Dekret nr 44 został właśnie opublikowany przez kancelarię króla Abdullaha. Dekret jest wymierzony w bardzo wiele grup walczących zbrojnie lub pokojowo z obecnymi władzami kraju.
Dekret delegalizuje m.in. udział obywateli Arabii Saudyjskiej w zagranicznych konfliktach zbrojnych. Chodzi przede wszystkich o udział Saudyjczyków w dżihadzie, np. w Syrii. Teraz będą mogli spędzić za to w więzieniu nawet dekadę.
Według brytyjskiej gazety "Independent" saudyjskie MSW wydało rozporządzenie do dekretu, które uszczegóławia pojęcie terroryzmu. Po pierwsze zawiera listę organizacji terrorystycznej, wśród których jest wymienione Bractwo Muzułmańskie.
Po drugie jednak opisuje działalność terrorystyczną. I tu, zdaniem organizacji praw człowieka, pojawiają się problemy. Terroryzmem jest od teraz m.in. każdy prowadzony bez zgody władz protest, choćby prowadzony pokojowo, jeśli "może naruszać publiczny porządek". Wreszcie terroryzmem jest "propagowanie myśli ateistycznej w każdej formie lub podawanie w wątpliwość podstaw religii islamu".