Po niedzielnym lądowaniu pierwszego chińskiego samolotu wojskowego na jednej ze sztucznych wysp w archipelagu Spratly z powodzeniem można stwierdzić, że dbanie o zdrowie może stać się kolejną bronią masowego rażenia.
Cały problem w tym, że od miesięcy Pekin buduje nowe wyspy na terenach, do których zgłaszają zgodnie z prawem morskim państwa z rejonu Morza Południowochińskiego. Chińczycy mówią o dbaniu o bezpieczeństwo regionu, przez który rocznie przepływają towary szacowane na 5 bln dolarów. Wspominają, że ich konstrukcje poprawia jakość handlu i poruszania się po terenie. Że nawet przyroda odczuje je w pozytywny sposób. Prawda jest jednak zupełnie odwrotna.