W październiku 70-letni Kelesau Naan nie wrócił z polowania. Miesiąc później członkowie plemienia znaleźli jego szczątki w malezyjskiej dżungli. Zdołali je zidentyfikować po leżącym przy nich zegarku. Szkielet miał połamane kości, co może dowodzić, że mężczyzna został napadnięty. – Jesteśmy przekonani, że zabili go ludzie związani z firmami prowadzącymi wycinkę – powiedział gazecie „International Herald Tribune” Michael Ipa, bratanek plemiennego przywódcy. W tym tygodniu jego wioska złożyła oficjalne doniesienie o popełnieniu przestępstwa. – Wzywamy władze, by jak najszybciej przeprowadziły śledztwo, a o wynikach poinformowały opinię publiczną. Osoby zamieszane w tę zbrodnię muszą zostać postawione przed sądem – mówi Yap Swee Seng z organizacji obrońców praw człowieka Suara Rakyat Malaysia.
Kelesau Naan był niepiśmiennym przywódcą plemienia Penan, zamieszkującego dzikie ostępy dżungli w stanie Sawarak. Cały kraj usłyszał o nim w 1998 roku. Człowiek, który podpisywał się, przystawiając pod dokumentem odcisk kciuka, namówił współplemieńców z wioski Long Kerong do walki o ziemię. Plemię zablokowało drogi, którymi z dżungli wywożono drewno. Władze chciały siłą usunąć blokady, ale wycofały się, bo sprawę nagłośniły międzynarodowe organizacje humanitarne i ekologiczne.
– Long Kerong to jedna z nielicznych społeczności, która przez swój zdecydowany opór zdołała w stanie nienaruszonym zachować środowisko, w którym żyje – napisała na stronie internetowej szwajcarska organizacja Bruno Manser Fund zajmująca się ochroną lasów tropikalnych.
Ekolodzy alarmują, że przy obecnym tempie wycinki lasów dżungla na Borneo, która daje między innymi schronienie orangutanom, zniknie w ciągu 15 lat. Dlatego plemię Penan zwróciło się do zagranicznych odbiorców drewna z Malezji, by wstrzymali jego import. Apelu usłuchała m.in. jedna z największych brytyjskich firm. Biznesmeni zajmujący się wycinką drzew zaczęli ponosić straty.
Firmy karczujące tropikalne lasy mają już na sumieniu życie kilku obrońców przyrody. W 2007 roku gang handlujący drewnem zamordował działacza organizacji Greenpeace’u w Meksyku, który zbierał informacje o nielegalnej wycince. Dwa lata temu w Brazylii zamordowano amerykańską zakonnicę Dorothy Stang, która stała się symbolem walki o ochronę dżungli amazońskiej. Zabójcy przyznali się, że zamordowali ją na zlecenie biznesmena prowadzącego wycinkę drzew.
Wyślij e-mail do autora w.lorenz@rp.pl