to jednak nie można wymagać, aby co do dnia dochowany został termin określony w art. 21 ust. 1 p.u.n. Innymi słowy, właściwy czas w rozumieniu art. 299 § 2 k.s.h. oznacza w związku z tym taki moment, w którym wprawdzie wszystkich wierzycieli nie da się już zaspokoić (w całości), ale istnieje majątek spółki pozwalający na co najmniej częściowe zaspokojenie jej wierzycieli w postępowaniu upadłościowym. Tylko wtedy bowiem istnieje zasadniczy sens ogłaszania upadłości.

Jest tak przede wszystkim dlatego, że ustawodawca w art. 299 k.s.h. nie posługuje się bezpośrednim odesłaniem do terminu z art. 21 Prawa upadłościowego czy terminu wynikającego z odpowiednich przepisów, a używa zwrotu wskazującego, że ostateczna ocena czy czas jest „taki, jaki być powinien” (podstawowe znaczenie słowa „właściwy”) należy do sądu orzekającego.

Skoro interpretujemy pojęcie „właściwego czasu” przez pryzmat funkcji art. 299 k.s.h., którą jest ochrona interesów wierzycieli oraz obciążenie odpowiedzialnością za ich szkodę działających nierzetelnie członków zarządu spółki, to nie można automatycznie przenosić na grunt tego przepisu unormowań prawa upadłościowego co do przesłanek i terminów złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Nie znaczy to, że należy „zamykać na nie oczy”.

Jak podpowiada orzecznictwo, właściwy jest czas, gdy wiadomo, że spółka nie będzie w stanie zaspokoić wszystkich swoich wierzycieli. Jest to czas, gdy dłużnik wprawdzie spłaca jeszcze niektóre długi, ale wiadomo już, że z uwagi na brak środków nie będzie mógł zaspokoić wszystkich swoich wierzycieli. Nie jest to zaś dopiero czas, gdy dłużnik przestał już całkowicie spłacać swoje długi i nie ma majątku na ich zaspokojenie.

Przykład członka zarządu obejmującego funkcję w niewypłacalnej spółce

Dla ilustracji konieczności elastycznego podejścia do przesłanki „właściwego czasu” niejednokrotnie wskazuje się przykład członka zarządu, który został powołany w skład tego organu już w trakcie biegu 30-dniowego terminu wynikającego z Prawa upadłościowego. Jasne jest, że w tym przypadku, aby uwolnić się od odpowiedzialności za zobowiązania spółki, ma on „własny” 30-dniowy termin od dnia uzyskania mandatu na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Inaczej bowiem nie ponosiłby on odpowiedzialności, gdyby został powołany już po upływie owego terminu, a to jest aksjologicznie nie do zaakceptowania.

Aspekt procesowy.

W praktyce sądowej uznaje się, że to, kiedy nastąpił moment, w którym istniał jeszcze majątek spółki pozwalający na co najmniej częściowe zaspokojenie jej wierzycieli w postępowaniu upadłościowym, wymaga wiadomości specjalnych, a więc przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego. Aby jednak procesowo nie nadużywać dowodu z opinii biegłego, konieczne jest wskazanie, że wystarczającym może być wykazanie innymi środkami dowodowymi, iż w całym okresie pełnienia funkcji w zarządzie istniał majątek pozwalający na całkowite zaspokojenie wierzycieli.

Z drugiej strony preferowane ujęcie funkcjonalne pojęcia właściwego czasu sprowadza się do tego, że w przypadkach, w których wniosek o ogłoszenie upadłości został w ogóle zgłoszony, z perspektywy wierzyciela nie jest wystarczające twierdzenie i wykazanie, że wniosek ów został złożony z naruszeniem ustawowego terminu (co wydaje się dość proste), ale konieczne jest wskazanie i wykazanie, że stan majątkowy spółki w czasie, kiedy wniosek został złożony, nie pozwalał już na całkowite zaspokojenie wierzycieli.

Czy zatem członkowie zarządu, którzy „przegapili” termin, mają więc jeszcze szanse na zwolnienie się od odpowiedzialności? Teoretycznie tak. Niemniej zwracam uwagę, że może się zdarzyć, iż właściwy czas w rozumieniu art. 299 k.s.h. nastąpi wcześniej, niż upłynie termin z art. 21 Prawa upadłościowego. Zalecam więc daleko idącą ostrożność w ocenie przesłanek odpowiedzialności, bo jedno-, dwudniowe opóźnienie może mieć daleko idące konsekwencje dla osobistego majątku członka zarządu.

Autor jest adwokatem w kancelarii Filipiak Babicz Legal