„Dzięki woli Allacha [...] który stworzył ten świat zrodziła się w mym sercu książka, podyktowana duchem narodu, jego moralnością i historyczną nieśmiertelnością [...] To nawet nie tyle książka, co głos wewnętrzny nakazujący Turkmenom wsłuchać się w bicie własnego serca".

Tak zaczyna się Ruchnama, książka, która od dziesięciu lat dominuje w życiu publicznym w Turkmenistanie. Książka, nazwana nieskromnie „Księgą duszy", została napisana przez Saparmurata Nijazowa, Turkmenbaszę – ojca Turkmenów.

Ruchnama była jednym z głównych elementów kultu przywódcy. Stała się lekturą obowiązkową dla wszystkich mieszkańców kraju. W szkołach i na uniwersytetach analizie książki poświęcane są osobne przedmioty, znajomość jej sprawdzana jest podczas egzaminów na stanowiska urzędnicze, a nawet przy okazji egzaminu na prawo jazdy. Co więcej, Turkmenbasza ustanowił ją księgą równą Koranowi i nakazał, aby była w każdym meczecie.

„Osoba, która czyta Ruchnamę, staje się mądra, a kiedy przeczyta ją trzy razy na głos, pójdzie prosto do nieba", zapewniał turkmeński dyktator.

To również prawdopodobnie jedyna książka, która ma swój pomnik. A przy okazji zmiany przez dyktatora nazw miesięcy – większość została nazwana imionami członków jego rodziny – wrzesień przemianowano właśnie na Ruchnamę.

„Księga duszy" ukazała się w wielu językach świata. Większość przekładów została wydana przez zagraniczne firmy próbujące się wkupić w łaski despoty panującego nad ogromnymi zasobami turkmeńskiej ropy. Tak też było w przypadku polskiego tłumaczenia które powstało na zlecenie firmy Zomar zajmującej się m.in. sprowadzaniem surowców energetycznych.

Książka to mieszanka filozoficzno-religijnych wynurzeń Nijazowa, poezji oraz zmitologizowanej historii Turkmenów. Zawiera śmiałe tezy – dowodzi np., że Turkmeni byli pierwszymi ludźmi, którzy zaczęli uprawiać ziemię.

Mimo że Nijazow zmarł w 2006 r., Ruchnama nie straciła swojej pozycji w Turkmenistanie.