Plus Minus: Miała być krótka, piękna i zakończyć się zwycięstwem Ameryki. A tymczasem wojna handlowa z Chinami trwa nadal i nic nie wskazuje na to, by Pekin zamierzał pójść na znaczące ustępstwa. Donald Trump nie docenił siły Xi Jinpinga?
Tu nie chodzi o wojnę handlową, tylko o coś znacznie większego: powrót do demokratycznych zasad, które Ameryka starała się narzucić światu po II wojnie światowej. Gdy rozpadł się Związek Radziecki, uwierzyliśmy, że otwarty rynek wystarczy, aby demokracja i rządy prawa same stopniowo objęły cały glob. Nie zrozumieliśmy, co oznaczała masakra na placu Niebiańskiego Spokoju 4 czerwca 1989 r. – Komunistyczna Partia Chin pokazała, że nigdy na to nie pozwoli. Nie tylko wewnątrz kraju, ale też stopniowo będzie osłabiać system oparty na zachodnich wartościach poza swoimi granicami. Ameryka i szerzej Zachód wcale zresztą nie wymagały od Chin wywiązywania się z zobowiązań podjętych w ramach międzynarodowych organizacji współpracy gospodarczej jak WTO. Owszem, nakładano sankcje na mniejsze kraje, jak Iran, Korea Północna czy nawet Rosja, ale nie na Chiny. To zachęciło Pekin do zaprzęgnięcia całej potęgi internetu do realizacji swoich celów. Mówimy więc o starciu wręcz tytanicznym.