W czasach światowego kryzysu pojawiły się kłopoty z utrzymaniem konkurencyjności azjatyckiego modelu rozwoju opartego na tanim eksporcie. „Świat już kupuje coraz mniej i w tej sytuacji Azjaci powinni się zastanowić nad przebudowaniem struktury swojej gospodarki" –czytamy w raporcie Azjatyckiego Banku Rozwoju (ADB) .
Według banku azjatycka gospodarka odczuje spowolnienie nie tylko w tym roku, ale również w 2013, bo kłopoty Europejczyków i w mniejszym stopniu także Amerykanów rozleją się po świecie. W tej sytuacji PKB Azji ( z wyłączeniem Japonii) zwiększy się w tym roku o 6,1 proc., a nie o 6,6 proc., jak zakładano w styczniu. Przy wolniejszym wzroście gospodarczym wyhamuje również inflacja, która wyniesie nie 4,4, ale 4,2 proc.
Ostro wyhamuje gospodarka chińska: po 9,3-proc. wzroście PKB?w 2011 r. w tym roku będzie to 7,7 proc. Ale już w 2013 r. nastąpi przyspieszenie do 8,1 proc. „To oznacza, że gospodarce chińskiej nie grozi jednak twarde lądowanie" – czytamy w raporcie ADB.
Hamują też Indie, gdzie PKB, według styczniowych założeń ADB, miał w tym oraz przyszłym roku zwiększyć się o 7 proc., tymczasem po korekcie ma to być 5,6 proc. w tym roku i 6,7 proc. w 2013 r. Przy tym bank przyznaje, że spowolnienie wzrostu w dwóch największych państwach Azji oraz w pozostałych krajach, które oparły swoją gospodarkę na eksporcie, nie nastraja optymistycznie. „W naszej prognozie uwzględniamy przedłużający się kryzys zadłużenia w strefie euro oraz nieuchronnie zbliżający się kres możliwości manewrowania deficytami w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj są to największe zagrożenia dla naszej prognozy".
Na wsparcie swoich prognoz ADB ma najnowsze dane – dalsze spowolnienie chińskiej produkcji przemysłowej, środowe dane z sektora usług oraz pogarszające się nastroje w Japonii i spadek eksportu w Korei.