Transakcje fuzji i przejęć (M&A) należą do najbardziej złożonych operacji na rynku. Łączą w sobie strategię, finanse, prawo i ocenę ryzyk, a ich skutki – pozytywne lub negatywne – często ujawniają się dopiero po czasie. Wraz z rosnącą złożonością rynku coraz częściej pojawia się pytanie o zakres odpowiedzialności uczestników procesów transakcyjnych, w szczególności doradców prawnych.
Decyzja inwestycyjna
Podstawową zasadą obrotu gospodarczego jest to, że decyzje ekonomiczne należą do organów spółek i właścicieli, a nie do doradców. To zarządy decydują, czy dana transakcja jest uzasadniona strategicznie, czy cena jest adekwatna oraz jakie ryzyka są akceptowalne. Ryzyko jest nieodłącznym elementem działalności gospodarczej – prawo nie gwarantuje sukcesu każdej decyzji inwestycyjnej.
Fakt, że transakcja po latach podlega audytowi, kontroli lub analizie organów państwa, nie oznacza automatycznie, że była błędna lub nielegalna. Ocena ex post nie oddaje warunków rynkowych, informacji i celów, którymi kierowano się w momencie zawierania transakcji. To jedna z kluczowych lekcji ostatnich lat – nie każde badanie transakcji prowadzi do zakwestionowania decyzji inwestycyjnej, a gospodarka rynkowa zakłada możliwość niepowodzenia.
Rola doradcy prawnego
Rolą doradcy prawnego jest zapewnienie zgodności transakcji z prawem oraz właściwe ukształtowanie jej ram: przygotowanie dokumentacji, identyfikacja ryzyk prawnych, projektowanie struktury i zabezpieczenie interesów klienta. Doradca nie wycenia przedsiębiorstw i nie podejmuje decyzji inwestycyjnych.
W ostatnich latach rynek dobitnie przekonał się, że przenoszenie odpowiedzialności za skutki biznesowe na doradców prowadzi do zatarcia granic ról i osłabia bezpieczeństwo obrotu. Odpowiedzialność doradcza nie może zastępować odpowiedzialności zarządczej.
W debacie publicznej coraz częściej mówi się o zjawisku kryminalizacji decyzji gospodarczych. Dobrze funkcjonujące systemy prawne rezerwują odpowiedzialność karną dla działań umyślnych, oszukańczych lub świadomie sprzecznych z prawem.
Błędna prognoza rynkowa czy nietrafiona decyzja inwestycyjna nie powinna być traktowana jako czyn zabroniony. Traktowanie ryzyka gospodarczego jak naruszenia prawa prowadzi do nadmiernie defensywnego zarządzania i zniechęca menedżerów do podejmowania decyzji wymagających odwagi.
Prawo powinno tworzyć ramy dla podejmowania ryzyka, a nie zastępować ocenę biznesową oceną karną. W przeciwnym razie odpowiedzialność przestaje pełnić funkcję porządkującą, a zaczyna działać paraliżująco na rynek.
Analiza transakcji
Audyty, kontrole nadzorcze i postępowania wyjaśniające stały się bardziej intensywne. Rynek zrozumiał jednak, że sama analiza nie oznacza automatycznego przypisania winy czy błędu. Transparentność i kontrola są potrzebne – o ile nie prowadzą do uproszczonego szukania odpowiedzialnych za złożone decyzje biznesowe.
Doświadczenia ostatnich lat podkreśliły znaczenie stabilnego i spójnego nadzoru regulacyjnego. Niepewność regulacyjna generuje ryzyko systemowe, którego nie sposób przypisać pojedynczym uczestnikom rynku. Odpowiednie standardy nadzorcze mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa rynku kapitałowego. Po okresie emocji i medialnych uproszczeń coraz częściej pojawia się refleksja oparta na standardach, procedurach i właściwym podziale ról. Rynek kapitałowy potrzebuje jasnych zasad: kto odpowiada za decyzję, jakie ryzyka są akceptowalne i gdzie przebiegają granice odpowiedzialności doradców. Spory wokół dużych transakcji przyczyniły się do tej refleksji – trudnej, ale koniecznej.
Lekcje na przyszłość
Najważniejszą lekcją jest ponowne zdefiniowanie granicy między ryzykiem gospodarczym a odpowiedzialnością prawną. Duże transakcje zawsze będą obszarem niepewności, ale ocena tych decyzji musi odbywać się w ramach prawa, a nie poprzez jego penalizację.
To dobra wiadomość dla inwestorów, menedżerów i doradców. Stabilny rynek potrzebuje odwagi decyzyjnej, profesjonalnego doradztwa i przewidywalnych zasad. Ostatnie lata pokazały nam, jak łatwo można zakłócić tę równowagę – i jak ważne jest świadome jej utrzymanie.
Krzysztof Rożko
Radca Prawny, Wspólnik Zarządzający, Kancelaria Prawna Krzysztof Rożko i Wspólnicy